Rozdział 12

58 7 2
                                    

Hejka! Chciałaby przeprosić was za dość długą nieobecność jakoś ostatnio nie miałam pomysłów ani chęci do pisania, do tego doszły święta i pewno przykre wydarzenie. Życzę wszystkim wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku. Miłego czytania. Ps. W najbliższym czasie dodam pierwszy rozdział nowej książki w ramach rekompensaty.

Pov. Dipper
Obudziłem się i od razu poczułem okropny ból głowy. Przez chwilę nie wiedziałem co się dzieje i gdzie jestem ale zorientowałem się, że znajduje się w swojej komnacie.

- Cześć Sosenko, w końcu się obudziłeś.- powiedział Bill chwytając moją dłoń po czym delikatnie ją pocałował, zobaczyłem duże cienie pod jego oczami.

- Bill? Co się stało? Nie wiele pamiętam, moje wspomnienia są nie kompletne.- odpowiedziałem lekko oszołomiony.

- Z tego co Mabel mi mówiła, to jakiś potwór polował na nią przez kilka dni. Powiadomiła cię o tym i wpadłeś tam praktycznie w ostatniej chwili. Aktywowałeś pełną formę demona i zacząłeś walczyć z tym dziwadłem.

- Co aktywowałem? Nic nie pamiętam. Z Mabel wszystko w porządku?

- Aktywowałeś pełną formę demona, gratulacje! Luki w pamięci są normalne na początku a Gwiazdeczka jest cała i zdrowa. Zabiłeś tego potwora, jestem z ciebie dumny.

- Długo byłem nieprzytomny?

- Prawie 2 tygodnie.

- To długo. Nawet po incydęcie z Gleeful'em nie byłem tyle nieprzytomny. Bill? Spałeś w tym czasie choć chwilę?

- Ani przez sekundę.

Słysząc odpowiedź rozłożyłem ręce w jego stronę i zrobiłem maślane oczy. Bill tylko się zaśmiał i położył się obok przytulając mnie. Zasną niemal od razu. Zanim sam zamknąłem oczy, zobaczyłem Will'a stojącego przy uchylonych drzwiach. Powiedział niemal niesłyszalnie „dobranoc" i wyszedł. Zasnąłem.

Pov. Mabel
Dipper był nieprzytomny przez około 2 tygodnie. Will napisał do mnie, że się obudził ale musiał odpocząć tak samo jak Bill. Demon podobno w ogóle nie spał i przez cały czas czuwał przy moim bracie. Wujkowie tak samo jak ja byliśmy bardzo wdzięczni mojemu przyszłemu szwagrowi. Prowadziłam dalszą konwersacje z Will'em szykując się do szkoły i kiedy patrzyłam na zdjęcie naszych braci wtulonych w siebie, usłyszałam pukanie. Jeszcze napisałam żeby całą trójką wpadli na obiad jeśli bro i Bill będą na siłach i pobiegłam otworzyć. Z trudem opanowałam zew yaoistki. Kiedy otworzyłam drzwi, doznałam szoku widząc osobę, której się nie spodziewałam.

- Gideon? Co ty tu robisz tak wcześnie?- zapytałam zaskoczona.

- No wiesz. Pomyślałem, że może razem pójdziemy do szkoły?- powiedział nerwowo się rozglądając.

- Ściemniasz, normalnie bym się pewnie nie zoriętowała ale ta błyskotka to też wykrywacz kłamstw.- wskazałam na opaskę.- A poza tym, wiesz że jest 6:50? No już, mów o co chodzi.

- Dobra, masz mnie. Chciałem sprawdzić czy wszystko w porządku, nie dawno dowiedziałem się co się stało. I jest coś jeszcze.

- Jest w porządku. Dipper wpadł w ostatniej chwili, jakby nie on ta bestia pewnie by mnie rozszarpała. Dzięki za troskę. A teraz mów co cię trapi.

- Jakby to... wiesz co łączy Dipper'a z Bill'em?

- Nooo... od jakiegoś czasu są razem.

- Co?! Od kiedy?!

- Czekaj... chyba gdzieś od wakacji ale nie jestem do końca pewna do kiedy konkretnie. Dlaczego pytasz?

- No bo... kiedy jakiś czas temu byliśmy w barze... byłem świadkiem pewnej... sytuacji.

- Sytuacji? Słodzili sobie?

- Nie.

- Trzymali się za ręce?

- Nie.

- Całowali się?... Grzeszyli?- po minie chłopaka mogłam stwierdzić, że trafiłam.

- Oł... słuchaj, nie ma co się łamać. Ja już mnóstwo razy dostałam kosza.

Nie w tak mocny sposób ale jednak.

Rozmawialiśmy dalej i razem poszliśmy do szkoły Gideon cały czas był przybity, szczerze kilka razy chciałam mu powiedzieć, żeby się ogarną. Uczucia mojego brata się nie zmienią i powinien się z tym pogodzić ale ja jak to, ja nie chciałam go zranić.

Po wyjściu ze szkoły od razu skierowałam się do domu. Odłożyłam plecak do pokoju i wzięłam się do roboty.

- Dzień dobry, Mabel. Ktoś przychodzi?- zapytał wujek Ford, wchodząc do kuchni.

- No tak, zapomniałam powiedzieć z tego wszystkiego. Dipper się obudził i przyjdzie z Bill'em i Will'em na obiad.- wyjaśniłam.

- Co za ulga, trzeba powiedzieć Stan'owi.

Około 16:30 usłyszeliśmy pukanie i od razu pobiegłam otworzyć drzwi, za którymi stały trzy demony. Bez namysłu rzuciłam się na szyję brata mocno go przytulając. Po wejściu do kuchni cała trójka przywitała się z wujkami. Resztę popołudnia spędziliśmy na rozmowie i śmianiu się.

Następca (Billdip)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz