❀ ❀ ❀
Wydawało się, że rok to tak dużo, a tu „trzask - prask" i przeleciał czas. Firma architektoniczno - budowlana zgłosiła się do nas w sprawie rozbudowy naszego domu i podania wybranej wersji. Byliśmy już od jakiegoś czasu przygotowani na odpowiedź plus nowy pomysł.
Pomysł dotyczył ochrony środowiska. Jak wiadomo wszystkim, ogólnie rzecz biorąc, na całym świecie ceny energii elektrycznej rosną w zastraszającym tempie, dlatego wychodząc naprzeciw potrzebom społecznym z ogromną siłą została spopularyzowana - fotowoltaika. Dziedzina nauki i techniki zajmująca się przetwarzaniem światła słonecznego na energię elektryczną, które odbywa się za pomocą zwykle zamontowanych na dachu paneli. Dodatkowym atutem tego rozwiązania jest brak negatywnego wpływu na środowisko - co w obliczu dyskusji o katastrofalnych skutkach zmian klimatycznych ma ogromne znaczenie.
Większość rządów państw wspomaga swoich obywateli w tym przedsięwzięciu. Tak też jest i w USA, organizacje solarne wspierane przez Departament Energetyki USA postawiły sobie chwalebny cel, aby do roku 2025 pod względem cenowym panele były dostępne dla wszystkich gospodarstw domowych w kraju. Ambitnym celem jest doprowadzenie do 100% produkowanej czystej energii w USA do roku 2035.
Dlatego nie mogliśmy przejść obojętnie wobec tak szeroko zakrojonej szczytnej i zarazem korzystnej akcji. Będziemy stawiali nowy dach, dlatego ważne jest, żeby jego konstrukcja uwzględniła panele słoneczne na jego powierzchni.
A propos wersji rozbudowy domu wybraliśmy wariant trzeci, czyli piętro z czterema sypialniami każda z oddzielną garderobą, dwie łazienki, szeroki korytarz na końcach, którego będą duże okna z wyjściem na balkony, 40-metrowy pokój bilardowy nad garażem, na zewnątrz elewacja w stylu włoskiej willi z moskitierami w oknach i antywłamaniowymi roletami. Czas realizacji jeden rok. I co my mamy ze sobą w tym czasie zrobić w dodatku z małym dzieckiem?
❀ ❀ ❀
W sprawie zamieszkania w innym domu, tym razem małżonek podszedł mnie z zapytaniem o poprzednie rozwiązanie, z którego nie skorzystaliśmy, bo wybraliśmy Malibu na te dwa miesiące remontu.
Sytuacja się powtórzyła, znów opowiedziałam Mylene o swoich dylematach mieszkaniowych związanych tym razem nie tylko z remontem, a już praktycznie z budową domu w czasie jednego roku, a może dłużej. Nie wiadomo, co przyniesie przyszłość.
Mylene:
- Moja propozycja dla was jest cały czas aktualna, jeśli macie ochotę proszę możecie u mnie zamieszkać na czas rozbudowy. Mam wielki w większości pusty dom.
Amor tym razem był przeszczęśliwy rozwiązaniem, czyli zamieszkaniem u Mylene. Przeprowadzimy się do dużego domu z wielkim ogrodem i to tylko za płot.
Mąż poprosił znajomego prawnika o przygotowanie umowy wynajmu przestrzeni mieszkalnej w domu Mylene, uwzględnieniu wszelkich warunków i ewentualnych okoliczności wszystko po to, żeby Mylene czuła się bezpiecznie, a my w miarę swobodni. Największe przyjaźnie rozpadały się z powodu niedomówień i konfliktów finansowych. Nie chciałabym stracić przyjaźni Mylene oraz przeżywać tak przykrego doświadczenia, dlatego wszystko musi być napisane czarne na białym.
Amor zamówił kosz białych róż, zabraliśmy ze sobą kopię propozycji umowy i pojechaliśmy razem do Mylene. Była zaskoczona naszymi działaniami, ale jednocześnie widziałam w jej oczach aprobatę i zadowolenie z tak jasno postawionej sprawy.
CZYTASZ
Opowieść z lekka e...
ChickLitPogaduszki z przyjaciółką przy kawie i ciastku. Jeśli chcesz zatracić się w relaksie i odciąć się od problemów dnia codziennego, to jest to książka dla Ciebie. Jeśli chcesz podnieść poziom swojej adrenaliny i dorównać pędowi rzeczywistości, to nie j...