24. ❝Wyrok❞

81 31 2
                                    

Szpital świętego Wincentego od wczesnych lat osiemdziesiątych, będąc pod przewodnictwem Sióstr Miłosierdzia, był tak zwanym „punktem zerowym" epidemii AIDS w Nowym Jorku. To właśnie tam otworzono pierwszy i największy oddział AIDS na całym Wschodnim Wybrzeżu. Placówka została założona jako jeden z niewielu szpitali charytatywnych w mieście z misją służenia biednym i pozbawionym praw obywatelskich, często niezależnie od ich możliwości finansowych, co było wówczas doprawdy niezwykłą rzadkością. Nie wydalała osób z HIV lub AIDS, mimo iż wiele jej zasad było opartych na doktrynie rzymskokatolickiej, niepopierającej społeczności LGBT czy też choćby dystrybucji prezerwatyw. Na szczęście postawa i polityka pomału zmieniały się na lepsze dzięki Siostrom Miłosierdzia, opiekującym się pacjentami.

Dwa lata wcześniej, w roku tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym szóstym, ponad połowa z sześciuset pięćdziesięciu łóżek szpitalnych była zajęta przez pacjentów z AIDS. Aby sprostać wymaganiom opieki ambulatoryjnej, szpital otworzył wówczas Kompleksowe Centrum HIV w budynku O'Toole przy Siódmej Alei między ulicami Dwunastą a Trzynastą.

To właśnie tam piątkowym popołudniem udały się Bunny i Taeya, trzymające się za ręce przez całą drogę od przystanku autobusowego aż po odpowiednie piętro. Przemierzając korytarz wyłożony zielonym linoleum, młodsza nie czuła jednak, że znajduje się w szpitalu. Miała wrażenie, że trafiła do zimnej, przerażającej kostnicy, że nie ma tutaj żadnej żywej duszy, że wokół znajdują się jedynie trupy.

Po części miała rację, bo pacjenci, na których zerkała po drodze, zaglądając przez uchylone drzwi, wyglądali zupełnie tak, jakby już dawno temu usłyszeli nieodwracalny wyrok śmierci, a teraz czekali jedynie na swój dzień ostateczny. Ten był niestety nieunikniony, zbliżał się w zawrotnym tempie.

Był to widok tak straszliwy i bolesny, że w pewnym momencie Bunny musiała zacisnąć powieki, byle nie musieć na to wszystko patrzeć. Mimo zamkniętych oczu wyobraźnia podsuwała jej jednak koszmarne obrazy, przedstawiające kościste, szare twarze i brudne koszule szpitalne, a do nozdrzy docierał przykry zapach potu, fekaliów i środków do dezynfekcji.

Ścisnęła mocniej dłoń laleczki, która prowadziła ją wzdłuż zdającego się nie kończyć korytarza. Podeszwy butów w połączeniu z wypucowanym linoleum wydawały dziwaczne dźwięki, rozchodzące się echem i odbijające się o blade, gołe ściany. Co jakiś czas laleczki mijały krzesła, raz nawet puste łóżko ze śladami krwi zaschniętej na pomiętej pościeli. Na tym łóżku ktoś musiał jeszcze niedawno temu leżeć, okropnie się przy tym męcząc. Zostawił po sobie tylko tę krew, tylko te zagięcia na powleczce kołdry.

I dużo smutku, smutku tak wielkiego, że w zasadzie nie dało się go wytrzymać.

Bunny nie odzywała się, choć miała tak wiele pytań. Teraz nie była jednak w stanie rozchylić warg, które bez przerwy zaciskała w wąską kreskę, byle ich nie gryźć. Z nerwów miała ochotę oskubać z ust cały naskórek, potem poobgryzać paznokcie, wywiercić palcami dziury w kieszeniach dżinsów.

— Poczekasz tutaj? — zapytała ją Taeya, gdy w końcu dotarły pod odpowiednie drzwi. — To nie powinno mi długo zająć. Zaraz wracam.

Młodsza spojrzała na nią szeroko otwartymi oczami, zupełnie tak, jakby nie rozumiała, co powiedziała do niej laleczka. W końcu jednak pokiwała prędko głową i puściła jej szczupłą dłoń, którą do tej pory tak mocno ściskała, nie chcąc się z nią rozstawać. Odprowadziła ją wzrokiem, nie zdejmując spojrzenia z Taeyi aż do momentu, kiedy ta znikła za zielonymi drzwiami gabinetu. Wtedy też usiadła na jednym z wolnych krzeseł, wsuwając dłonie pomiędzy zaciśnięte kolana, i zaczerpnęła głębszy oddech. Kilka głębszych oddechów.

Troska o zdrowie przyjaciółki sprawiała, że nie umiała się uspokoić, a każda minuta spędzana samotnie na korytarzu wydłużała się w nieskończoność. Myślała o tak wielu rzeczach i tak wiele pytań ją nurtowało, wiercąc dziurę w jej głowie. Jak często Taeya tutaj przychodzi? Od kiedy? Naprawdę uzyskała pozytywny wynik testu? Wykryto u niej tylko HIV? Jak do tego doszło? Czy leki, które stosuje się w terapii, cokolwiek dają? Czy czuje ból? Czy umrze?

DRAG 'N' ROLLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz