11.

11 2 0
                                    

Cameron wyjął z kieszeni sreberko i pokazał mi białe kryształki i strzykawkę. Od razu wiedziałam co mi proponuje. Otworzyłam szerzej klapę i wyszłam na dach. 

- Skąd to masz? - Zapytałam szybko. Aż gęsia skórka po mnie przeszła gdy tylko zrozumiałam co mi proponuje.- Daj mi.- powiedziałam żałośnie. Cam tylko zaśmiał się i schował sreberko i strzykawkę za siebie. 

-Jaka potrafisz być posłuszna gdy chodzi o działkę, powiedział.- Dobrze, dam ci, tylko co powiemy twojemu stróżowi?- zapytał ironicznie.

- Mam go gdzieś, nie chciałam tego całego gówna, w które mnie wciągnął. Nawet te jego lody tego nie zmieniły.- powiedziałam z przekąsem.- Słuchaj daj mi proszę tę herę a zrobię co tylko zechcesz.- Zaproponowałam.

- Co tylko zechcę powiadasz? Nie trzeba, jedyne co masz zrobić to nie zmienić zdania odnośnie samobójstwa.- powiedział poważnie. 

- Nie ma sprawy, i tak moje życie ssie.- zaśmiałam się a Cameron wręczył mi ukochany narkotyk.

-Dobra, działaj póki nasz przyjaciel jeszcze nie wie co się święci. - Odparł. Podał mi jeszcze łyżeczkę i zapalniczkę. 

Wysypałam sporą działkę heroiny na łyżeczkę i zaczęłam podgrzewać narkotyk zapalniczką. Po chwili proszek zamienił się w brunatną ciecz, którą nabrałam do strzykawki. Zdiełam czarną apaszkę, którą miałam na sobie i owiązałam wokół ramienia i wstrzyknęłam sobie w żyłę najmocniejszy narkotyk jakiego znałam. po kilku minutach zaczęłam popadać w błogi trans. Resztkami sił położyłam się na dachu i powoli odlatywałam, poczułam jeszcze tylko jak Cameron zaczyna dotykać mojego ciała przez ubrania, a potem wkłada po dnie ręce...











Milion PowodówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz