Dalej nie wiem jak do tego doszło.
Wszystko działo się za szybko.
Przez zacięty pojedynek i moje miłosne zamartwiania, nie zareagowałem w odpowiedniej chwili.
Szczwane VILE schowało w ścianach broń elektryczną, autorstwa naszej doktorki. A czystym przypadkiem Tygrysica musiała dorwać tą najgorszą. Porarzaczkę.
Mime Bombę energicznie wskazał palcem na ściane z metalowymi drzwiczkami. Panel sterowania.
Ledwo udało mi się go otworzyć gołymi rękami. Milczący mim nie pomagał przynosząc niewidzialne nożyczki czy śrubokręty. Tylko bardziej mnie irytował.
Gdy w końcu znalazłem odpowiedni kabel prubując go rozerwać, Ptaszyna leżała na ziemi trzymając się za głowę z bólu.
Trenerka przerwała grę. Rada zabrała Białego Kruka dalej nieprzytomną do - jak go nazwali - saloniku Hrabiny Cleo. Nie wpuścili nikogo by móc czuwać nad czarnowłosą. Nawet Czarną Owcę.
Siedziałem pod ścianą na przeciwko drzwi saloniku chwytając się za głowę. Owieczka dreptała w te i z powrotem.
Nawet mnie nie obchodziło gdzie jest Tygrysica i jaką poniesie karę, czy wogóle ja poniesie. Ważne było to by Ptaszyna wyzdrowiała.
— Nareszcie! Co z nią. — podniosłem się gdy Owca zagadała do wychodzącego Profesora Maelstroma z sali.
— Odpoczywa. Tygrysica za mocno ustawiło urządzenie. Nic jej nie będzie
— Całe szczęscie... — odetchnęliśmy z ulgą. – A czy możemy do niej wejśc?
— Lepiej nie. Trener Brand jest... — za ściany dało się usłyszeć łamane drewno — Zdenerwowana. Poza tym zobaczenie was mogłoby wstrząsnąć, Białym Krukiem. Bez obaw, wróci wieczorem do akademika.
Z rozkazu profesorka poszliśmy spać nie przyjmując się rozpoczęciem zajęci za parę godzin. Ponieważ je odwołali. Podwójna radość.
— Nie ciesz się tak. — mruknęła smutno młoda gdy byliśmy daleko od nauczyciela — Rada musi być wkurzona, skoro odwołali lekcje.
— Daj spokój wszystko będzie dobrze. Ptaszyna odpocznie, po śmiejemy się, zdamy egzaminy i oblejemy to wszystko w barze.
— Ty wiesz, że nie jestem pełnoletnia.
— A ty wiesz, że dostaniemy nowe dokumenty jak stąd wyjdziemy. — poczochrałem jej włosy dziewczyna przewróciła oczami
— Ale tak na poważnie, Szary... Co tam zaszło?
— Ja bym na twoim miejscu się pytała tych którzy brali w tym udział.
W ciemnym załuku stała Tygrysica obradzajc między palcami jakiś wisiorek. Bawiła się nim jak jakimś sznurkiem.
— Parę pazurów, ciosów, prądu i zdobyty fant. Nie wolno nosić biżuterii. — przedrzeźnia czarnowłosą — Tak mi powiedziała to twoja święta siostrzyczka, pierwszego dnia. A tu proszę. Sama łamała zasady.
— To nie jest twoje. — wsyczała Owieczka.
— Ani twoje.
— Ale mojej siostry, więc oddaj mi to. — zacisnęła pięść.
Kocurek nic sobie nie robił z słów młodej. Dalej z uśmiechem godnych Kota z Cheshire przerzucała wisior z ręki do ręki. Przewrócilem oczami na maksa znudzony tym teatrzykiem.
— Sheena, błagam, to już dziecinada.
— Jak tam chcecie. — rzuciła łańcuszek w moja stronę. — Przekaż swojej pannie, że spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego niż to coś.
CZYTASZ
¹Nie Powinieneś Komplikować Mi Myśli¹ |Graham Calloway|
FanfictionBiały Kruk odkąd pamięta wychowuje się wraz z swoją siostrą Czarna Owcą na odizolowanej akademii przestępczej - wyspie VILE. Ich największym marzeniem było zostać największymi złodziejkami. Jednak gdy w końcu dostały szansę aby się uczy w przestępcz...