Zasnąłem w ramionach Iwy ale obudziłem się w areszcie z jakimiś starymi dziadami którzy wyglądali groźnie. Ale Iwy nigdzie nie było więc stwierdziłem, że będę boss bitch i spytam tych staruchów.
-Halo panowie. Czy zjedliście mojego Iwę?
Podszedłem do jednego typa i zacząłem dźgać
go szpilką w brzuch.-Iwa. Iwa! Jesteś tam? Żyjesz?
-Halo koleżko, ale co ty robisz - zawarczał - Twój koleżanek poszedł składać zeznania.
-A wie pan, że ta koszuleczka bardzo pana obciska?
-A czy ty mi sugerujesz, że jestem gruby?
-Nie nie ale chyba musi być panu niewygodnie. - Puściłem mu oczko.- Widzi pan tą maszynę w kącie? Tak ja też nie wiem co robi maszyna do szycia w celi ale i tak jej użyjemy.
-Trochę się ciebie boje młodzieńcu. Za co siedzisz?
-Nie czas na wyjaśnienia. Proszę dać mi swoje prześcieradło. Ja zmierzę pana w talii.
-Ojej miara jest zbyt krótka. To nic dam radę.W czasie szycia streściłem mu historię jak poznałem żula z bułgarskiej mafii i dlaczego jestem niewinny. On powiedział że siedzi za masowe mordy na ludziach, ale jakoś mi to nie przeszkadza bo ten dziad jest moją bestie.
-A tak w ogóle to jak masz na imię
-Bożydar Konstantynopolitańczykowy. A ty?
- Y Oikawa? A z jakiego jesteś kraju bo to chyba jakieś nie stąd. Błoałsjisż.
- A tak tak z Polski jestem. Loterię organizje.
-To jakieś miasto z Rosji? Mam kolegę z tamtąd ma jakieś dwa metry.
-O ty! Nie! Nigdy! Nie obrażaj mnie! Nie bęędzie niemiec pluł nam w twarz!W czasie kończenia reszty sukienek Błożydar streścił mi historię polski. Jakie piękny kraj od dziś jestem fanem. Stwierdziłem, że dodam polskie akcenty do moich kreacji. Typom z policji tak się spodobało, że poszli nam po nowe materiały. Po chwili przyprowadzili więcej więźniów jako modelki.
Znaleźliśmy jakiś stary, poplamiony dywan, więc zrobiliśmy z niego wybieg. Pokaz się zaczął, a w tle leciała piosenka polecona przez moją bestie. Czyli Rota. Policjanci siedzieli w jury i oceniali moje kreacje. Same dziesiątki się sypały, raz tylko 9 poleciała ale typ miał krzywą mordę, więc to przez niego.
Pod koniec pokazu wyszedłem na środek w uszytej przeze mnie miniówce i rozłożyłem ręce na boki prezentując się. Nagle wszedł Iwa. Gdy nas zobaczył yo zatrzymał się w miejscu i wyglądał jakby zobaczył starych więźniów w sukienkach. Przecież to nic dziwnego.
Stwierdziłem, że ładnie go przywitam i się przytulę. To nie był dobry pomysł. Iwa dał mi w twarz. Może dlatego, że na niego skoczyłem.