Rozdział 5

113 10 9
                                    

Pov. Dipper
   Szedłem przez miasteczko i rozmyślałem na temat tego co się ze mną dzieje, aż na kogoś wpadłem.

- O! Przepraszam. Czekaj... Wendy?- powiedziałem zaskoczony.

- Dipper? Czyli to prawda. Ty… jesteś demonem.

- Taa.

- Odlot! Ale wybielałeś hahahah.

- No trochę, dobra bardzo wybielałem. Latać też umiem hahahha.

- Jak ci się z tym żyje?

- Na początku były… komplikacje ale już jest w porządku.

- To super. Musisz mi kiedyś opowiedzieć co się u ciebie działo. Muszę lecieć, na razie!- powiedziała i odeszła w stronę domu rodziców.

- Na razie!

   Szedłem przez las z zamiarem odwiedzenia demonów i ogólnie pogadania z nimi.

Od razu zapytam Willa o to nagłe zmęczenie, może będzie coś wiedział na ten temat.

   Byłem już dość nie daleko, kiedy nagle poczułem ukucie w ramieniu a zaraz potem zza drzew wyszedł Pan Gleeful a za nim jeszcze kilka osób. Zaczęło kręcić mi się w głowie a obraz zaczął się rozmazywać, chciałem użyć mocy ale z jakiegoś powodu nie mogłem. Straciłem przytomność.

   Obudziłem się w niewielkim, ciemnym pomieszczeniu. Jego ściany były pokryte jakimiś dziwnymi symbolami. Kiedy doszedłem do siebie dotarło do mnie, że jestem przykuty łańcuchami do stołu operacyjnego. Zacząłem panikować.

- Co do kurwy.- wyszeptałem.

   Po zaledwie minucie do pokoju wszedł gruby mężczyzna z jakąś książką w ręce, książką do egzorcyzmów.

To po mnie. Dobra spróbuje telepatii. Mam nadzieje, że się uda.
Jeśli ktoś mnie słyszy, potrzebuje pomocy. Bud Gleeful chce na mnie odprawić egzorcyzm a moje moce jakoś przestały działać. Pomocy!

Pov. Bill
Sosenka? Kurwa!
  
   Bez namysłu udałem się w miejsce gdzie wyczuwałem aurę Sosenki. 

Pov. Mabel
Dipper?!

- Wujku Stanku, wujku Fordzie! Musimy ratować Dippera!
  
   Pobiegłam do wujków tak szybko jak tylko mogłam.

Muszę ratować brata.

Pov. Bill
   Byłem nie daleko miejsca w którym znajduje się moja Sosenka. Przyglądałem się domowi i jego okolicy, żeby wybrać odpowiedni moment na odbicie chłopaka. Kiedy za sobą tuż przy głowie usłyszałem dźwięk ładowania pistoletu na demony.

- Ford. Dawno się nie widzieliśmy. Pogadał bym dużej ale próbuje ratować Sosenkę. Więc bądź tak łaskaw i nie przeszkadzaj.- powiedziałem nie odrywając wzroku od domu.

- Wiesz gdzie jest?- zapytała niemal zapłakana Mabel.

- W piwnicy Gleefula. Musimy się pospieszyć.- powiedziałem stanowczo.

Pov. Dipper        
   Minęła ponad połowa tego egzorcyzmu. Byłem coraz słabszy a ból był nie do zniesienia. Płakałem i krzyczałem tak głośno, że nie zdziwiłbym się jakby mnie słyszeli w sąsiednich wymiarach.

- PRZESTAŃ! TO BOLI!!! KURWA MAĆ, PRZESTAŃ!!!

- Spokojnie chłopcze, jeszcze chwila i pozbędziemy się tego demona.- ledwie usłyszałem co do mnie powiedział.

   Miał właśnie kończyć kiedy ktoś z impetem wpadł przez drzwi. Nie poznałem nikogo, widziałem tylko bezkształtne plamy a głosy słyszałem jak przez ścianę. Nagle wszystko stało się błękitne, po chwili zapadła ciemność i cisza.

Następca (Billdip)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz