Wstałam równo o dziesiątej. Miałam dokładnie dwie i pół godziny na wyszykowanie się.
Zaczęłam od pielęgnacji i ułożenia włosów, wykonałam też lekki makijaż. Nie wiedziałam że mi to tak długo zajmie, dwie godziny minęły w chuj szybko, wiedziałam że muszę się ubrać i jeszcze wybrać perfumy a to mi zawsze najdużej zajmuję. Zebrałam tylko jeszcze mała torebkę z Diora , do której spakowałam telefon błyszczyk, gaz i gumkę ale do włosów. Rodzice już zaczęli się drzeć że nie zdążymy przezemnie.
Wcale mi się tam nie śpieszyło, Rejf tam będzie.
Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy pod dom Cameronów. Oni witając nas zaprowadzili na jacht. Był ogromny i bardzo dobrze wypolerowany.-Dzień dobry Lily?- Spytala Rose, macocha Sarah
-Dzień dobry, tak to ja- odpowiedziałamPrzywitałam zie że wszystkimi oprócz Sarah, nie wiedziałam gdzie była ale miałam nadzieję że wszystko okej, bo mówiła że będzie. Każdy jadł wśród rozmów a ja nie miałam ochoty, moi rodzice dosyć mocno mnie niszczą że czasem jestem w transie i nie mogę przestać myśleć.
Z ciągu wyrwał mnie Rafe, który siedział obok mnie.-Okej wszystko, mała?
-Nie mów mała, a i przeżyje.- odpydkowalam
-Wiesz że nie ładnie tak robić.
-Dobra, chodź bo przegapiłaś jak mówili że mamy iść po kieliszki.Poszlismy razem po kieliszki. Idąc przez dostć długie molo, zaczęłam się czymś i to dostć głęboko.
-Kurwa Lily, co ty odpierdalasz.- Krzyknoł jakby zmartwiony.
-Ała Jezu ale to napierdala.
-Może dlatego że jest głębokie, chodź opatrzę ci to.Rafe sięgnoł po apteczkę w swoim pokoju i zaczoł opatrywać moja dłoń.
-Gdzie się nauczyłeś opatrywać?-Spytałam
-Słyne z tego że wstrzynam bujki więc muszę coś umieć- oznajmił i wrócił do czynności.
Po obandarzowaniu mi rą poszliśmy reszcie po kieliszki. Nie zaprzeczę miło było z jego strony.
Wruciliśmy dopiero po 15minutach.
Obiad jakoś minoł byłam zmęczona tymi opowiadaniami. Wreszcie się skończyło, wróciliśmy do domu. Zaczęłam się szykować na imprezę, chociaż już pobrudziłam chyba z dwie sukienki krwią bo bandarz zczoł przeciekać.
Wreszcie wybrałam swój strój.Sarah
Przyjedziemy po ciebie za 10minutLily
Spoko już schodzę.Pojechałam razem z Topperem, Sarah i oczywiście Rafem. Gdy już dotarliśmy była spora ilość osób. Wszyscy zkierowaliśmy się ku tłumowi by sie przywitać. Wiezielm kubek i nalalam siobie piwa z beczki. Poszłam z Sarah posiedzieć przy brzegu plaży. Gadałyśmy chwilę ale przerwał nam chłopacy.
-Sarah idziemy się przejść?-Spytał topper Sarah.
-Idź ja tu jeszcze posiedzę-Zezwolilam dziewczynie.
Gdy już poszli przez chwilę siedziałam sama, pijąc butelę wódki która przyniosla mi Sarah , rozmyślałam nad, moim życiem. Z oddali widziałam, dziewczynę idącą po brzegu że swoim chłopakiem.Czy ja mogę być kochana
Nagle usłyszałam za sobą kroki, i czekałam aż podejdzie.
-Witam, jak ręką?-Zapytał jakby roześmiany Rafe
-Przecieka, wież że miałeś się trzymać na odległość.
-Ale nie obiecałem. Kurwa możesz chociaż raz nie strzelać focha- powiedział podenewowany.
-Co chcesz poprostu?-Spytałam
Ale naszą dalszą rozmowę urwała wiadomośćSarah
Pilnuj go proszę cię, zrob co kolwiekLily
Co się stało?Sarah
Później ci wytłumaczęJak dziewczyną poprosiła tak zrobiłam. Akurat chłopak miał odchodzić zatrzymałam go.
-Jeśli zostaniesz powiem ci coś.
-Dobrze zostane-mowił z lekim jakby bólem
-Pokaż ręce-jak kazałam tak zrobił
-karzda blizna na ciele się goji bardzo szybko bo ta którą nam zadali nie najedziemy a słowami, goją się najdużej-kontynuowałam by tylko chłopak został.
-Masz taką bliznę?-Spytał
-Tak, są dosyć głębokie, a ty?
-Moję toną. Mogę ci też coś mojego zdradzić.
-Tak.
-Popatrz w górę, to czarną przestrzeń gdzie masz wyróżniające się świecące gwiazdy. Karzda jest inna. Uspokajają mnie.-Wyznał.
Fajnie się z nim rozmawiało ale dopiero gdy złapaliśmy kontakt wzrokowy zauważyłam że jego źrenice so tak duże że prawie zakrywają jego tęczówkę. Już wiedziałam o co chodziło.
-Wiesz co nachlalam się głowa mnie boli- zwrucilam się do chłopaka.
-Kurwa jestem do niczego.- Wyrwał
-Ej, nie mów tak.
-Co, ty mnie nawet nie trawisz.
-Nie znam cię za dobrze, owszem czasem bywasz jakiś nadpobudliwy i toksyczny ale też mas uczucia.
-To przez tą kokę co ona że mną robi.- szlochł pod nosem.
Teraz właśnie usiadłam bliżej jego i go przytuliłam. Siedzieliśmy przytuleni patrząc na morze, ondoslownie wyglądał jakby coś z niego wyssało emocię. Myślałam że pierwsza impreza będzie wyglądać lepiej, ale brat mojej przyjaciółki widocznie potrzebował czułości.
Siedzieliśmy tak czekając na Sarah.
-Jednak nie jesteś taka zła-Powiedział mi szeptem do ucha.
-Ty też, da się z tobą żyć.- uśmiechnęłam się mówiąc to do niego.
-Co tak siedzicie- odezwała się Sarah która przyszła.
-gadamy-rzucilam.
Sarah się przysiadła obok mnie i też się przytuliła tak siedzieliśmy , ja napruta, Sarah roztrzęsiona a Rafe naćpany oglądaliśmy morze.
Po długiej ciszy podniosłam się by sprawdzić godzine była już 23. Musiałam sie zbierać wiedziałam że dostanę opierdol od rodziców gdy wrócę, ale czekałam aż rodzeństwo się uspokoji.
Toppe napisał że jedzie do domu wiec zebrałam ich oboje i poszliśmy do auta. Jechaliśmy w ciszy
Poprosiłam toppera żeby wysadził mnie pod domem rodzeństwa bo musiałam wiedzieć że oboje leżą w łóżkach. Ale miałam tylko Rafe zaprowadzić bo Topper zajął się Sarah.
Doprowadziłam go do łóżka i położyłam sięgając mu buty i przykrywając. On dalej wyglądał jak martwy, było mi go szkoda pomimo tego co mi zrobił chyba mu wybaczyłam. Po przykryciu poprostu zaczęłam się kierować w stronę drzwi, ale on coś wymamrotał.
-Lily utulisz mnie do snu?-Spytał jakby że wstydem co do niego nie podobne.
-Zrobię to ale tylko dlatego że chcę żebyś zasnoł.
Położyłam sie obok niego i go przytuliłam, miałam nadzieję że szybko zaśnie bo wiedziałam że czeka mnie piekło w domu już teraz. Po chwili widziałam kątem oka że już zasypiał ale ja byłam zbyt zmęczona by wstać i odpłynęłam żarem z nim.Rano obudziłam się obok niego jeszcze spał więc się wyśliznelam zpod jego objęć i szybko wyszłam z ich domu. Wracałam z wiedzą że nie będzie dobrze. Miałam tylko nadzieję że tylko przeżyję. Otworzyłam powoli klamkę ale mama siedziałam na kanapie tuż przed nimi.
-Gdzie ty byłaś gówniaro.
-U Sarah nocowałamMama ignorując moje wytłumaczenie walnela mnie mocno w twarz. Nie słuchała nigdy tego co mam do powiedzenia tylko mnie biła ja wyłączając uczucia poszłam po schodach do swojego pokoju.
Przeklęty anioł djabła...
Była godzina 14:46 następnego dnia. Właśnie próbowałam zakryć siniaka który mi wyszedł.
Miała za 3 minuty być w domu który jest gdzieś kilometr odemnie. Stwierdziłam że poprostu pojadę jednym z aut ojca. Właśnie wsiadałam gdy Sarah już się niecierpliwiła i zaczela do mnie wypisywać, przycisnęłam tylko gaz rzeby być za nie całe pięć minut. Po dojechaniu do przyjaciółki, w domu było z pięć osób.-Jestem przepraszam za spóźnienie. Jedziemy na tą plażę?-Spytałam
-Tak czekaj bo czekamy jeszcze na Kielca.-Odpowiedział mi Topper....
CZYTASZ
From hate to Love (Rafe Cameron)
Любовные романыLily Paterson wraca na wyspę po dwóch latach nieobecność. Jej życie zaczyna sie zmieniać o 180°