Rozdział 9

1.7K 160 4
                                    

Rano wstałam szybciej niż Leslie więc miałam okazję zwiedzić okolicę. Stanęłam na parapecie i skoczyłam. Szeroko rozłożyłam swoje szare skrzydła i pofrunęłam. Leciałam patrząc na okolicę i ludzi biegnących na pociąg. Moją uwagę przykół pewien pijak leżący na ławce w parku. Wylondowałam dosłownie metr od niego i ujrzałam to czego nie widziałam nigdy w życiu. Wokół mężczyzny aż roiło się od demonów, którzy nie zwracali na mnie uwagi. Rozglądnęłam się za jego opiekunem. Nikogo nie było. Żadnego stróża. Dlaczego?
- Gdzie jest jego opiekun? - spytałam na głos zwracając na siebie uwagę demonów.
- Co ty tu robisz Wygnańcu? - spytał jeden z nich. Co miałam powiedzieć? Tak tylko przyleciałam pozwiedzać i zostawiłam swoją podopieczną całkiem samą.
- Gdzie jest jego opiekun? - spytałam pewnym siebie głosem.
- Nie ma go - odpowiedział jeden i podszedł bliżej mnie. Zaplątał kosmyk moich rudawych włosów wokół swojego palca i zaczął nim kręcić. - No więc? Co taki piękny Wygnaniec jak ty robi w parku o tak wczesnej porze? - szepnął mi na ucho. Przez moje ciało przeszedł dresz. Nigdy do tąd nie byłam tak blisko Demona. Właściwie to byłam, ale wtedy zostałam zaatakowana a teraz? Właściwie co się dzieje teraz?
- Nie twój interes - stwierdziłam robiąc krok w tył. Demon puścił moje włosy i zwyczajnie się uśmiechnął.
- Jesteś tu nowa - stwierdził inny. Jego głos był szorstki. Skinęłam głową.
- Od razu widać. Masz pięć sekund, żeby stąd odejść - oznajmił brunet.
- Dlaczego miałabym cię posłuchać? - spytałam. Starałam się wyglądać na nieustraszoną,  lecz w środku trzęsłam się ze strachu.
- Kochanie, nie chcesz wiedzieć - odezwał się ten najmilszy. Ten który "bawił" się moimi włosami. Jego głos był taki ciepły... Nie pasował do Demona.
- Pięć - zaczął odliczać jeden z nich.
- Cztery - odezwał się następny.
- Trzy - dalej odliczali.
" Idź stąd" mówił mój umysł. Zrobiłam jeszcze jeden krok w tył i obróciłam się. Szłam przed siebie słysząc demoniczne śmiechy.
- Do zobaczenia - usłyszałam za sobą głos najmilszego.
- Mam nadzieję, że nie - szepnęłam sama do siebie i wzbiłam się w powietrze. Leciałam myśląc o tym nieszczęśliwym mężczyźnie. Dlaczego nigdzie nie było jego opiekuna? Dlaczego Bóg pozwala na to żeby ludzie nie mieli opiekuna? Najpierw Luke teraz ten mężczyzna.
- Witam, witam - usłyszałam głos gdy wylondowałam na parapecie i weszłam przez okno do pokoju Leslie.
- Znowu ty? - spytałam i przewróciłam oczami. Normalnie wymarzony poranek.
- Taa ja też nie za bardzo się cieszę na twój widok - syknął Azazel.
- Przynajmniej w tym się zgadzamy - stwierdziłam i przeleciałam wzrokiem cały pokój. Nie było w nim Leslie.
- Jest na dole - oznajmił Azazel. Dziwne. Przecież nawet nie spytałam.
- Czego tu jeszcze chcesz? - spytałam wychodząc z pokoju. Kątem oka zobaczyłam uśmiech na jego twarzy. Nie. Stop.  Demony się nie uśmiechają. Demony to piekielne istoty bez uczuć.
- Coś cię trapi - stwierdził idąc za mną. Nie wiem skąd to wiedział, ale zgadł. Cały czas po głowie chodził mi ten mężczyzna. Tyle Demonów wokół jednego człowieka? Żadnego opiekuna? Czy Bóg sobie kpi z ludzi?
- Czemu niektórzy ludzie nie mają swoich Aniołów Stróżów? - spytałam w końcu. Azazel spojrzał na mnie ze zdziwieniem po czym się uśmiechnął kpiąco.
- Dzieciaku, czy ty na prawdę myślałaś, że Bóg jest taki dobry? - zaśmiał się.
- Bóg jest dobry. To wy jesteście źli. Wszystkie Demony - stwierdziłam w 100% pewna swoich słów.
- W takim razie dlaczego pozwala ludziom cierpieć? - spytał a mnie zatkało.
- Ludzie nie cierpieli by gdyby nie wy - powiedziałam myśląc o wszystkich Demonach.
- Sama dobrze wiesz, że w Niebie jest wystarczająco dużo Aniołów którzy mogliby temu zapobiec - stwierdził. Miał rację. W Niebie jest pełno Aniołów. W takim razie dlaczego Bóg nie zsyła ich na Ziemię?
- Ja już nic nie rozumiem - szepnęłam i spojrzałam na Leslie robiącą sobie kanapki w kuchni. Ojca nie było nigdzie w pobliżu tak samo jak Luka. Może to i lepiej.
- Rozczarowanie boli najbardziej - stwierdził Azazel i poszedł. Zwyczajnie poszedł. 

Wygnany AniołOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz