Rozdział 13

3.2K 239 15
                                    

HASZTAG NA TT #DLJLff


Amelia's POV

-Moja kuzynka jak widzę cię zostawiła, więc mogę cię odprowadzić do domu? – Zdziwiło mnie jego pytanie. Czy może Lexi miała rację? Czy ja miałam dobre przypuszczenia? Nie, to nie może być prawda nikt nie pokocha dziewczyny bez wzroku, taka jest prawda. Skapnęłam się, że milczę przez dłuższą chwilę i w końcu odpowiedziałam.

-Jasne, że możesz. Tylko proszę, mów mi jak mam iść. Nie chce znów na kogoś wpaść – zachichotałam i zaczął kierować mnie w stronę naszych domów. Całą drogą na mojej twarzy gościł uśmiech. Pierwszy raz od bardzo dawna bolały mnie policzki. Niall opowiadał różne żarty, kawały, rozmawialiśmy o wszystkim. Czułam jakbym znała go od dawna. Czułam się przy nim swobodnie. Nigdy przy chłopaku się tak nie czułam. To, że nie miałam z nimi kontaktu, też się liczyło do tego. Dla mnie to wszystko jest nowe nie wiem zbytnio jak mam się zachować. Czy dobrze zaczęliśmy, że spaliśmy w jednym łóżku? Przecież nic złego nie zrobiliśmy prawda? A może zaczynaliśmy od końca? Czy to dozwolone? A kogo to obchodzi skoro człowiek jest szczęśliwy? Ponoć szczęśliwi ludzie czasu nie liczą. Ile jest w tym prawdy? W moim chyba dużo.

-Dobra Niall proszę przestań już – powiedziałam, kiedy łapałam się za brzuch. Rozbolał mnie ze śmiechu cały czas się śmiałam. Czy to dozwolone? A nawet jeśli nie to czemu mam się tym wszystkim przejmować? Uśmiechnęłam się.

-Masz śliczny uśmiech – poczułam ciepło dopływające do moich policzków spowodowane tym co powiedział chłopak. Czy to możliwe bym się mu podobała jednak? Amelia zejdź na ziemię. On nic do ciebie nie poczuje zapamiętaj to. Może robi sobie z ciebie żarty tylko tyle. Tylko jeśli to nawet same żarty mam z tego rezygnować? Będę szczęśliwa przez parę dni, tygodni, miesięcy, a tego nie powinno się żałować prawda?

-Dziękuje – powiedziałam po cichu i spuściłam głowę w dół żebyś nie zobaczył moich rumieńców. Nagle moje nogi się zaplątały i bym upadła gdyby nie ty. Złapałeś mnie w ostatniej chwili. A jeśli by ciebie obok mnie nie było? Rozbiłabym sobie głowę i wylądowała w szpitalu. To oznacza, że jesteś moim aniołem? Który ma mnie chronić przed wszystkimi złymi rzeczami? Poczułam twój oddech na policzku, to znaczy że byłeś na tyle blisko? To znaczy, że patrzy mi na twarz czy może w oczy? Jaki on ma kolor oczu? Zanim się zastanawiam to pytanie wylatuje z moich ust.

-Niebieskie, ale nie takie zwykłe. W sumie nie wiem jak nazwać ten odcień. Nie da się go z czymś innym porównać.

-Muszą być piękne.

-Ty jesteś piękna.

Lexi's POV

Usłyszałam trzask drzwi i gwizdanie. Czy to znaczy, że kochany kuzynek wrócił? Jakim cudem byłam wcześniej od niego? Nie licząc skrótu którym szłam. Wyszłam z pokoju, by zobaczyć tańczącego kuzyna. Zaśmiałam się, a on od razu się opamiętał.

-Widzę kuzynku, że szczęście dzisiaj dopisuje.

-A wiesz, że nawet bardzo i to dzięki tobie.

-Dzięki mnie? – moje brwi powędrowały ku górze.

-No raczej to ty Amelie zostawiłaś samą, to ja spławiłem go i odprowadziłem do domu. – krzyknął ze szczęścia.

-Cieszę się twoim szczęściem. – zaśmiałam się – Ile ty masz lat, że zachowuje się jakbyś pierwszy raz dziewczynę odprowadzał.

-Mogę mieć nawet 5, ale to nie normalne dziewczyna to Amelia. To anioł.

-Powiem ci coś. Wpadłeś jak śliwka w kompot.

Don't look, just love II n.h [edit]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz