6

1.4K 42 45
                                    

Kiedy płaczesz. Płacz może być z różnych powodów (bólu, kompleksów,przez ludzi). Zingnorujcie jeżeli w poprzednich rozdziałach Reader płakała.
★★★
Tanjiro Kamdo

Biegłam. Oddychałam równomiernie. Powietrze było zimne. Dookoła było pełno śniegu.

Miałam misję razem z Tanjiro, Inosuke i Zenitsu. Zostaliśmy wysłani w góry. Miały w nich grasować dwa demony. Teraz próbowaliśmy je wytropić. My oznaczało wszystkich oprócz Zenitsu. Chłopak jęczał, że jest za zimno. Tanjiro starał się odnaleźć zapach demona. Ja wypatrywałam i wsłuchiwałam się w otoczenie. Inosuke zrezygnował z prób wyczucia demona i śmiał się z Zenitsu.

Słońce całkowicie zaszło za horyzont. W jednej chwili wszyscy odwróciliśmy głowy w tym samym kierunku. Zza drzewa wydobywał się cichy szelest. Wyciągnęłam broń. Demony wyskoczyły z kryjówki.

Jeden z nich był bardzo szybki. Widziałam tylko migającą szarą smugę. Drugi z nich miał skrzydła ważki. Skrzydła pokryte były lodem. Trzymał w dłoniach ostry sztylet.

Szybki demon chciał zaatakować Tanjiro, ale nie zdążył. Obok mnie mignęły dwie smugi światła. To Zenitsu odparł atak. Tanjiro ruszył mu pomóc. Ja z Inosuke zostaliśmy sami ze skrzydlatym demonem.

Inosuke nie czekał tylko skoczył ku kreaturze. Demon ze złośliwym uśmiechem z gracją wzbił się w powietrze. Rozjuszony dzik skakał nad demonem i wymachiwał mieczami.

Do głowy wpadł mi pomysł. Odbiję się od drzewa. Dzięki temu wyskoczę wyżej. Rozbiegłam się i odbiłam od drzewa. Ucięłam nogę demona. Demon nie spodziewając się ataku zachwiał się w powietrzu. Spadłam z powrotem na ziemię.

Tym razem kreatura nie unikała nas. Spadła na Inosuke ze sztyletem w dłoni. Odparł atak. Ruszyłam na demona. Zraniłam go, ale niezbyt mocno. Inosuke w tym czasie odskakiwał od demona. Demon ominął mnie i rzucił się na dzika. Inosuke jak zwykle nie miał koszulki. Sztylet pomknął w jego brzuch. Moje ciało zareagowało szybciej niż zdążyłam przeanalizować sytuację. Wskoczyłam między chłopaka, a demona.

Poczułam głębokie cięcie na boku. Upadłam na ziemię. Rana zaczęła okropnie piec. Próbowałam się podnieść, ale nie mogłam. Dotknęłam rany. Z rany sączył się niebieski płyn. Trucizna. Obraz zamglił się. Chyba pokonali obydwa demony. Do mnie podbiegł zdenerwowany Tanjiro.

-"Zenitsu weź pudełko z Nezuko!"- ściągnął z pleców pudło.

Podniósł mnie i nie czekając na chłopaków ruszył szybkim biegiem. Wszystko widziałam jak przez mgłę.
···
Obudziłam się. Od razu oślepił mnie blask promieni słonecznych. Podniosłam się. Wszystko powoli sobie przypominałam. Odkryłam część koszuli. Na boku widniały szwy. Rozejrzałam się po sali. Na krześle obok spał Tanjiro. Miał rozczochrane włosy, a z kącika ust spływała stróżka śliny.

Ostrożnie wyprostowałam się. Nie chciałam budzić Tanjiro. Wiedziałam, że niósł mnie całą drogę do motylego dworu. Suchość w gardle stawała się nieznośna.

Wstałam z łóżka. Powoli podeszłam do drzwi. Upewniłam się jeszcze, że Tanjiro śpi. Na pewno nie pozwoliłby mi wyjść z łóżka.

Otworzyłam drzwi prowadzące na korytarz. Na korytarzu nikogo nie było.
Powoli szłam w stronę kuchni. Tam pewnie znajdę Aoi. Weszłam za zakręt i wpadłam na kogoś. Uderzenie było tak niespodziewane, że wywaliłam się na tyłek. Rana na boku zapiekła bólem. Łzy zebrały się w moich oczach.

-"I czego ryczysz!? Patrz jak chodzisz! Dlatego właśnie kobiety nie powinny pracować w korpusie, jesteś za słaba!"- chłopak kopnął mnie w bok, prosto w ranę.

/Zawieszone/Pachniesz jak bez. !Yandere! Demon Slayer x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz