Minęły dwa dni, a Harry wciąż czuł zapach omegi na sobie. Mógł poczuć Louisa na swoich ubraniach, które zabrał ze sobą z domu gorączek. Mógł nawet poczuć omegę na swojej skórze, kiedy zajmował się swoimi zadaniami. To doprowadzało go do szaleństwa i nie minęło dużo czasu, nim zdecydował się poprosić eksperta o pomoc.
- Hejo? - Niall odebrał przy trzecim sygnale. Tło u jego przyjaciela alfy było głośne, więc Harry mógł stwierdzić, że był poza domem.
- Gdzie jesteś? - Zapytał zamiast tego, decydując się nie przerywać.
- W supermarkecie, robię zakupy.
Mruknął, studiując swoje paznokcie, które ostatnio pomalował. Były w kolorze jasnej, pomarańczowej marmolady.
- Więc co jest? Wiem, że nie zadzwoniłeś tylko po to, by sprawdzić co u mnie. Czego ode mnie chcesz, H?
Harry przygryzł swój uśmiech. - Mam mały problem... - wymamrotał, kiedy usłyszał jak Niall przeprasza kogoś po drugiej stronie. Może wywnioskować, że alfa przypadkowo wjechał w kogoś wózkiem z zakupami.
- Nie skończyłeś dopiero co swojej pierwszej sprawy, H? Cholera, właśnie to do mnie dotarło. Jak było? Podobało ci się? - Entuzjastyczny ton Nialla rozbrzmiewał przez głośnik, a uśmiech Harry'ego jedynie się powiększył.
- Tak, było wspaniale. Właściwie to... - próbował znaleźć odpowiednie słowo, kiedy Niall cierpliwie czekał. - Fenomenalnie.
- Fenomenalnie - powtórzył jego kolega alfa. Harry spojrzał na niego zza swojego biurka i złapał swój widok w lustrze po drugiej stronie ściany. Jego policzki były zarumienione, a jego dołeczki były w pełnej okazałości.
- Twój umysł oszalał? - Powiedział Niall, kiedy Harry skupił się ponownie na zadaniu przed sobą.
- Właściwie to mój umysł i mój kutas oszaleli, ale tak... było naprawdę słodko.
Niall gwizdnął. - Zrobił ci loda?
- Si - odpowiedział Harry, przedłużając końcówkę, jego penis wykrzywił się na samą myśl o tym jak dobre były usta Louisa i o tym jak wspaniale pracował swoim językiem. - Najlepszy jaki kiedykolwiek miałem - powiedział, czując dziwną dumę, gdy to mówił.
- Cholera, H, nie zakochuj mi się tam, to zaledwie twoja pierwsza sprawa...
Harry zarumienił się na tą insynuację, poluźniając swoje jeansy.
- Poważnie, nie możesz łapać uczuć. Czy już jesteś zauroczony?
Harry zassał oddech. - Oczywiście, że nie Ni, jest tylko klientem. - Nic więcej, nic mniej. Cieszył się, że jego głos brzmiał zwyczajnie i chrypko.
- W tym rzecz - powiedział Niall. Harry słyszał krzyk po drugiej stronie telefonu i było tam pewne zamieszanie.
- Po prostu staję w kolejce i ktoś próbował się wepchnąć przede mnie - wymamrotał Niall do głośnika, kiedy Harry wstał i udał się do okna.
Z jego salonu był widok na główną ulicę, a odkąd mieszkał na najwyższym piętrze, mógł zobaczyć dachy innych budynków. Czerwone słońce zachodziło właśnie na niebie.
- Właściwie to jest powód, dla którego dzwonię. Nie chcę tak po prostu zmarnować twojego czasu, skoro wiem, że tak ekscytują cię twoje zakupy - wyjaśnił, kiedy patrzył jak niektóre chmury leniwie pływały, zasłaniając słońce.
- Doszedłem do tego, o co chodzi?
- Umm... jak pozbyłeś się z siebie zapachu omegi? Mam na myśli, wziąłem już prysznic i użyłem swoich szamponów i w ogóle, ale wciąż mogę na sobie go poczuć.
CZYTASZ
Lost Found In Oblivion (tłumaczenie pl)
Fiksi PenggemarWszystko nie było takie jak planował. Powinien otworzyć drzwi spokojnie i na luzie, jak doświadczony dorosły. Ubrany w bluzę i w joggersy. Nie tak. Jednak było jak było i nie miał szansy na zmianę. - Zapłaciłem za to, prawda? - Wymamrotał Louis do s...