Miejsca

8 2 1
                                    

Akcja każdej książki toczy się w jakimś miejscu lub miejscach. Ja na ogół piszę o miejscach, które dobrze znam, w których byłam, widziałam je na własne oczy, dotykałam rzeczy tam się znajdujących, jadłam potrawy w tamtejszych knajpkach, chodziłam tamtymi drogami, kąpałam się w morzu lub oceanie bądź podziwiałam widoki z górskiego szlaku. Tak jest po prostu łatwiej. Bohaterowie ,,Pamiętnika nastolatki" mieszkają we Wrocławiu, ale w rzeczywistości także mieszkali we Wrocławiu. Ja mieszkam we Wrocławiu i kocham to miasto całym sercem. Jak dla mnie jedno z najpiękniejszych miast w Polsce, gdzie historia współgra z nowoczesnością. O ile łatwiej wtedy pisać, prawda? Jurata w PN to także miejsce, które dobrze znam.

Majorka na której rozgrywa się akcja ,,Dziewczyny znalezionej w parku" tak samo. Każde miejsce opisane w ,,Dziewczynie znalezionej w parku" istnieje naprawdę, wszystkie jaskinie choćby Cuevas del Drach, czy też Cap Formentor - przylądek i najdalej wysunięty na północ zakątek wyspy, ,,Droga Węża" prowadząca do Sa Calobra, każde opisane miejsce w stolicy, plaże w Sa Coma - istnieją. W moich książkach nie zdarza się, by ktoś gdzieś pojechał, poleciał na wakacje i nie odnalazł opisanego w nich miejsca. Co do Cap Formentor. Będzie subiektywnie! To najpiękniejsze miejsce na Majorce! Roztaczają się z opisanego przylądka wręcz magiczne, zjawiskowe i spektakularne widoki! Po bokach majestatyczne i strzeliste klify, górskie wijące się drogi i niebo łączące się z morzem. Cap Formentor to miejsce spotkania wiatrów.

Kreta z opisanymi w ,,Tajemnicy Jacoba" miejscami jest równie prawdziwa. Wąwóz Samaria moim zdaniem bije na głowę i  Balos, i Elafonisi (plaża z różowym piaskiem wpisana na listę Natura 2000 – programu chroniącego obszary o wyjątkowych walorach przyrodniczych i zagrożone gatunki zwierząt.) Wąwóz Samaria ma to do siebie, że robiąc zaledwie kilka kroków widzimy już zupełnie co innego, z innej perspektywy. Na sam koniec wychodzimy na plażę Morza Egejskiego. Trudno to właściwie nazwać plażą, bo naszym oczom ukazują się ogromne białe bryły (kamienie wielkich rozmiarów). Osadzając miejsce akcji na Krecie nie mogłam pominąć Knossos - kolebki greckich mitów i samego króla Minosa, nie mogłam pominąć pięknych miast jak Chania (tak, tak, przez CH się zapisuje) czy Retimno (Rethymno) Stolica wyspy: Heraklion jest moim zdaniem brzydka więc specjalnie się na niej nie skupiałam.

Już z tego opisu pewnie wynika, że kocham podróże. Baaaardzo mnie kręcą! I będąc już gdzieś (a staram się co roku być w innym miejscu) zwiedzam, ile się da! Jeśli to tylko możliwe korzystam z Piotrem (mój mąż) z komunikacji lądowej, wyspiarskiej (autobusy) Mamy wówczas nieograniczony czas i przebywamy wśród tubylców. Autobusy po wyspach jeżdżą czasem przez małe miasteczka, czy wioski. Można się wtedy przyjrzeć życiu codziennemu mieszkańców.

Takie podróże po wyspach są i zdecydowanie tańsze, i ciekawsze niż wycieczki fakultatywne, gdzie jedziemy z punktu A do punktu B, wszystko na czas z zegarkiem w ręku. No, ale nie zawsze da się dotrzeć wszędzie autobusem. A szkoda :)

,,Królowa" i ,,Czarna róża" z serii Akademia Jeździecka - w tych  książkach akcja rozgrywa się przede wszystkim w dwóch miejscach. Wrocław i Duszniki Zdrój. Czy opisane ranczo istnieje naprawdę? Tak. Istnieje, ale ma inną nazwę. Czy przebywają tam i dochodzą do zdrowia chore lub przeznaczone na rzeź konie? Tak. Czy odbywają się tam zajęcia hipoterapii? Nie. Opisane zajęcia hipoterapii odbywają się w innym miejscu, ale na potrzeby książki zależało mi, by było to na jednym ranczu :)

Odnośnie hipoterapii dodam, że historia Kaliny (chyba nawet o tym już wspominałam) cierpiącej na anoreksję jest prawdziwa.

Wszystkie opisywane przeze mnie miejsca to moje spojrzenie na nie. Subiektywne. Moimi oczami, co oznacza, że mi się jakieś miejsce może bardzo podobać a wam to samo - nie, albo odwrotnie.

A co, jeśli piszę o miejscu w którym nigdy nie byłam? Robię to niezwykle rzadko i tylko wówczas, gdy książka tego wymaga, gdy moim zdaniem powinnam tak zrobić. No cóż. Wówczas bardzo dokładny research. Wyszukuję zdjęcia, artykuły, informacje. Dużo. Bardzo dużo. Konfrontuję je ze sobą. Zwracam uwagę, jeśli się różnią. Dociekam skąd różnice dotyczące danego miejsca, lokalu, historii. Korzystam z Google Maps z funkcji żółtego ludzika, czyli Street View. Chodzę wówczas ulicami dużych i całkiem małych miast, wiejskimi, polnymi, leśnymi drogami. Zwracam uwagę na to jaka to droga, z jakiej nawierzchni wykonana, czy są po bokach krawężniki, chodniki a na jezdni torowiska, co stoi na poboczu lub rośnie, jeśli są to pola albo jakie drzewa, jeśli spaceruję po lesie. Zwracam uwagę na porę roku, barwy, niebo.

No i to by było na tyle w ogromnym skrócie.

Jak powstają moje książki oraz osobiste rozkminy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz