Pov: Sasza
Minął ponad miesiąc chodzenia do szkoły. W tym czasie zaliczyłem dużo spotkań z Jasiem. Jeszcze jedno wyjście do kawiarni, do biblioteki, uczenie się w domu, dużo spacerów, wyjście do kina...... Wow, nawet nie zdałem sobie sprawy ile tego było. Spędzanie czasu z nim to czysta przyjemność a czas wtedy strasznie szybko leci..
W końcu sobota i można było odpocząć. Nie mam nic do roboty, więc chyba jasne co zrobiłem. Zadzwoniłem do Jasia. Spytałem się co robi i czy może ma czas wolny żeby się spotkać. Chłopak powiedział, że musi się uczyć na sprawdzian z fizyki bo aktualnie ma zagrożenie. No tak, faktycznie zapowiedziała jakiś tam sprawdzian ale NIGDY W ŻYCIU NIE PRZYSZŁO MI DO GŁOWY, ŻE ON MOŻE MNIEĆ Z CZEGOŚ ZAGROŻENIE?!? Od kiedy pamiętam uczył się bardzo dobrze ale cóż 3 liceum to nie łatwa klasa, szczególnie jeśli rozszerza się fizykę. Zapytałem się więc czy może mógł bym przyjść do niego i razem się pouczyć bo kompletnie zapomniałem o tym sprawdzianie. Zgodził się. Zawsze jak przychodziłem do niego albo on do mnie pouczyć się to naprawdę dużo łatwiej wchodziło do głowy.
Przyszedłem więc do niego. Nie raz już widziałem jego pokój. Był on dość mały, ale bardzo ładnie urządzony. Było tam małe biurko z i tak mieszczącym się komputerem, mała szafa i w porównaniu do innych mebli, dość duże łóżko. Jaś powiedział żebym usiadł na łóżku a on za chwile przyniesie kubki z herbatą. Usiadłem więc na tym łóżku, a on poszedł zrobić herbatkę. Po krótkiej chwili czekania, przyszedł z dwoma dużymi kubkami gorącego napoju i położył je na biurku, po czym usiadł koło mnie na łóżku.
- Naprawdę przyszedłeś do mnie by się pouczyć? - zaczął
- Wiesz, zapomniałem o tym sprawdzianie a wiem, że nauka razem dużo daje.
Chłopak przybliżył się do mnie i popatrzył mi się prosto w oczy.
- Dużo dają mi spotkania z tobą - powiedział - cały czas chodzą mi po głowie.......myślisz, że to coś znaczy?
- Ciężko mi powiedzieć, ale uwierz, że mi też.
(Kładąc się na łóżko) - W ogóle jakoś ostatnio nie mogę się skupić przez taką osobę...chyba domyślasz się jaką..... - odparł
- Przez chomika? - głupio odpowiedziałem bo serce zaczęło mi szybko bić i już sam nie wiedziałem co mówię.
- Nie debilu, przez ciebie.
Jaś pociągnął mnie za rękę pokazując żebym położył się koło niego.
- .... Ostatnio też nie mogę przestać myśleć o-
- O mnie? - przerwał mi w pół zdania po czym odwrócił swoją i moją głowę do siebie lekko wstającym ruchem.
W tym momencie znaleźliśmy się w takiej pozycji, że siedząc po turecku nasz kolana się stykały, prosto do siebie a nasze głowy biły dość blisko. Po chwili to on złapał mnie za żuchwę i szybkim ruchem pocałował w policzek. Popatrzył się chwilę na mnię.
- ...
- Wiesz, to tak po przyjacielsku - Uśmiechnął się i poszedł po kubki z herbatą i mi dał.
Popijając herbatę więcej rozmawialiśmy niż się uczyliśmy ale ta rozmowa nie była bardzo otwarta bo cały czas myślałem o tym co się stało. ( Był (Sasza) prostu too stunned to speak)
Kiedy po szybkiej godzinie powiedzmy że się nauczyliśmy powiedziałem, że będę wracał już do domu. Bez żadnego do zobaczenia, ani zapytania czy może chciał by dzisiaj w coś pograć wyszedłem z jego domu mówiąc tylko "hej".