~3~

44 0 11
                                    

- Co sądzicie? - odezwał się Alex i popatrzył z lekkim uśmiechem w moje oczy po skończeniu śpiewania. Jest godzina 8:00, a my już siedzimy w domu bruneta, ponieważ w nocy go "olśniło" i skończył pisać tekst piosenki, którą nazwał "I Wanna Be Yours".
A obudził nas tylko po to aby pokazać nam utwór. Szczerze to naprawdę mi się podoba ta piosenka. Jest taka spokojna i cicha. Tylko problem w tym że nie mogę zbytnio tego pokazać.
- Super. - odpowiedział Nick
- Podoba mi się. - Stwierdził Jamie
- Mi też. - dopowiedział Matt
- Może być. - naprawdę chciałam powiedzieć coś więcej.
- Czyli dajemy do albumu? - zapytał brązowo-oki, który po mojej odpowiedzi rozbawiony przewrócił oczami.
- Myślę że tak. - powiedział Matt
- Tak, trzeba tylko do menadżera zadzwonić. - odpowiedział Jamie.

Po uzgodnieniu wszystkiego z menadżerem wyszliśmy z domu.
- Chwila, zapomniałam telefonu. Jedźcie beze mnie, poradzę sobie. - powiedziałam i wróciłam się, stanęłam pod drzwiami wejściowymi i zapukałam. Po kilku sekundach usłyszałam przekręcanie klucza w zamku, a brunet otworzył drzwi. Zanim zdążyłam się odezwać, wciągnął mnie do domu, zamknął drzwi na klucz i przycisnął mnie do nich.
- Dobrze ci idzie to udawanie. - szepnął mi do ucha, a jego przyjemny oddech czułam na swojej szyi. Już chciałam coś powiedzieć, lecz zanim to zrobiłam Alex wbił się w moje usta, przy tym ciągnąc mnie w głąb domu. Gdy weszliśmy do sypialni, rzucił mnie na łóżko, a on zawisł nademną, dalej mnie całując. Szybko rozpiął moje spodnie i bez uprzedzenia wsadził we mnie palce, na co oczywiście głośno jęknęłam. Palcami poruszał coraz mocniej, a ja z każdym jego ruchem byłam bliżej.
- Alex.. jestem blisko... - powiedziałam jęcząc przy tym, a chłopak wyciągnął palce, zniżył głowę na wysokości moich bioder i zaczął wsadzać we mnie język.
Głośno jęcząc doszłam w jego usta. Czułam się jak na haju. Wiedziałam że jest w tym dobry, ale nie myslałam że aż tak.

- Czego zapomniałaś? - odszedł odemnie i poprawił włosy, ja oszołomiona, na chwilę zapomniałam po co się wróciłam.
- Em, telefonu. - szybko zapinam spodnie i wstaję z łóżka. Brunet podniósł moją własność ze stolika przy drzwiach i mi ją podał. Momentalnie zabolał mnie brzuch i zaczęło mi się kręcić w głowie, pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam. Chłopak widząc moje zachowanie pobiegł za mną.
- Co się stało? - zapytał
- Nie wiem, tak nagle mi się niedobrze zrobiło.
- A może to ciąża? Ostatnio się nie zabezpieczyliśmy.
- Alex, to nic takiego. Naprawdę nie przejmuj się. - powiedziałam i go przytuliłam.
- No okej. Podwieźć cię?
- Mhm

Gdy już dojechaliśmy, pocałowałam Alexa na pożegnanie i weszłam do domu.
- Co tak długo? - na samym wejściu zapytał mnie Matt.
- Korki były. - odpowiedziałam
- A co to? - pokazał na moją szyję gdzie znajdował się ślad zrobiony przez Alexa
- Em... Komar! - szybko powiedziałam i poszłam w stronę pokoju, nie uwierzył mi.

Weszłam do pokoju i zrobiło mi się niedobrze, szybko pobiegłam do łazienki i znowu zwymiotowałam. A może jednak to ... Niee, to nie może być to.

Wróciłam do pokoju, przebrałam się w coś i położyłam się na łóżku. Byłam strasznie zmęczona, odrazu poszłam spać.

Obudziło mnie pukanie do drzwi.
- Ara, Alex do ciebie. - usłyszałam głos mamy.
- Alex? - pomyślałam, wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi. Mojim oczom ukazał się wspomniany mężczyzna.
- Ja, Matt i Tata jedziemy do sklepu. Wrócimy za dwie godziny. - powiedziała rodzicielka.
- Okej mamo. Wejdź. - wpuściłam go do pokoju i szybko zamknęłam drzwi. - Co ty tu robisz?
- Dobrze się czujesz? - zapytał. Podszedł do mnie, chwycił za rękę i odgarnął parę moich rudych loków za moje ucho.
- Tak, jak wróciłam do domu to jeszcze raz zwymiotowałam ale teraz jest okej.
- To dobrze... Przyniosłem test ciążowy. - oznajmił i wyciągnął z kieszeni pudełko.
- Kochanie, proszę cię, mówiłam ci żebyś się nie przejmował. - położyłam rękę na jego ciepłym policzku.
- Proszę chce mieć pewność. - podał mi pudełko. Westchnęłam.
- No dobrze. - pokierowałam się w stronę łazienki i zrobiłam wszystko zgodnie z instrukcją. Zestresowany i zniecierpliwiony Alex chodził tam i spowrotem, skłamałabym jeśli bym powiedziała że też nie jestem zestresowana.

Odczekałam 5 minut.
- Alex, chodź tutaj. - trzymałam test w dłoni a kreski zaczeły się pojawiać.
- O mój boże, jesteś w ciąży! - ze łzami w oczach pocałował mnie i przytulił. Rozpłakałam się, że szczęścia oczywiście, od 6 roku życia moim marzeniem było mieć dziecko. Tylko że nigdy nie trafiłam na właściwego mężczyznę, czuje że Alex będzie wspaniałym ojcem.
- Teraz będziemy musieli im powiedzieć. O nas.. - powiedziałam
- Spokojnie, nie przejmuj się tym narazie. Umów się do ginekologa żeby potwierdzić ciążę.
- Właśnie miałam jutro iść na wizytę kontrolną. - oderwałam się od chłopaka i wytarłam oczy. - Chciałbyś bardziej chłopczyka czy dziewczynkę? - zapytałam bez zastanowienia.
- Myślę że dziewczynkę, Alyssę.
- Dlaczego Alyssę? - zapytałam.
- Kojarzy mi się z taką silną, twardą, ale też miłą, i kochaną kobietą. - usiedliśmy na podłodze, położyłam głowę na jego ramię, a on zaczął głaskać mnie po włosach.
- Ładne imię. Podoba mi się.

Tą chwilę przerywa nam dzwięk otwierania drzwi wejściowych. Szybko wstaliśmy z podłogi.
- Powiemy im dzisiaj? - zapytałam.
- Kiedy tylko chcesz.
- Ara, chodź na chwilę! - zawołał Matt.
- Poczekaj tutaj. - powiedziałam

Wyszłam z pokoju i pokierowałam się w stronę kuchni.
- Kochanie, może Alex zostanie na kolację? - zapytała mama. Przecież to świetna okazja do powiedzenia im o tym.
- Co robi u ciebie Alex? - zapytał mój brat
- Zostawiłam u niego klucze i mi je przyniósł. - skłamałam - Spytam go czy chce zostać.
Poszłam na górę i zamknęłam drzwi.
- Mama pyta czy zostaniesz na kolację, możemy w tedy im powiedzieć.
- Jasne, mogę zostać. - odpowiedział z lekkim uśmiechem.
- Matt się pytał co ty tu robisz. - usiadłam obok niego.
- Co mu powiedziałaś? - pocałował mnie w czoło
- Że zostawiłam u ciebie klucze.
- Sklerotyk. - wybuchneliśmy śmiechem.
- Idę się przebrać. - wstałam, wzięłam jakieś jeansy, top i koszulę i weszłam do toalety. Usiadłam znów obok chłopaka.
- A może jeszcze przed porodem, przeprowadzimy się na swoje? Ty masz mały dom, a tutaj nie ma wystarczająco miejsca, co ty na to? - zapytałam
- Myślę, że to bardzo dobry pomysł. Później zacznę czegoś szukać. A teraz już chodź na dół.

Zeszliśmy na dół.
- Hej, Matt. - chłopaki się przywitali
- Cześć.
Usiedliśmy przy stole, zaczeliśmy jeść i rozmawiać na różne tematy.

Popatrzyłam na Alexa, Alex na mnie.
- Mamo, Tato, Matt... Muszę wam coś powiedzieć... - Chwyciłam rękę bruneta pod stołem. Strasznie się stresuję.
- Jestem w ciąży, Alex jest ojcem, jesteśmy razem od dwóch tygodni. - powiedziałam szybko a wszyscy popatrzyli na nas ze zdziwieniem. Mama wstała z krzesła i podeszła do nas.
- Dzieci moje, to wspaniale. Gratulacje! - rodzicielka nas przytuliła. Wstaliśmy z miejsc.
- Ara, domysliłem się po tym "ugryzieniu komara", że jesteście razem. - Matt uniósł ręce i zaznaczył cudzysłowie w powietrzu. Wstał z krzesła, podszedł do nas i nas przytulił. - Gratulacje.
Tata wstał podszedł do Alexa i go objął.
- Gratuluję. - powiedział. - Jak ją skrzywdzisz to będziesz miał kłopoty. - szeptem powiedział Alexowi, na co chłopak się wystraszył, a ja się zaśmiałam.

Wszyscy usiedliśmy spowrotem do stołu.
- Myśleliście już nad imionami? - zapytała mama.
- Tak, mamy narazie tylko dla dziewczynki, Alyssa. - odpowiedziałam
- Piękne imię. - Dodała rodzicielka.
- Pomysł Alexa. Odrazu mi się spodobało.
- Aha, mamy jeszcze taki pomysł żeby jeszcze przed porodem przeprowadzić się na swoje. Gdzieś niedaleko. Co wy na to?
- Ja myślę że to wspaniały pomysł, a ty Jill? - odezwał się tata
- Też tak uważam.

Po kolacji posprzątaliśmy, a ja i Alex poszliśmy do mojego pokoju i zaczeliśmy szukać jakichś ofert domów na internecie. Mieliśmy wystarczająco duży budżet, aby kupić dom. W przyszłości może będziemy mieli drugie dziecko, kto wie.

Arabella || A. TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz