Dojechaliśmy do szpitala i rozpięli mnie z jakichś pasów. Pielęgniarka zaprowadziła mnie do gabinetu psychologa gdzie miałem gadać z jakimś pewnie łysym typem po sześćdziesiątce. Nie wiedziałem tylko gdzie zabrali mojego boja.
-Dzień dobry jak ma pan na imię?
-Yyy sorki obcym nie podaje. Mama mówiła że nie wolno rozmawiać z obcymi.
-No tak ale ja jestem tu żeby ci pomóc. Chwila chwila... rozpoznaję twoją twarz.
Gdy usłyszałem to co powiedział uniosłem wzrok i spojrzałem na niego... to ten żul!
-To ty! - wstałem gwałtownie z krzesła.- po co ci były moje kosmetyki do włosów skoro ich nie masz?! Okradłeś mnie! Oddawaj hajs!
- Yyyy do włosów? Muszę ci powiedzieć że świetnie nadają się do nabłyszczania auta.
Prawie dostałem zawału.
-One kosztowały 10 000 oddawaj moje pieniądze!
-Że ile? moje auto jest mniej warte.
Już miałem się na niego rzucać z łapami ale nagle wparowali policjanci i FBI.
- Ręce do góry to wcale nie jest psycholog!
-No przecież wiem.
-Tak? w takim razie musi pan pójść z nami.
-Ale ja niczego nie zrobiłem, to ja jestem ofiarą!
-Musi pan pójść z nami ten człowiek to szef bardzo groźnej bułgarskiej mafii.
-Co? To przecież żul spod paczkomatu. A w dodatku pedofil, wziął mnie za małego chłopczyka.
-Teraz się nie będzie pan tłumaczył idziecie z nami.
Żul próbował uciekać przez okno ale był za gruby i się nie zmieścił. FBI dało mi telefon żebym zadzwonił po straż pożarną bo oni musieli celować w niego pistolecikami żeby nie uciekł. No to zadzwoniłem pod numer 999 do straży pożarnej.
-Dzień dobry, pogotowie ratunkowe w Japonii.
-Prozę pani jakiś gruby pan się dusi. Znaczy zaklinował się.
-Dobrze już wysyłam oddział.
Podjechali podjechali jacyś ludzie w pomarańczowych kubrakach. Strasznie brzydkie te stroje. Wyciągnęli menela i se pojechali. Dziwne tylko że to byli ratownicy medyczni. Chyba muszę numery ratunkowe.
Zakuli mnie w BRZYDKIE, SREBRNE KAJDANKI. Ja wolę ZŁOTO.
-Przepraszam proszę pana nie ma pan może złotych kajdanek?
Facet nic nie odpowiedział tylko mnie wyprowadził. Stwierdziłem że może on chce mnie poderwać.
-Hej hej hej koleżko ja nie jestem taki łatwy. Żeby mnie poderwać trzeba się bardziej postarać. Poza tym moje utrzymanie jest drogie. I tam naprawdę to tylko Iwa może mnie podrywać.
Właśnie zobaczyłem Iwę który stał na korytarzu w koszuli nocnej i z stojakiem z kroplówką.
-Oikawa co ty tu robisz?! Czemu masz kajdanki?
-Iwa ten typ mnie podrywa!! I chyba do więzienia bierze. Oni myślą że jestem w jakiejś bułgarskiej mafii, ale to mniejszy problem.
Zobaczyłem jak Iwa podnosi swój stojaczek na kroplówke. Nim się obejrzałem kroplówka już leciała w moją stronę. Co za debil wyrwał sobie wenflon! Na szczęście mam dobry refleks więc się uchyliłem ale rzut był celny i trafił w stojącego prosto za mną typa który trzymał moje kajdanki. Dobrze mu tak. Jakiś upo jest.
-Brawo Iwa-Chan 10/10!!
-Ty debilu jakiej bułgarskiej mafii!
Podszedł do mnie ale inny typ z FBI go zapiął w kajdanki za znokautowanie policjanta. Oni myślą, że on też jest w tej mafii!