Rozdział 3

167 10 17
                                    

MIŁEGO CZYTANIA KOCHANI<3

* Michael *

Widziałem lekkie zaniepokojenie w jej oczach, co nawet bardzo mi się spodobało. Niech czuje respekt jaki płynie ode mnie. Jest mi tylko potrzebna do zdobycia firmy i nic więcej.
Jedynie lekko obawiam się, że laska może się nie zgodzić na moją propozycję. Kobieta nie wygląda na taką, która zgodzi się na wszystko co jej powiesz, ale mam nadzieję, że jednak teraz to mi się uda.

Dziewczyna starała się patrzeć w moje oczy, ale coś jej chyba nie wychodziło. Po chwili odszedł od nas Bee i zostaliśmy sami przy stoliku. Panowała dziwna, wręcz niezręczna i paskudna cisza. Czasem ją lubię, ale tylko wtedy, gdy jestem sam.

Rozsiadłem się na krześle i chwilę czekałem na to, czy jednak kobieta pierwsza będzie chciała się odezwać, ale nic nie mówiła. Postanowiłem przejąć pałeczkę, ale wyprzedziła mnie kobieta. Jednak wychodzi na to, że ona odezwie się pierwsza.

- Jeżeli chodzi o tą koszule to mogę ją odkupić - mamrotała - tylko poda pan cenę czy cokolwiek.

Kobieto od samego początku nie chodzi mi o tą jebaną koszule. Mam takich kilkanaście w swojej garderobie. Przewróciłem oczami.

- Nie chodzi o tą koszulę - powiedziałem patrząc jej prosto w oczy, które są na prawdę ładne - mam inną sprawę do Ciebie. W sumie to jest propozycja nie do odrzucenia.

Widziałem w jej oczach wiele ulgi co chodzi o tą koszulę, więc ewidentnie musiała się przejąć tym, że będzie musiała za nią płacić. Nie to, że mam coś do osób mniej zarabiających, ale czasem dziwnie się tak na to patrzy.

- Więc, co to za propozycja? - jej brew wystrzeliła do góry - mam pracę, więc wolałabym, abyś się streścił.

Jednak z niej kobieta z charakterkiem. Z taką ten układ może być niezły. Z wyglądu nie jest zła. Tego nawet nie mogę o niej powiedzieć. Jest w moim typie, ale przecież tego jej nie powiem.

Jej włosy aktualnie upięte są w jakimś odcieni brązu. Lubię brunetki. Te pociągające oczy w kolorze najprawdziwszej czekolady, czy delikatna cera. Piękne małe usta, które na pewno zwodziły nie jednego. Wszystkie kształty na swoim miejscu i czego chcieć tu więcej.

Potrząsnąłem głową, aby wypędzić myśli, bo nie przyszedłem tutaj pooglądać kelnereczkę. Czas zacząć wdrażać plan.

- Więc, tak jak już wspomniałem mam dla Ciebie propozycje - popatrzyłem w oczy kobiety - a mianowicie chce, abyś udawała moją narzeczoną - oczy kobiety wyglądały jak jedne wielkie wytrzeszcze. Patrzyła na mnie jakby dosłownie widziała ducha. Chyba się tego nie spodziewała - ale spokojnie wiem, że w tych czasach nic za darmo dlatego proponuję Ci pieniądze.

Po moim ostatnim zdaniu postawa kobiety zmieniła się całkowicie. Z przestraszonej dziewczynki zmieniła się w kobietę, która jest w gotowości na wojnę.
Widzę już nawet w jej oczach jakąś furię. Jakby zezłościło ją to, że proponuje jej kasę. Przecież to wiadome, że nie pracowałaby za darmo, a tym bardziej, gdy w rolę wchodzi to, że musi udawać mój narzeczoną. Musi udawać uczucia, którymi będzie mnie niby darzyć.

- Chyba Pan sobie żartuje - powiedziała - nie mam zamiaru nikogo udawać, a tym bardziej nie za pieniądze.

Przewróciłem oczami. Mogłem jednak pomyśleć nad tym, że to nie będzie takie proste. 

Widząc, że kobieta chce coś dodać wyprzedziłem ją swoimi słowami.

- Proponuje pół miliona - kobieta dosłownie zamilkła. Zaczęła otwierać i zamykać usta na przemian. Wyglądało to trochę zabawnie i sądząc po jej minie takiej kwoty na oczy nie widziała, a dopiero co by je miała. No będzie miała, jeżeli się zgodzi.

Prosty Układ [+18] |ZAWIESZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz