-Czy ty mnie macasz Iwa?
- Może tak może nie...
Nagle usłyszłem klaszczącego żula. Gdy się obróciłem zobaczyłem moją siostrę wychodzącą z krzaków w jakimś turbanie i szklaną kulą w dłoniach i zaczyna się drzeć
-A nie mówiłam!
Popatryłem sie na nią i powiedziałem
-Co ty tu robisz?! Jak ty się tu znalazłaś?
-Przyleciałam magicznym teleporterem, bo jestem czarodziejem- pokazała ręką za krzaki, a tam stał wielki toi-toi.
-O co chodzi?-zapytał Iwa
-Wywróżyłam wam, że będziecie razem.
Czułem jak robię się czerwony, wię krzyknąłem.
-Zamknij się.
Zobaczyłem kątem oka, że żul wycofuje się z moimi fancy kosmetykami do włosów, więc próbowałem za nim pobiec ale Iwa nadal mnie trzymał.
-Gdzie idziesz ty patałachu?!?!? Puść mnie!
-Nie- wtedy poczułem, że bierze mnie na ręcę jak pannę młodą, pewnie już ćwiczy do naszego ślubu😏😏 Zaniósł mnie do jego domu i położył spać.
Gdy się obudziłem Iwa przyszedł do mnie ze śniadaniem. Śniadaniem?!? Coś go opętało. Wyciągnąłem krzyż sam nie wiem skąd i zacząłem nim machać.
-Co cię opętało?! Wyłaź z mojego Iwy!!!!- Wtedy poczułem coś ciężkiego i mokrego na mojej pięknej twarzy, to była tacka którą chłopak we mnie rzucił.
-Raz w życiu chciałem być dla ciebie miły!
Zacząłem ryczeć i go przepraszać.
-Przepraaaszaam!!!!! Przepraaaaszaaaaammmmmm!!!!!!- Wtedy poczułem, że do mnie podchodzi przytula i próbuje uspokoić.
-Już już nic się nie stało, zrobię ci nowe śniadanie co chcesz? Mogę ci zrobić kanapkę z dżemem.
-Nie!! Żadnych kanapek z dżemem! Mam po nich traumę!
-To było wtedy kiedy zacząłem rzucać w ciebie wszystkim na treningu? Przepraszam.- Nie no teraz to
na pewno demon albo gorączka.
Przyłożyłem mu rękę do czoła i sprawdziłem czy ma temperaturę. Nie. Czyli demon. Nic mu nie powiem bo jeszcze mi coś dosypie do śniadanka.
-Chcę spaghetti.
-Na śniadanie??
-tak
Przykleiłem się do pleców Iwy i poszedłem patrzyć czy mi czegoś nie dosypuje albo nie robi kanapki z dżemem. Zobaczyłem jak wyjmuje chleb.
-Ale to nie będzie kanapka z dżemem, nie?
-Nie
Kiedy moje spaghetti było gotowe (dziwne, że nie spaliliśmy kuchni) wpadłem na świetny pomysł. A mianowicie przyniosłem tewizor skądś, nawet nie wiem skąd. Podpiołem go do gniazdka i włączyłem zakochanego kundla, tą scenę jak jedzą spaghetti i powiedziałem Iwie, że ja też tak chcę.
-Nie
-Ale Iwaaaaaaaaaa. No daaalej, co ci szkodzi
-Nie będę się bawił w jakieś kundle!
-*foch*
Zjadłem moje spaghetti w ciszy ale zostawiłem ierną kluskę na talerzu żebyśmy zrobili tego zakochanego kundla, ale Iwa i tak się nie zgodził, więc znowu się obraziłem. Poszedłem do jego pokoju i się w nim zamknąłem. Usłyszałem pukanie w drzwi, a raczej walenie.
-Otwórz!!
-Nie! Nie ma mnie tu!
-Zrobimy tego kundla kiedy indziej.
I idziemy za chwilę razem do galerii.
-A kiedy zrobimy?
-Kiedyś
-idziemy do galerii tak?
-Tak
-Musisz odkupić mi moje fancy kosmetyki do włosów. Bo przez ciebie żul mi je ukradł.Złapałbym go gdybyś mnie nie trymał
-Dobra odkupie ci.