Adolf wstał w okropnym humorze. Wszystko szło nie tak. Od bitwy pod łukiem Kurskim wszystkie jego plany szlag trafiał. Ubrał się w swój ulubiony zielony garnitur i ruszył w kierunku sali obrad.
-Ci cholerni Alianci!- Burkną pod nosem.- A wszystko szło już tak dobrze...
Nagle coś przykuło jego uwagę. Mała kropka na horyzoncie zaczęła się powoli powiększać. Nagle do uszu Hitlera dobiegł szum, był on tak głośny iż jego głowę wypełnił ogromny ból.
Następnie nastąpił wybuch. Coś uderzyło prosto w führer'a. Ocknął się po chwili leżąc z obolałą głową. Przednim stał kowboj ujeżdżający rakietę.
-Co jest kurwa...-Hitler doznał szoku.
-Hi Führer!- Zakrzyknął kowboj hailując - Ogłaszam iż pracę nad Wunderwaffen dobiegły konica!
Wreszcie!- Na twarzy Hitlera zagościł uśmiech. - Dobrze! Program Mond rozpoczynamy już dziś wieczorem!
Tak jest! - ogłosił kowboj i odszedł stepując.
Hitler szczęśliwy odszedł do swojego biura. Wreszcie coś idzie zgodnie z planem! - Odparł podekscytowany - Alianci mogą lądować w Normandii, lecz nic im to nie da gdy rząd III Rzeszy będzie daleko stąd.
Wieczorem
Przygotowanie do startu zakończone! - Ogłosił kontroler lotów - Start za 5. 4. 3. 2. 1. START!
I tak oto 12 Niemieckich oficerów wyleciało w kosmos na rakietach typu V2
Idealnie! - Odparł zachwycony Adolf - W tym tempie do konica tygodnia cały rząd Niemiecki znajdzie się na księżycu!
Lordzie Führer! - Zakrzyknął przebiegając jeden z marszałków - Klempner do pana!
Ech znowu on... - Hitler był podirytowany - dobra zajmę się tym!
Pośpieszył czym prędzej do pokoju odwiedzin. Tam czekał już na niego zakapturzony mężczyzna.
Czego znowu chcesz? - Hitler był mocno podirytowany.
-Możesz dać jeszcze choć jednego grzyba? - Zapytał ochrypłym głosem zakapturzony mężczyzna.
-Ach Mario, Mario - Hitler ciężko westchnął - Wogole no co ci ten kaptur? Zdejmij to cholerstwo!
-Przepraszam... - Odparł Mario ściągając kaptur. - Bowser mnie ściga za długi... To mogę te grzyby?
-Masz! Bierz to i nie przychodź tu do kurwy! - Zapanowała niezręczna cisza.
-Ćpanie?
-W sumie czemu nie...
Już 3 później leżeli razem w łóżku rozmyślając.
-Ej Adi... - Zaczął Mario - Po co właściwie to robisz?
-Co masz na myśli?- Zapytał Hitler zapalając cygaro.
- No wiesz... Holocaust,... Podbijanie Europy...
- Słuchaj Mario - Odparł poważnie Hitler patrząc mu w oczy - Są rzeczy którymi nie powinieneś się interesować...
I tak resztę nocy spędzili na waleniu w żyłę w nerwowej atmosferze.
CZYTASZ
Najgorszy fanfik
HumorPostanowiłem napisać najgorszy najbardziej zły zboczony niepoprawny politycznie obrzydliwy skorumpowany fanfik jak się da. Miłego czytania