Znacie to uczucie kiedy wisicie kilka centymetrów nad ziemią? Nie? To wiedzcie, że dużo nie tracicie. Akurat jestem w takiej sytuacji. Ale zaczynając od początku. Rok szkolny się zakończył. Wróciłam do domu rodziców, bo nie chciałam siedzieć w pustym mieszkaniu (a współlokatorzy wyjechali). Siedziałam dwa tygodnie, ale w końcu mi się to znudziło. Postanowiłam, że znajdę sobie jakieś zajęcie. No więc, siedzę, przeglądam oferty różnych firm, kiedy nagle do mieszkania wchodzi mój kochany braciszek mówiąc, że u niego w pracy szukają pracowników. Pod wpływem emocji nawet go przytuliłam. Oczywiście od razu się odsunęłam. No bo wiecie, Jeremy, fu.
W poniedziałek stawiłam się pod pizzerią. Na banerze zobaczyłam coś co było połączeniem robotów z pluszakami. Usta wykrzywione były przedziwne uśmiechy. Brrr. Będę musiała porozmawiac z nowym szefem.
Weszłam do lokalu. Przeszłam kilka metrów i uniosłam się w powietrzu. Zaczęłam wiercic się, lecz było to na nic. Popatrzyłam na trzymającego mnie chłopaka. Krótkie włosy, niebieski mundur na którym było napisane "Stróż nocny".
-OMÓJBOŻE jaka ona słodziutka. -Zaczął się kręcic (wraz ze mną) na wszystkie strony.
Ciekawy początek. Nie ma co.
-Puśc mnie.-Warknęłam.
-Nie.-Szybko odpowiedział.
-Mike, tak? -przeczytałam jego plakietkę- Mógłbyś mi powiedziec dlaczego molestujesz osobę której nawet nie znasz?
-No bo... jesteś urocza i w ogóle.
Teraz to się wkurzyłam. Rozumiem, że jestem mała. Metr pięcdziesiąt pięc to nie jest zbyt dużo no ALE! JA NIE JESTEM UROCZA. NIGDY. Urodziłam się twarda.
-JEREMY DO CHOLERY. GDZIE CIĘ WYWIAŁO?!-Krzyknęłam.
Cudownie. Idiota musiał mnie zostawic właśnie w takim momencie.
Nagle drzwi się otworzyły. Stał w nich mój brat.
-Boże, dziewczyno. Po to się drzesz? -Popatrzył na nas zdezorientowany.- Mike, puśc ją.
-Ohhh. No ok.
W końcu poczułam grunt pod stopami. Westchnęłam.
-W końcu.
-To twoja dziewczyna?
-Nie w tym życiu.-Warknęłam. -"To" nadaje się tylko jako uke w z typowych yaoi.
Mój brat był jednym z tych "uroczych chłoptasiów". Ludzie nigdy nie uważają nas za rodzeństwo. Nie jesteśmy ani trochę podobni.
-No to ja ją zaklepuję!-Mike znowu mnie podniósł.
Warknęłam. Ten idiota chyba nie wiedział z kim ma do czynienia.
- Kto kogo zaklepuje?-Do pomieszczenia wszedł rudowłosy okularnik. Ubrany był w podobny mundur jaki mieli mój braciszek i "pan Zboczeniec".
-Nikt, nikogo. -Powiedziałam kiedy udało mi się wygramolic z objęc dziwaka.
-Zresztą, mógłbyś mi trochę ogarnąc pracę?
-Czekaj... Jeremy, nie jestem pewien czy to dobry pomysł. No wiesz *ehem* to w końcu dziewczyna. -Powiedział Rudas.
Popatrzyłam na niego surowym wzrokiem. Podparłam się rękami na biodrach.
-Znowu się zaczyna.-Westchnął Jeremy.
-Mówisz, że nie dam rady, TAAAK?Tak, to ff z FNAF'a.
W opowiadaniu mogą występować elementy niezgodne z grą.
Rysunek by MajaGzela

CZYTASZ
Let's celebrate!
FanficGdybyście nie wiedzieli jakie dać dziecku imię nazwijcie je Mari. Obojętnie; chłopiec czy dziewczynka. Może w ten sposób przelejecie trochę mojej boskości na waszego potomka. Skoro już wiecie jak się nazywam (nazwiska nie podam, bo wiecie... nie...