Wdychałam opary
Twej miłości
Tak pięknej jak
Zorza polarnaSiedziałeś koło mnie
Wsłuchując się
W walkę która
Toczyła się w moim sercuByłam ślepo
Zakochana
Naiwnie wierząca
W twoją dobroćAż tak że kiedy
Zaczął padać na nas
Kwaśny deszcz
Nie zauważyłam tegoBłagałam byś został
Kiedy ty bawiłeś się
Z inną
A ja byłam kropląNastępna kroplą
Twojego deszczu
Który z każdym dniem
Był bardziej kwaśny