Odcinek 12

1.3K 5 0
                                    

                                                   ❀ ❀ ❀

Wróciliśmy do Los Angeles. Ze zdziwieniem obserwowałam zmianę w zachowaniu managera. Zadowolony i uśmiechnięty. Czyżby moja osoba sprawdziła się w budowaniu renomy Amora, a przez to i jego? Zmienił całkowicie front działania w stosunku do mnie. Zaczął coraz częściej do nas wpadać z różnymi sprawami, od czasu do czasu ze swoimi młodymi „przyjaciółkami". „Przyjaciółki" to przeważającej większości modelki, które choć obecnie rozchwytywane, zdają sobie sprawę o kruchości ich profesji. Chcą zapewnić sobie przyszłość. Na fali wznoszącej są dość krótko, bo zaraz za nimi płynie następna fala równie młodych i pięknych marzących o karierze na światowych wybiegach. Znajomość ze znanym i wpływowym managerem może otworzyć im drogę do aktorstwa, czy w ogóle w show - biznesie. Trzeba przyznać, że ów manager był klasowany jako jeden z trzech najlepszych w tym środowisku. Takie modeleczki są dość niebezpieczne, część z nich idzie do celu „po trupach". Nie ufałam im słodkim uśmiechom do mnie, a zwłaszcza do Amora. Podczas tych spotkań byłam zwykle miła, ale nieprzeraźliwie gościnna.

Uprzedziłam Amora, że nie chcę w towarzystwie managera marnować jakiegokolwiek wieczoru czy popołudnia, zwykle przygotowywałam jakąś wymówkę na okazję propozycji spotkania ze strony impresario. Mam zasadę - omijam dużym łukiem osoby nieszczere i fałszywe, nawet takie, do których mam najmniejsze wątpliwości. Wiadomo nie zawsze tak można.

Niestety zdarzyło się tak, że nie mogliśmy odmówić, bo dostaliśmy z wyprzedzeniem czasowym zaproszenie na przyjęcie urodzinowe impresaria. Kameralną (30 - 40 osób) imprezę organizował w swoim domu przy plaży w Malibu. Zostaliśmy wyróżnieni, wiele innych gwiazd pod jego opieką nie dostąpiły tego zaszczytu. Mnie osobiście jakoś nie ogarniała radość z tego powodu. W zaproszeniu było napisane, że w ramach programu imprezy przewidziane są tańce i kąpiel w basenie, co jednocześnie narzucało określony ubiór gości.

Malibu słynie z modnych plaż i jest miejscem zamieszkania wielu gwiazd branży rozrywkowej. Z naszego domu to jest około 30 kilometrów. Większość osób przyjeżdżała taksówkami, my również. Dom położony w pięknej lokalizacji przy samej plaży ze wspaniałym widokiem na ocean.

W Nowym Jorku w ramach pamiątki małżonek kupił mi ubranko, komplecik, który będzie pasował na tę imprezę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W Nowym Jorku w ramach pamiątki małżonek kupił mi ubranko, komplecik, który będzie pasował na tę imprezę. Generalnie wszystko w czerwonym kolorze z tego samego, lekko sztywnego materiału. Od spodu zaczynając: krótkie spodenki kończące się zaraz za pośladkami z wywiniętymi nogawkami. Góra: bluzeczka bez rękawków, której dół z przodu był zawiązywany w fantazyjny węzeł pod piersiami, wiązania tworzyły z automatu dekolt w serek. Na to narzuta czy jak to nazwać sukienka z krótkimi rękawami i z rozcięciem na przodzie po całej długości do kostek, zapinana w talii tylko na złotą klamerkę. Tak, że idąc poły sukienki rozchodziły się na boki, ukazując nogi i krótkie spodenki. Przy dekolcie mały kołnierzyk z klapkami na boki. Do tego czerwone klapki z szerokim paskiem na śródstopiu na wysokiej koturnie. A całość zwieńczał oczywiście czerwony kapelusz z wielkim rondem. Pod tym wszystkim miałam na wszelki wypadek czerwone bikini. Amor włożył białą koszulę z krótkimi rękawami i białe spodnie. Nic nie mówiłam, razem wyglądaliśmy jak polska flaga narodowa :).

Opowieść z lekka e...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz