2

2K 50 43
                                    

Poznanie.(Przy niektórych postaciach to nie będzie pierwsze spotkanie tylko ich(Reader i postaci) dalsze losy np. Kyojūrō)
                                ★★★
Tanjiro Kamado

Bolało mnie wszystko. To była bardzo trudna misja. Skończyło się na połamanych żebrach, ranie na nodze i okaleczonych plecach. Motyli dwór był zbyt daleko. Właśnie dlatego kuśtykałam w stronę domu wisteri. Tuż przed bramą stanęłam na chwilę by wziąć oddech. W tym momencie brama otworzyła się i dostałam w głowę.

-"Ugh?!"- tylko tyle zdołałam z siebie wydusić.

-"Jejku najmocniej przepraszam."- odpowiedział wystraszony głos.

Ktoś wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zaniósł do środka. Położył mnie w ogrodzie na ławce. Gdy odsunął się zobaczyłam chłopaka w moim wieku z żurawinowymi tęczówkami i burgundowymi włosami. Posiadał też kolczyki. 

-"Poczekaj tutaj pobiegnę po pomoc"- łagodny ton głosu wybudził mnie z zamyślenia.

Skinęłam lekko głową, a on odbiegł. Po chwili wrócił ze starszą panią i dwoma innymi postaciami.
Jedna z postaci krzyknęła przerażona zapewne widokiem krwi, a druga stała wpatrując się we mnie. Staruszka miała przy sobie apteczkę i od razu zaczęła mnie bandażować oraz oczyszczać rany.

"-Kochanie będziesz musiała teraz wstać.-"poleciła starsza pani.

Staruszka przegoniła dwójkę jak się później okazało chłopaków i kazała temu drugiemu z kolczykami stanąć do mnie przodem i złapać za moje ręce,ponieważ trudno było mi się utrzymać na nogach. Zrobił to bardzo ostrożnie, a pani zaczęła opatrywać moje plecy. Co jakiś czas ściskałam jego dłonie przy większym bólu. Gdy miałam już opatrzone rany chłopak pokazał mi mój tymczasowy pokój.

-" Nazywam się Tanjiro Kamado."- przedstawił się chłopak.

-"Jestem Reader."-odpowiedziałam mu.

Jesteś taka piękna!
                               ★★★
Zenitsu Agatsuma

Ostateczna selekcja to właśnie do niej przygotowywałam się prawie dwa lata. Moja mistrzyni stwierdziła,że jestem gotowa. Było dość dużo przyszłych zabójców,ale wiedziałam,że przetrwa tylko garstka. W tłumie zobaczyłam znajomą twarz. Podeszłam i przywitałam się z Kanao skinieniem głowy. Znałam dziewczynę z powodu mojej mistrzyni. Mitsuri Kanroji nie wyglądała na wymagającą lecz taka była. Filar węży czasem przychodził do niej i pomagał w moim treningu. On nie był wymagający,on był okrutny!

Na drewniany podest weszły dwie małe dziewczynki. Ogłosiły zasady,życzyły powodzenia i kazały ruszać. Wbiegłam w las. Muszę być bardzo skupiona. Zaraz zaczęły się pojawiać te przeklęte kreatury. Ścinałam im głowy i biegłam dalej. Na szczęście Mitsuri zgodziła się dać mi normalny miecz, a nie swoją broń. Nie umiałam się nią(bronią Mitsuri) posługiwać. Nie wiem ile czasu minęło,ale zaczynało świtać. Musiałam znaleźć jakieś jedzenie i wodę.

Przyklękłam przy krzaku jagód i zerwałam jedną. Rozgniotłam jagodę,a z niej wypłynęła ciemna ciecz. Aoi jedna z pielęgniarek w motylim dworze uczyła mnie i Kanao jak odróżniać trujące rośliny od jadalnych. Jagoda była jak najbardziej jadalna. Zjadłam kilka i zebrałam na później. Po długich poszukiwaniach znalazłam też źródło w miarę czystej wody.

Szóstej nocy usłyszałam przeraźliwy wrzask. Zeskoczyłam z drzewa i kierując się w stronę wrzasku  pobiegłam. Nie wiem czy to co zobaczyłam bardziej mnie rozśmieszyło czy zaskoczyło. Jeden z uczestników wlazł na dość wysokie drzewo. Blondyn darł się,że zaraz spadnie i umrze. Gdy mnie zobaczył zaczął krzyczeć, żebym mu pomogła. Parsknęłam śmiechem, odwróciłam się na pięcie i sobie poszłam. Cóż może nauki Obanai'a by nie mieć litości dla ludzi się na coś przydały.

/Zawieszone/Pachniesz jak bez. !Yandere! Demon Slayer x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz