Całą noc myślałem o tym co powiedziała moja siostra, no bo co jeśli to prawda? Nie przecież 10-latka nie może przepowiadać przyszłości... chyba. Nagle usłyszałem dzwonienie telefonu. To Kazuko.
-Halo...
-Cześć Oikawa słuchaj no... jest sprawa
-Tak?
-No bo... ja mam kogoś innego...
-hmmm
-Nie jesteś zły?
-No trochę może jestem, ale powiedz mi kto jest ładniejszy ode mnie?!?!
- No... Minoru...
- Cooo naślę na niego Hajime i skopie mu ten PiĘkNy pyszczek. Ale oczywiście brzydszy od mojego Pięknego Pyszczka.... yy no to pa.
- Aha... nie miło... czyli jednak mnie nie kochasz? To był TYLKO TEST.
- Nie moja orientacja to Iwa-Chan
- A więc to jest ten IwA-ChAn... zabiję... yyyy
- Wara on jest mój kupiłem go na targu na wyprzedaży. A teraz Papapapapa
-*szloch* to pa *szloch*Nie za bardzo się przejąłem no bo teraz jestem wolny I Iwa może zacząć do mnie zarywać z czystym sumieniem... ja do niego też.
Dobra mniejsza. Idę spać, to wcale nie tak że dopiero wstałem...
Obudziłem się o 3 w nocy i przypomniało mi się że mam paczke w paczkomacie z moimi fancy kosmetykami do włosów, a jak nie pójdę to mi ją odeślą. Jak tylko sobie to uświadomiłem szybko pobiegłem do paczkomatu. Niestety zapomniałem, że jestem w mojej fancy piżamie w kosmitów.
Odebrałem paczke, lecz gdy już miałem wracać usłuszałem jak ktoś coś do mnie mówi. Odwróciłem się i zobaczyłem, że to ten żul spod sklepu.
- Witaj mały chłopczyku
-Ymmmn... Co pan odwala
-O co ci chodzi mały chłopczyku my się znamy... Małe dzieci niepowinny chodzić same w środku nocy. Chodź zaopiekuje się tobą.Wtedy ja wyszedłem z cienia i poakazałem mu moją piękną twarz.
-To ja dałem ci 5 złoty na flaszke.
-o Bosz to ty? Myślałem że jesteś jakimś malym, słodkim chłopczykiem przez tą piżame w zielone plamy.
-Jak śmiesz?! Jakie plamy?! To są kosmici!!! Za chwile z ciebie będzie plama ale czerwonaaaa!!!!!!!
-o Boszz... Spokojnie...
-Jakie spokojnie?!?! Ja się obrażam! Wybombiaj niunia!Zacząłem biec w stronę domu Iwaizumiego ale nagle potknąłem się o krawężnik. Musiałem zrobić jakiś nieokreślony obrót żeby moje fancy kosmetyki i piękna twarz nie ucierpiały.
Wstałem i pobiegłem dalej. Wszystkie przejeżdżające auta się na mnie gapiły jak na jakiegoś kosmite... A no tak.
Dobiegłem do domu Iwy i zacząłem walićw okno jego pokoju... Nagle jego mama otworzyła okno w szlafroku. Chyba mi sie coś pomyliło cóż uciekam. Podszedłem tym razem chyba do dobrego okna i zacząłem w nie nawalać. Wyszedł Iwa
-Czego chcesz!? Wiesz która godzina?!
-3.64 a co?
- Ty z matmy ledwo zdajesz.Wepchnąłem się do jego pokoju i położyłem na łóżku. Nawet wygodne. Dzisiaj śpię tutaj. Iwa się na mnie lampił przez 5 sekund i powiedział.
-Własnego domu nie masz?
-Mój jest za daleko
-To gdzie ty byłeś? I co to za piżamka chłopczyku?
-W paczkomacie... Gdzie moje fancy kosmetyki?!!!?!!?! Musimy tam wrócić.
-Ale z paczkomatu jest bliżej do twojego domu niż mojego.
-Ale żul mnie zaczepiał i nie mogłem mu pokazać gdzie mieszkam więc przyszedłem do ciebie... Najwyżej zgwałci ciebie haha.
-Chyba cię cos boli... Idziemy po tą paczke...Wyruszyliśmy po paczke, lecz ja nadal byłem w mojej piżamce. Wtedy przy krawężniku przy którym się wywaliłem zobaczyłem żula grzebiącego w mojej paczce.
-Co ty robisz chuju walony?!?!!?! Moje fancy kosmetyki!!!!!
Chciałem już go pobić, ale poczułem dłonie na ramionach...
-Iwa czy ty mnie macasz?