3. I just fell

170 14 4
                                    

 Trochę więcej MinLixa tu :/

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Trochę więcej MinLixa tu :/

"᯽" oznacza wspomnienie z Minho.

༄༄༄

FELIX POV.

Obudził mnie głośny huk, rozlegający się w łazience. Nie wyczułem obok siebie Chana, do którego co noc się wtulałem, dlatego szybko podniosłem się z miękkiego posłania i pobiegłem sprawdzić co się stało. Na szczęście drzwi do pomieszczenia nie były zamknięte na zamek, więc nacisnąłem delikatnie klamkę i je uchyliłem.

Moim oczom ukazał się płaczący brunet, który siedział na podłodze obok wanny z krwawiącą raną na kolanie. Spanikowałem i szybko podeszłem w jego stronę, od razu chwytając delikatnie jego dłoń.

— Co się stało skarbie? — zapytałem z troską.

— Po prostu się przewróciłem. — odpowiedział, ocierając łzy. — Nic się nie stało, zrobiło mi się słabo i tyle. — dodał, gdy zobaczył moją niepewną minę.

— Mówiłem Ci, że za mało jesz. Napewno to właśnie dlatego. Zobacz, sterczą Ci żebra. — wskazałem na odbijające się przez skórę kości. — Wiem, że się o mnie troszczysz, ale musisz jeść. Do tego jeszcze tyle ćwiczysz.

— Nie prawda. — odpowiedział smutno.

— Kochanie, dla mnie będziesz najpiękniejszy. Chudy, grupy, umięśniony, a jak widać, nawet nie marudzę kiedy jesteś goły. — zaśmiał się razem ze mną.

— No dobrze. — powiedział i pogłaskał mój policzek. — Podasz mi szlafrok?

— A muszę? — dokuczyłem.

— Nie, ale nie miałem zamiaru chodzić nago po domu. — odparł. — Jeszcze nie teraz.

— Czyli to rozważałeś.

— Lixie, ja żartuję. — uśmiechnął się łagodnie, a ja poszedłem po czarny szlafrok.

— Musimy to przemyć. — powiedziałem i wskazałem na jego ranę.  — Nakleję Ci jakiś ładny plasterek.

— Mamy jeszcze te w koty? — spytał, robiąc uroczą minę w moją stronę.

— Pewnie. — odpowiedziałem i pomogłem mu wstać z zimnej posadzki.

Podałem mu papier, by powstrzymać krwawienie i opuściliśmy łazienkę kierując się schodami do dolnej części naszego lokum. Zastanawiałem się, czy Chan da radę zejść po stromych schodach, jednak on starał się nie okazywać bólu i dzielnie stawiał krok za krokiem. Gdy znaleźliśmy się w salonie, uderzyły w nas wiosenne promyki słońca, przebijające się przez drzewo wiśni rosnące w naszym ogrodzie.

𝐉𝐞𝐚𝐥𝐨𝐮𝐬𝐲 𝐣𝐞𝐚𝐥𝐨𝐮𝐬𝐲 // ChanLix [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz