Jian czuł, że postawił ogromny krok do przodu, choć gdy tylko rozglądał się dookoła, wszystko wyglądało tak samo. Miejsce, w którym się znajdował, nie zmieniło się nawet w najmniejszym stopniu. Zmieniło się natomiast to, czego nie mógł zobaczyć nawet w odbiciu łazienkowego lustra, coś znacznie głębszego, wygrywającego rytm jego sercu. Owo serce waliło ostatnimi czasy jak oszalałe, zwłaszcza gdy robił malutkie rzeczy, które w jakiś sposób go uszczęśliwiały — kiedy spędzał czas z Taeyą, kiedy został zabrany przez nią na bal, kiedy mógł przymierzyć przepiękną parę czarnych szpilek, a nawet nazwać je swoimi, kiedy po raz pierwszy w życiu ogolił nogi, a potem muskał dłońmi po gładkiej skórze i czuł przez to jakąś wewnętrzną ekscytację.
Czuł także strach. Mnóstwo strachu na myśl, że to, co robi, z pewnością nie uszczęśliwiłoby jego rodziców. W ich oczach był dobrze uczącym się, pobożnym chłopakiem, podzielającym ich poglądy i opinie. Jian nie wiedział, jak miałby im powiedzieć, że to zupełna nieprawda. Że ten wierzący syn, zaspokajający ich aspiracje, tak naprawdę nie istnieje. Że być może mają tylko jednego syna, a ich starsze dziecko jest...
Za każdym razem, gdy o tym myślał, w oczach zbierały mu się niechciane łzy. Starał się je od siebie jak najszybciej odpędzić, przecierał powieki wierzchem dłoni i knykciami, a one i tak napływały licznie, mocząc w następnej chwili jego zarumienione policzki. Tak bardzo bał się być sobą, że czasami wydawało mu się, iż już na zawsze pozostanie nikim. Że będzie się dusił, dopóki po prostu nie straci siły.
Ale wtedy pojawiała się jego nadzieja. Uśmiechała się do niego w sposób, który był w stanie zrzucić ciężar z jego barków, obejmowała go ramieniem i mówiła, że jest piękny, a Jian naprawdę w to wierzył.
Kiedy zadzwoniła do niego w tym tygodniu, telefon odebrała matka studenta. Siedzieli wtedy razem w kuchni, obierając warzywa na obiad i słuchając radiowych wiadomości. Na początku, usłyszawszy brzęczenie telefonu stacjonarnego, zupełnie nie przyszło mu do głowy, że to laleczka, toteż nie kwapił się do tego, by odebrać połączenie.
Wcisnął ostrze niewielkiego nożyka w żółtą rzodkiew, gdy usłyszał swoje imię. Wówczas spojrzał na matkę, natychmiast zauważając jej zaskoczoną minę.
— Och... tak, już go podaję — mruknęła do słuchawki, zerkając na syna. — Jian, dzwoni twoja... koleżanka.
Z wytrzeszczonymi oczyma odłożył warzywo i nożyk, po czym ruszył w stronę stolika z telefonem stacjonarnym, po drodze wycierając dłonie o patynowane dżinsy. Choć był już pewien, kto do niego dzwonił, i tak zaczerpnął głębszy oddech, przykładając słuchawkę do ucha.
— Halo...?
— Kochanie?
Uśmiechnął się mimowolnie, nawijając kręcony kabel na palec. Jego matka wciąż stała niedaleko, jakby nie dowierzając, że do jej starszego syna zadzwoniła jakaś kobieta, w dodatku z tak głębokim, niskim głosem, jakim zwykły mówić kobiety palące papierosa za papierosem.
— Wybacz... Nie sądziłam, że odbierze ktoś inny. To chyba nie kłopot...? — zapytała spokojnym tonem laleczka.
— Nie, nie. To była moja mama — wytłumaczył cicho Jian, spoglądając na stojącą nieopodal kobietę. Miał nadzieję, że ta ulotni się z powrotem do kuchni, jednak wcale się na to nie zapowiadało. Wyglądała, jakby jej skórzane kapcie zrosły się z podłogą. Prawdopodobnie liczyła, że coś uda jej się podsłuchać. — Co u ciebie?
— Wybieram się dzisiaj na zakupy. Może chciałbyś mi w tym potowarzyszyć?
Dziś nie miał nic do zrobienia, z wyjątkiem obrania i skrojenia tych nieszczęsnych warzyw, od których śmierdziały mu dłonie. Później planował się pouczyć, jednak nauka w sobotę brzmiała znacznie mniej ekscytująco niż wybranie się do centrum handlowego razem z Taeyą, za którą zdążył się już zresztą stęsknić. Nie widzieli się ledwie kilka dni, jednak chwile spędzane bez laleczki wydłużały się studentowi niemiłosiernie, dając złudne wrażenie, jakby od ich ostatniego spotkania minęła już cała wieczność.
CZYTASZ
DRAG 'N' ROLL
Teen Fiction[zakończone] Pod koniec lat osiemdziesiątych Jian podróżuje do świata nowojorskiego dragu, rewolucji seksualnej, pubów w Greenwich Village, kampu, wolnej miłości, ballroomów i brokatu, zafascynowany młodą, azjatycką drag queen. Van Taeya uczy go wie...