Jechaliśmy na plażę w śmiechu i z dobrymi chumorami, nawet ten co wczoraj nie miał uczuć się odpalił. Dotarliśmy na plażę . Było mało osób tylko pojedyncze osoby. Wszyscy poszliśmy do baru na wejściu plaży. Zamówiliśmy po jednym piwie wsumie to Rafe i Topper bo mnie i Sarah jeszcze by nie sprzedali.
Gdy chłopcy zaczęli gadać na swoje tematy ja z dziewczyną poszłam w śmiechu posiedzieć na brzegu i się pośmiać.Pov Topper
-Mam dla ciebie zakład.
-Zależy co to- Powiedział Rafe
-Jeśli rozkochasz w sobie Lily dostaniesz okrągłego tyśaka a jeśli Ci się nie uda myjesz mój jacht przez miesiąc.-Wytłumaczyłem.
-Okej, ale chyba nie wieżysz w moje zdolności.-Chłopak powiedział pewnym głosem.Pov Lily
Sdzialam z Sarah I tylko się śmiałyśmy, nawet same nie wiedziałyśmy z czego. Naszą piękną chwilę przerwali nam chłopacy. Topper podszedł do Sarah przytulając ją czule od tyłu. Pięknie wyglądali razem.
-Idziemy do wody?-Rafe się Spytał.
Sarah wskoczyła swojemu chłopakowie na barana i pobiegli, wbiegając do wody zaniżając się.
-Na mnie nie patrz lubię ciecz zwaną alkoholem ale morza nie.- tłumaczyłam chłopakowi który został że mną na piasku.
-A co jakbyś dostala coś za to.- Spytał
-Zalezy co księciu.
-Kupię butle alko i wypijemy razem gdzie zechcesz.- Stwierdził
-No to kto pierwszy.- Krzyknęłam i zaczęłam biec. Chłopak zanim dobiegłam podniósł i wbiegając rzucił do wody.
-Ale z ciebie dupek-Krzyknela Sarah.
-Ale jaki śilny- Podkreślił szatyn.
Widziałam że niebiesko oki zaczoł patrzeć z podejrzeniem na mnie.
-Co się tak patrzysz?-Spytałam
-Ładnie wyglądasz.-Stwierdził, a ja zaczęłam go chlapać. Wszyscy zaczęliśmy we czwórkę chlapaliśmu się i śmialiśmy, cudownie się z nimi bawiła. Brakowało mi tego w Londynie.
-Dobra jestem głodna, wychodzę-Stwierdziła Sarah I wyszła pierwsza razem z Topperem.
-Idziemy księciu?-Spytałam Rafe
-Czekaj.-powiedział
-No stoję.
-Co masz na twarzy?-Spytał
-Chce alko ,może Ci kiedyś zdradzę.
-Pijaczka-Zaśmiał się pod nosem, a ja razem z nim. Naszym celem, zjedzenia czegoś były frytki.
Wszyscy zamówiliśmy i zaczęliśmy się zajadać w ciszy, modliłam się tylko żeby Sarah nie zauważyła tego co miałam na twarzy. Zaczęło się zciemniać, ja tylko napisałam do mamy że wrócę pewnie rano, bo wiem jak się to kończy u mnie po alko. Sarah I topper pojechali jednym autem a że Rafe chciał się przejść. Po drodze zaszliśmy do sklepu po obiecaną butelkę i poszliśmy w stronę domu Rafe'a.
-To co chodź na taras przy w moim pokoju.
-Ja miałam wybierać- Wyrwałam
-Bo to gdzie?
-Dobra pasuje mi ten taras.
Wkradliśmy się ukradkiem do pokoju Rafe i usiedliśmy na tarasie.
-No to Powiesz kto ci urządził tą twarz?- Spytał
-Mama-Odpowiedzialam i rozpoczęłam napój alkocholowy.
-Wow. Ostro.
-A ty mi powiesz dlaczego ćpasz.-Spytałam
On wzięłam dużego łyka i zaczoł.
-Chcę żeby mój tata wreszcie był ze mnie zadowolon, ALE TO KURWA NIE MOŻLIWE.-Wykrzyczał.
-Jestem poprostu przegrywam a koka to odskocznia.-Kontyntynuował.
-To nie odskocznia.-Wyrozumiałe powiedziałam
-Nie jestem dzieckiem żeby mi to tłumaczyć.
-Jezu zluzuj, ale wsumie masz skręta?-Spytałam
-Chcesz zapalić?-On odpowiedzial pytaniem.
-Jeden nie zaszkodzi.
Chłopak nie słuchając do końca wstał i poszed do pokoju. Po chwili wrócił że skrętem i zapalniczką.
-Nie dobrze że alko z tym łaczymy- wykrakalam
-No a ty jesteś nie grzeczna- powiedział zapalając.
-Może i jestem. Dziwnie się czuje w domu, jest okropnie, tylko wy mnie utrzymujecie przy życiu.-Wylewałam a on żebym przestała myśleć dał bucha. Teraz oboje paliliśmy i chlaliśmy.
Ja po paru buchach byłam w innej żeczywistosci.
Nagle zaczęłam odpływać ale rozluźniona i wesoła. Chłopak to widocznie zauważył bo kazał mi wstać. Zaprowadził mnie do łóżka.
-Jezu ale to fajne.-Wspomnialam
-Okej, ćii idź spać. - tylko powiedział i dał mi buźiaka w czoło.****
Jak się spało młoda-Obudziły mnie te słowa z ust chłopaka.
-Ale mnie głowa nawala.- Narzekałam.
-Czekaj wiem co pomoże- powiedział po czym z szafki nocnej wyciągnoł tabletki.
- to mnie nie otruje?-Spytałam
-Kumam że mi nie ufasz ale pomogą.
Wzięłam jedną i popilam wodą. Parę minut później czułam się lepiej. Miałam coraz większe zaufanie do niego.
-Dziś noc świętojańską.- powiedział
-Jezu, muszę iść do domu.- Wytrzasnęłam.
-Nie puszczę cię tam samej.
-No to co mam nic iść, przecież muszę.
-Pojedziesz ze mną, przypilnuję cię.
Dziwnie to wyszło że musi mnie pilnować w własnym domu ale mówił to z takim uśmiechem że musiałam mu pozwolić. Wsiedliśmy razem do auta I pojechaliśmy do mnie. Wchodząc bałam się cholernie nie wiedziałam czy znów nie dostanę ale mama chyba się wystraszy prawie 200 centymetrowego chłopaka.
-Mamo wróciłam.- Krzyknęłam wchodząc do domu.
-Szmatą jesteś że co noc się zryw...-Mama przerwała słowa gdy zobaczyła za mną Rafa.
-Dzień dobry Rafe Cameron-Przectawił się.
-Witam.-Mama tylko spojrzałam i wróciła do kuchni. Widać było że nie wiedziała o do codzi. Ja razem z chłopakiem poszliśmy do mojego pokoju.
-A wie to twój pokój.-Stwierdził.
-Tak idę się przebrać, a ty może wybierz mi sukienkę.- pomyślałam że może chłopak ma dobry gust. Przebrałam się w świeże ubrania i wyszłam zobaczyć co wybrał. Na moim łóżku leżała czarną satynowa sukienka i do tego srebra bogato zdobiona biżuteria, chłopak miał gust.
-No to ile już lasek wydymałeś?-Spytałam
-Może z 5, w te wakacje-Użmiechnoł się z wbitym we mnie wzrokiem.
- A ty ile chłopów?-Spytał
-0 przez całe życie.
-No to grzeczniutka dziewczynka.
Gadaliśmy dosłownie chwilę bo potem chłopak już musiał iść, ale przed tym kazał dać jemu mój telefon.
-Masz to mój numer pisz jakby matka miała problem.- i wyszedł z mojego domu. Nie wiedziałam o co mu dokładnie chodzi dlaczego stał się taki miły I potulny w stosunku do mnie.
Godziny Mijały i dochodziła już powoli szenasta więc zaczęłam się szykować na przyjęcie. Ubrałam to co mi przygotował chłopak dołożyłam do tego białe szpilki i zeszlam na dół by czekać na resztę rodziny.
Przyjechaliśmy akurat gdy zaczęły się schodzić pozostale rodziny. Nie mogłam się doczekać kolejnego przechwalania mnie i Tonyego żeby zdobyć klientów. Z daleka wybaczyłam całą rodzinę Cameronów. Rafe się bardzo wyróżniał.
Karzdy był ubrany na kolorowo i w jasne odcienie. A on czasy na czarno,a jego koszula była rozpięta przy górnej parti zapięcia....
CZYTASZ
From hate to Love (Rafe Cameron)
RomanceLily Paterson wraca na wyspę po dwóch latach nieobecność. Jej życie zaczyna sie zmieniać o 180°