Gdy dojechaliśmy do galerii z Iwą to od razu weszliśmy do fancy drogerii. Wtedy wpadłem w szał zakupowy u zacząłem biegać po całej drogerii szukając moich fancy kosmetyków.
Podszedłem do kasy gdzie stał Iwa ze swoją kartą. Zanim pani zaczęła kasować produkty szepnąłem do ucha Iwy
-Sugar Daddy
-Co? Nazywasz mnie daddy bo twój nie wraca z mlekiem od 2 lat?
Zaszkliły mi się oczy i gdy chciałem nakrzyczeć na chłopaka to poczułem czyjąś rękę na mojej buzi.
-Proszę nie - powiedziała ekspedientka - nie chcę kolejnego wrzeszczącego bachora.
Opanowałem się a pani zaczęła kasować moje fancy kosmetyki.
- To będzie 10.000
-Płać mój sugar daddy.
Powiedziałem, ale gdy spojrazałem na chłopaka zobaczyłem, że trzyma się za serce i jest strasznie blady. Usłyszałem jego cichy szept. Mówiło pani ekspedientki.
-A tabletki od serca masz?
-Co?
-Masz?!
Bardzo się wystraszyłem stwierdziłem, że najlepszym pomysłem będzie zadzwonienie na karetkę. Wybrałem numer 998 kątem oka patrząc na Iwa-Chana który prawie umierał. Usłyszałem głos w słuchawce.
- Dzień dobry straż pożarna w Japonii.
Z tych emocji nawet nie usłyszałem, że ten facet powiedział że jest ze straży pożarnej.
-Mój gorący chłopak on... on...
-Pali się?!
Usłyszałem podaj adres.
-Adres: ulica galeryjna galeria „Mietek"
-Już jedziemy.
W oczekiwaniu na karetkę zrobiłem Iwie pierwszą pomoc (uczyli nas tego w przedszkolu) Gdy zacząłem uciskać, lecz usłyszałem chrupanie
-Debilu żebra mi łamiesz!
Usłyszałem głos Iwy. Coś tam mamrotał ale to zignorowałem, więc przeszedłem do usta-usta.
Oczywiście zrobiłem sobie selfie z Iwą i wstawiłem na instagrama i na relację. Nagle poczułem jak coś mnie zdmuchuje. Było to bardzo mokre i silne.Co tu robi straż pożarna?
Miała być karetka.
-Gdzie jest ten palący się chłopak?!
-Jak to on się dusi a nie pali, co za idiota zadzwonił na straż pożarną zamiast karetkę. Na pewno ta drogeryjna jędza.-wykrzyczałem- gdzie karetka którą zamawiałem?!
-My zadzwonimy po karetkę.
Po chwili czekania wreszcie przyjechały właściwe osoby, ale Iwa czuł się lepiej. Ratownicy stwierdzili że muszą mu zrobić badania kontrolne i zbadać żebra.
Mężczyźni wzięli go do karetki, a ja poszedłem za nimi.
-Proszę zdjąć koszulkę.
-Mojego boja chcesz rozbierać!? Spadaj pedofilu.- trochę się zdenerwowałem i pobiłem ratownika. Jakiś inny typek w czerwonym niestylowym kombinezonie powiedział, że biorą mnie na badania psychologiczne. Iwą tylko im przytaknął. Jak on mógł?!
- Ja cię broniłem przed tym pedofilem a ty mi się tak odwdzięczasz!?
Związali mnie pasami i pojechaliśmy do szpitala.