21

43 3 0
                                    

Jisung siedział w swoim pokoju czekając na starszego który obiecał mu przyjechać jak najszybciej.
Nigdy nie chciał sprawiać starszemu problemów ale nie miał wyjścia. Lekarz kazał wezwać starszego ale nie wiedział po co.

-Hej Suni już jestem, coś się stało- spytał zmartwiony starszy.

-Nie i przepraszam ale lekarz kazał cie jak najszybciej wezwać, tak wiec zadzwoniłem- powiedział Han po czym ich rozmowę przerwała starsza kobieta wchodząca do sali.

-Przepraszam ale chciała bym porozmawiać z Han Jisungiem na osobności- powiedziała kobieta.

-Tak oczywiście ja i tak muszę iść do lekarza wiec za niedługo wracam- powiedział Minho spoglądając na młodszego ze zmarszczonym czołem po czym opuścił sale.

-Kim pani jest- spytał han.

-Jestem Man Sujong jestem psychologiem i chciała bym z tobom porozmawiać o pewnych sprawach- odparła kobieta siadając na krześle koło łużka.

-Nie sądzę abym miał o czym z paniom rozmawiac- odparł han.

-Jednak twoje liczne blizny jak i obecne rany świadczom o tym że potrzebujesz pomocy- powiedziała kobieta.

-Niczego nie potrzebuje a pani może już sobie iść- powiedział han w stając z łużka i podchodząc do okna.

-Mylisz się, sam sobie nie poradzisz ze swoimi emocjami jak i lękami, zrozum to nie jest coś z czym sam sobie dasz rade- powiedziała kobieta.

-Powiedziałem, że nie chce niczego i że ma pani wyjść- powiedział podniesionym głosem Han.

-Chce jedynie twojego dobra, jeśli pozwolisz mi sobie pomóc będzie tobie łatwiej- powiedziała kobieta.

-WYPIERDALAJ STĄD, ODWAL SIĘ ODEMNIE, NICZEGO NIE WIESZ-wykrzyczał wkurwionym głosem Han obracając się w stronę kobiety.

-Nie musisz wszystkiego w sobie dusić, wystarczy że otworzysz się trochę a ja tobie pomoge- odparła kobieta.

-WYPIERDALAJ POWIEDZIAŁEM, PREDZEJ KURWA ZDECHNE NIŻ COŚ CI POWIEM- wykrzyczał han rzucając krzesłem w stronę kobiety po czym do sali wszedł zaniepokojony Minho.

-Proszę stąd wyjść i zostawić go w spokoju- powiedział starszy podniesionym głosem.

-Ten chłopak potrzebuje pomocy- odparła po czym została wyrzucona siłom z sali przez Minho.

-Jedyne czego on teraz potrzebuje to mnie-powiedział Minho po czym zamknoł kobiecie drzwi przed nosem i podszedł do skulonego chłopaka który siedział na podłodze pod oknem- już dobrze Suni, jestem tu nie pozwolenie jej cie skrzywdzić- powiedział łagodnie starszy tuląc chłopaka do siebie głaszcząc go po głowie.

-Ona nie chciała wyjśc- powiedział han zapłakanym głosem.

-Tak wiem Suni, już dobrze jestem tu- powiedział starszy martwiąc się o Jisunga.

Minho siedział na podłodze trzymając młodszego w ramionach gladząc go po głowie, nie chciał wypytywać sie co się stało bo ogulnie to krzyki młodszego było słychać w całym szpitalu. Jednak zaniepokoił go ten widok, nigdy nie widział młodszego w takim stanie i nie chciał jeszcze tego pogarszać.

Minho był wściekły na lekarza który mimo jego zakazu postanowił zawiadomić psychologa. Starszy wiedział że Jisung ma problemy ale nie chciał tego załatwiać w taki sposób dlatego nie podpisał zgody.

Gdy stan Jisunga trochę się poprawił starszy postanowił go stamtąd zabrać. Szli korytarzem gdy starszy dostrzegł lekarza.

-Usiadz tu Suni muszę zamienić kilka słów z lekarzem- powiedział starszy na co młodszy usiadł na krześle a on sam podszedł do lekarza.

-Dlaczego pan to zrobił mimo tego że nie wyrazilem na to zgody- spytał Minho.

-Przykro mi ale ten chłopak potrzebuje pomocy- odparł lekarz.

-Nie miał pan prawa, nie podpisałem tej pieprzonej zgody a Jisung nie potrzebuje pomocy jakichś cholernych psychologów- odparł ze złościom  Minho wystarczająco głośno co zwruciło uwagę Jisunga.

-Przepraszam ale tu chodzi o jego życie- powiedział oburzony lekarz.

-W dupie mam to co pan uważa, nie zna go pan a swoim zachowaniem udowadnił pan że jest nic nie wartym lekarzem- odparł wściekły Minho po czym odszedł i razem z Jisungiem opuścili szpital.

Całom drogę do domu Han milczał. Sytuacje też nie poprawiało to że przez głupiego lekarza Minho stracił zaufanie Jisunga. Nigdy nie chciał żeby taka sytuacja miała miejsce ale to nie jego wina że lekarz samodzielnie podjął decyzje.

Wysiadając z samochodu Han miał mieszane uczucia. Nigdy nie spodziewał się że starszy zobaczy go w takim stanie. Nie był zły ani nie obwiniał Minho za to co się wydarzyło, zastanawiał go tylko fak dlaczego starszy nie podpisał papierów na leczenie z psychologiem. Chciał znać prawdę, ale nie potrafił zebrać się w sobie aby się o to zapytać.

Stojąc pod drzwiami własnego mieszkania Han poczuł lęk, nie chciał teraz zostawać sam wiedział że jeśli sie tak stanie to znowu zdecyduje sie na okaleczanie a nie chciał zawieść zaufania starszego.

-Hyung, czy mogę zostać u ciebie do jutra- spytał nie pewnie Han co wywołało małe zaskoczenie na twarzy starszego.

-Tak jasne, możesz zostać tak długo jak tego potrzebujesz- odparł Minho widząc że coś dręczy młodszego.

-Dziękuje hyung- powiedział han po czym razem udali się do mieszkania starszego.

Od razu po wejściu do domu Jisung został zaatakowany przez czwórkę kotów kturw domagały się uwagi. Atmosfera miedzy chłopakami trochę się poprawiła ale Minho nadal czuł się winny całej sytuacji.

Widząc młodszego siedzącego na kanapie jak się bawi ze zwierzątkami Minho czuł się lepiej, jednak mimo tego że się cieszył to nadal zastanawiał go fakt dlaczego młodszy zdecydował się na zostanie z nim a nie na powrót do swojego mieszkania.

Han widząc zmartwionego Minho, czuł się winny. Wiedział że starszy się obwinia całom sytuacjom, dlatego postanowił to wyjaśnić.

-Hyung, nie obwiniaj się o to, wiem że to nie twoja wina- powiedział han podchodząc do chłopaka i wtulając się w klatkę piersiowym starszego.

-Nie chciałem, żeby tak wyszło- powiedział załamany minho.

-Wiem hyung, a możesz mi powiedzieć dlaczego nie podpisałeś tej zgody- spytał han.

-Suni, ja wiem że masz spore problemy ze osobom ale także wiem że nie ufasz ludziom i nie chciałem zmuszać cię do czegoś na co nie jesteś gotowy, a po za tym to ty sam musisz tego chciec- odparł starszy całując czoło młodszego.

-Dziękuje hyung, doceniam to co dla mnie robisz- powiedział młodszy.

-Kocham cie Suni, i zrobię wszystko abyś był szczęśliwy- powiedział starszy przytulając mocniej  młodszego.

-Hyung możemy obejrzeć jakąś bajke- spytał niepewnie han.

-Jasne, weź coś wybierz a ja w tym czasie zrobię nam coś do picia- powiedział starszy kierując się do kuchni.

Nie wiedząc dlaczego Minho czuł się dziwnie widząc uśmiech na twarzy mlodszego, miał złe przeczucie ale czy słusznie. Postanowił odepchnąć od siebie te myśli i po zrobieniu napoju wrucił do salonu gdzie usiadł na kanapie obok młodszego.

Oglądając anime chłopaki dobrze się bawili gdy zmęczenie wzięło gure postanowili zgasić telewizor i przenieść się do sypialni.

Po wzięciu szybkiej kąpieli Jisung leżał w ramionach starszego napawając się przyjemnym ciepłem płynącym od chłopaka. Nigdy nie przypuszczał że odnajdzie u niego takie poczucie bezpieczeństwa.

Mimo tego że Jisung już spał to Minho nadal martwił się o młodszego. Może i  leżał w jego ramionach ale czy zostanie tam do rana, czy Suni nadal tam będzie gdy on się obudzi. Miał wiele pytań ale na żadne nie miał odpowiedzi. Leżał tak rozmyślając aż w końcu zasnął.

NadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz