Rozdział piąty: znowu razem

319 5 8
                                    

spamik? (●'◡'●)

Na następny dzień, Neville i Luna stali przed wejściem do groty, stali tam od wczoraj i wszystko słyszeli. Neville błagał Lune by odeszli ale Luna chciała zostać by mieć pewność że z Harrym, nic się nie stanie, nadal mieli na sobie pelerynę- niewidkę Harry'ego, jak i nadal byli ostrożni przy każdym ruchu. Luna podeszła powoli do drzwi od jaskini, zastanowiła się chwilę, nie chciała patrzeć na dupę Pottera czy Malfoy'a. Dziewczyna westchnęła głęboko.
- jesteś pewna że chcesz tam wchodzić?
Powiedział przerażony całą sytuacją skrzywiony na twarzy Neville. Luna zaśmiała się cicho na wyraz twarzy przyjaciela.
- nie mogą się obudzić razem nadzy w łóżku, byli pijani i nic nie pamiętają, ubierzemy Malfoy'a i zabierzemy do Hogwartu.
Dziewczyna wzięła głęboki wdech i nacisnęła na klamkę, przed tym zamykając oczy, gdy drzwi się uchyliły Luna zawahała się lecz otworzyła powoli oczy. Chłopacy na szczęście byli pod warstwą materiału zwanego kołdrą. Luna odetchnęła i weszła w głąb pomieszczenia.
- poczekaj tu
Blondynka mruknęła do Longbottoma i rozejrzała się zdziwiona po pomieszczeniu, było naprawdę ładne. Luna westchnęła i ubrała ich obu oczywiście zaklęciem, I również zaklęcie
podniosła Malfoy'a który teraz lewitował.
- nie wierzę.
Mruknęła do siebie cicho młoda czarodziejka i przed tym jak wyszła odczarowała jaskinie która teraz wyglądała tak jak przed przemianą, a Potter spał na kocu przykryty skrawkiem materiału. Dziewczyna westchnęła iż było jej żal swojego przyjaciela lecz wyszła z jaskini razem z zaczarowanym Malfoy'em,
- ZABIŁAŚ GO?!
Wykrzyczał wręcz przerażony Neville łapiąc się za głowę na co dziewczyna uderzyła się z płaskiej dłoni w czoło i się zaśmiała
- zgłupiałeś? oczywiście że nie, on śpi i jest pod wpływem zaklęcia dlatego lewituję, jak mogłeś pomyśleć że kogokolwiek zabiłam?!
Neville odwrócił wzrok zawstydzony słowami dziewczyny na co Luna znowu się zaśmiała. Obaj weszli znowu pod pelerynę niewidkę wraz z Malfoy'em. Dwójka przyjaciół ruszyło w strone Hogwartu potykając się o własne nogi, czekała ich długa podróż, na dodatek pieszo. Blondynka martwiła się że będą musieli wymazać chłopakowi pamięć, bała się że nie zdążą mu dać eliksiru słodkiego snu i chłopak się obudzi, a wtedy nie będą wiedzieli co mu powiedzieć. W końcu nie na co dzień budzisz się lewitując z różdżki osoby której nie lubisz.

***

Mijały dni, a Luna i Neville nadal szli w strone szkoły. Martwili się co mogło stać się z Harry'm. Gdy byli przy nim mieli pewność że jest bezpieczny i że nic mu się nie stanie, a teraz, jest prawdopodobnie w miejscach których nawet nie zna. Malfoy przez ten czas kilka razy zdążył się prawie obudzić, na szczęście Neville i Luna byli na to gotowi i mieli przygotowaną całą torbę eliksirów słodkiego snu które zrobili w noc zabawy chłopaków. Luna planowała przeniesienie Malfoy'a przez całą noc a Neville przez ten czas wpadał w histerie, ale na szczęście przez ten czas udało im się wywarzyć wszystkie eliksiry. Luna co chwile zerkała na lewitującego chłopaka czy aby napewno śpi. Na szczęście spał.

***

Po dwóch dniach ciągłej podróży, Lunie i Neville'owi udało się dotrzeć do Hogwartu. Stali przed tajnym wejściem do Hogwartu wpatrując się w nie. Wiedzieli że jeśli ktoś ich przyłapie to już nie będzie odwrotu i będą musieli powiedzieć prawdę, a za to napewno będą czekać ich konsekwencje, których nie chcieli. Musieli więc być na gotowości i się na to dobrze przygotować, na szczęście mieli na sobie pelerynę niewidkę lecz jeden najmniejszy szmer mógł zdradzić wszystko. Obaj westchnęli ciężko, i przeszli przez przejście idąc prosto przed siebie, po chwili byli już przed obrazem który pchnęli a ten się otworzył. Dwójka przyjaciół spojrzała w dół a następnie zeszli w dół. Zaczęli się kierować w stronę lochów rozglądając się z nadzieją że nikt ich nie zauważy, uważając także by nic się nie stało Malfoy'owi bo jednak nie chcieli poobijać go o zimne ściany lochów, woleli mieć go całego i zdrowego. Po kilkunastu minutach byli już przed przejściem do pokoju wspólnego, lecz mieli mały problem, nie znali hasła więc musieli poczekać aż ktoś ze ślizgonów się zjawi i raczy otworzyć.

Witaj w moim sercu// Drarry/HarcoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz