???
Hitler czuł się okropnie. Miał usta pełne dziwnej lepkiej substancji. Powoli otworzył oczy. Znajdował się w dziwnej czerwonej jaskini. Wszystko wydawało się żyć, poruszać... organicznie. Obok niego leżeli Włodzimierz wraz z Borysem. Adolf, chwiejąc się cały, wstał i spróbował ich obudzić.
-Ej! - Zakrzyknął. - Wstawać!
-Mamo jeszcze chwilka... - Wymamrotał przez sen Borys.
-Powiedziałem kurwa wstawać! - Krzyknoł Hitler kopiąc Borysa tak mocno, iż ten aż udeżył o przeciwną ścianę.
-Ała! - Skrzywił się Borys, wstając. - Mógłbyś być delikatniejszy!
-Ta i co jeszcze?! - Zakpił Hitler. - Nie wymagasz odrobinę za dużo od zbrodniarza wojennego!?
-Mógłbyś zdecydować się na jedną wersję - Skwitował Wolter, który już wstał i czyścił sobie okulary. - Na zmianę mówisz, że nim jesteś, i że nie ma żadnych dowodów.
-Heh. - Adolf lekko się uśmiechnął. - Wiesz... grunt to dostosowanie się do sytuacji.
-Taa... - Wolter założył okulary, po czym rozejrzał się wokół. - Ma ktoś pomysł, gdzie do cholery jesteśmy?
-Dobre pytanie... - Odparł Hitler, po czym się zamyślił. - Chyba to jakaś jaskinia... Chyba warto ją zwiedzić.
-Dobry plan - Powidział Włodzimierz. - Ja zostanę i obadam co to za substancja, która się tak lepi...
-Dobrze - Odpwiedział Adolf.- Borys! Idziemy!
-Tak jest! - Odkrzyknął z entuzjazmem. - Znajdziemy po drodze coś do jedzenia?
-Fajnie by było... też robię się głodny - Odparł Hitler. - Miejmy nadzieję!
I poszli podczas gdy Biały rozpoczął rozkładać swój podręczny zestaw badawczy*Moskwa
W tym samym momencie
Do biura Stalina wchodzi Generał Mołotow.
-Zadanie wykonane wodzu! - Melduje Mołotow.
-Świetnie! - Odpowiedział z uśmiechem Stalin. - To gdzie masz ich głowy?
-Ich głowy? - Zapytał Mołotow, robiąc głupi uśmiech.
-Czy ty? - Z twarzy Stalina znikł uśmiech - Nie masz dowodu na ich śmieć!?
-Nie spodziewałem się, że będzie on potrzebny... - Odparł ze strachem Mołotow. - A-a-ale n-n-na pe-pe-pewno nie żyją. Tak ich wysadziłem, że nikt by tego nie przeżył!
-To jebany Adolf Hitler! - Krzyknoł gniewnie Stalin wstając. - Co jeśli jednak przeżył?! Co zrobimy?!
-Mam pomysł. - Wtrącił się Mostow wychodząc z cienia. - Jeśli przeżył to, aby go wybawić, wystarczy użyć tego, na kim mu zależy.
-Co masz na myśli? - Zapytał zaintrygowany Stalin.
-Nawet taki drań jak Adolf nie zostawi tych, którym kochał... albo z którymi się kochał! - Powiedział Mostow uśmiechając się Diabolicznie. - Wystarczy, że użyjemy tego wąsatego geja i on sam przyjdzie.
-Mostow jesteś genialny! - Zakrzyknął z uśmiechem Stalin, po czym obrócił się do Mołotowa. - A jeśli ty jeszcze raz mnie zawiedziesz, to srogo tego pożałujesz!???
Hitler, wraz z Borysem powoli przedzierali się w głąb jaskini.
-Kurde strasznie dziwne to miejsce... - Krząknął Borys. - I czemu wszystko wydaję się jakby żyło?
-Nie wiem... - Odparł Hitler. - Ale mam bardzo złe przeczucia...
Nastała chwila krępującej ciszy.
-Tak w ogóle... - Zapytał lekko od niechcenia Hitler. - Jak poznałeś się z Wolterem?
-Wiesz... to trochę skomplikowane. - Odpowiedział mu Borys. - To było dawno temu. Wędrowałem jakąś pustynią i zobaczyłem go na uboczu z dala od drogi.
-Mhm... - Odkrzyknął Adolf.
-Zagadałem do niego, bo w sumie nie wiedziałem dokąd ani po co zmierzam... - Kontynuował swoją opowieść Borys - Szybko złapaliśmy wspólny temat. Nam obu życie nagle się zawaliło... I powiedział mi, że chciałby wyjechać na jakieś zadupie, gdzie nikt by go nie znał i mógłby żyć w spokoju.
-I ty poleciłeś mu Polskę? - Prychnął Hitler. - Nie ma co przykładny obywatel...
-Wiesz... ten kraj wyrządził mi wiele krzywd... - Odpowiedział sentymentalnym tonem Borys. - Poza tym ten kraj rozpada się od środka. Widziałeś zresztą, co się dzieje.
-Taa masz ra... - Chciał powiedzieć Hitler, lecz coś mu przerwało - Słyszysz to?
Usłyszeli z oddali jakby szum wodospadu.
-Co do hu... - Chciał krzyknąć Hitler, lecz nie dał rady, gdyż porwał go strumień czerwonej cieczy.
CZYTASZ
Najgorszy fanfik
HumorPostanowiłem napisać najgorszy najbardziej zły zboczony niepoprawny politycznie obrzydliwy skorumpowany fanfik jak się da. Miłego czytania