5. The red light wants to stop us

121 10 1
                                    

༄༄༄

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.





༄༄༄


FELIX POV.


Starszy prowadził ze skupieniem wpatrując się w drogę, a ja nie mogłem oderwać swojego spojrzenia od jego twarzy. Zawsze uważałem, że Chan wygląda jeszcze przystojniej, gdy prowadzi. Nie rozmawialiśmy. Słowa nie były potrzebne. Cisza między nami była przyjemna, a jedyne co dało się słyszeć to cicho lecąca piosenka w radiu i warczenie silnika, gdy brunet przyspieszał. Wiedziałem, że brak rozmów, który teraz nam towarzyszy, nadrobimy za chwilę.

Po chwili poczułem jak samochód zwalnia, więc odwróciłem swój wzrok na drogę. Gdy tylko dostrzegłem czerwone światła zaśmiałem się.

— Czerwone światło chce nas powstrzymać. — powiedziałem do mężczyzny, a ten chyba zrozumiał o co mi chodziło i także się uśmiechnął.

— Pamiętaj Lixie, że parę miesięcy temu jakoś nam nie zabraniało. — odwrócił głowę w moją stronę i puścił mi oczko, a ja rumieniąc się wróciłem do wpatrywania się w ludzi przechodzących przez jezdnią.

Skowałem każdą osobę, ale większość nie zwracała na mnie najmniejszej uwagi. Jednak, pewna z nich spojrzała w naszą stronę, a ja dopiero po chwili zorientowałem się, kto to był. Mój oddech stał się płytki, gdy zobaczyłem wśród ludzi te brązowe, kocie oczy, w których kiedyś widziałem swój świat. Szedł wolnym krokiem wpatrując się w nasz samochód. Moje serce niebezpiecznie przyśpieszyło, gdy na twarzy fioletowowłosego pojawił się zadziorny, wręcz usatysfakcjonowany uśmieszek. Bałem się go. Dzieliła nas niewielka odległość i bałem się, że coś zrobi. Złapałem rękę Chana, który szukał czegoś w swoim telefonie, a on popatrzył w moim kierunku.

Moja klatka unosił się i opadała nierównomiernie, a ręce trzęsły się niemiłosiernie. Brunet patrzył na mnie ze zmartwieniem i paniką, a ja kurczowo ściskałem jego dłoń starając się uspokoić. Mężczyzna zaczął gładzić moją rękę, tak jak robił to zawsze, ale nasze twarze oświetliło zielone światło i musiał wprawić silnik samochodu w ruch.

Czy to naprawdę był on? To była jedynie chwilą, gdy nasz wzrok się spotkały, a ja już byłem na skraju ataku paniki. Żaden inny Koreańczyk nie byłby w stanie wywołać u mnie tak silnej reakcji. Gdy myślałem, że moje życie wychodzi na prostą, ale musiał pojawić się on. Dlaczego, gdy wszystko zaczyna się sklejać, musi pojawić się ktoś lub coś, ca za wszelką cenę próbuje znów to rozbić?

Chan nie pytał co się stało, a ja także nie chciałem mu na razie mówić. Mam nadzieję, że nie widział Minho. Nie chcę mu mówić, że zobaczyłem byłego narzeczonego, bo znów by się martwił i wrócilibyśmy do domu. Bang bywał nadopiekuńczy, jednak nie przeszkadza mi to zupełnie. Rozumiem to, że się martwi i stara, więc przymykam oko na to, jak bardzo czasem natrętny bywa.

𝐉𝐞𝐚𝐥𝐨𝐮𝐬𝐲 𝐣𝐞𝐚𝐥𝐨𝐮𝐬𝐲 // ChanLix [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz