rozdział 1 strach

185 2 4
                                    

Równo o godzinie 9:25 rodzice razem ze swoim synkiem Liamem oraz szczeniakiem lychee wyjechali od znajomych z sylwestra. Liam nie lubił sylwestra ponieważ zawsze chodzi wcześnie spać bo boi się że przeżyje jakiś paraliż senny. Liam nie ma telefonu ale chodzi do 2 klasy A dzieciaki są tam okropne więc straszą małego Liama że będzie zjedzony przez potwory i takie inne, oczywiście takie rzeczy nie mają prawa się wydarzyć ale Liam jest jeszcze mały i nadal w to wierzy. Dlatego szybko zasnąć przytulając się do swojego pieska lychee.
W tym czasie tata który siedział za kierownicą nagle przyspieszył był pijany więc o niczym nawet nie wiedział jednak mama się zorientowała

- Tony! Zwolnij! - krzyczała Rose.

- co? O co ci chodzi daj spokój kobieto - odpowiedział pijanym głosem Tony.

Rose szybko podskoczyła i zaczęło sama kierować kierownicą.

- Co ty robisz? - powiedział pół przytomnym głosem Tony

- Odsuń się! - krzyknęła wkurzona Rose

Lewe drzwi samochodu były tak przygniecione że nagle wyleciały. Tony ledwo się trzymał Rose próbowała zachamować ale chamulec się zepsuł. Liam się obudził i po chwili wiedział już co się dzieje lychee zaczęła szczekać a w samochodzie zapanował chaos.

- Mamo! Ja się boje. - powiedział ze łzami w oczach Liam.

Rose zaczęła płakać tak samo Liam a Toniemu udało się zamknąć drzwi.
Rose zadzwoniła na 112 ale nic nie mogli z tym zrobić. Samochód zbliżał się do mostu na którym jak zawsze był korek nie mogli zachamować więc mama obieła Liama i lychee i razem zamknęli oczy.
Trzask! Przednie okno się rozbiło a małe kawałeczki szkła wbiły się w plecy mamy która zaczęła krzyczeć z bólu. Tony miał poduszkę ochronną a Liam razem z lychee byli ochronieni przez mamę. Auto przed nimi wyleciało z mostu do wody i utonęło

- tata wiedział że to on pójdzie do więzienia bo to ona źle prowadził więc zaczął szarpać mamę za włosy i krzyczeć - Zabije cie! Zabije cie!

I tak w kółko. Rose resztkami sił otworzyła drzwi Liama I kazała mu uciekać. Liam uciekł z auta razem z lychee nie miał jednak gdzie iść ponieważ most był na środku drogi. Zobaczyła go jedna z policjantek podeszła i powiedziała: Zgubiłeś się mały? Jak tak to chodź opowiesz nam co się stało i spróbujemy ci pomóc. Policjantka sprawiała wrażenie miłej i pomocnej więc Liam poszedł razem z nią na bok drogi i powiedział: Moi rodzice mieli teraz wypadek to tamten samochód z wybitą szybą. Policjantka więc podeszła do auta przy którym był jej kolega z policji i go zapytała: Hej Vincent wszystko z nimi okej?
Vincent: Nie wiemy czy ta kobieta przeżyje dostała bardzo mocno jednym odłamkiem w szyję a jej plecy są całe w krwi lecz u tego faceta wykryłem 3.4 promila alkoholu.
Policjantka: jak to nie wiecie czy przeżyje? Znalazłam jej syna bardzo się martwi o mamę i tatę.
Vincent: Lea spróbuję coś z tym zrobić a ty idź do małego go pocieszyć.
Lea przybiegła do Liama i zapytała:
Jak masz na imię i nazwisko? Bo ja jestem Lea a na nazwisko mam Wrzos.
Lea powiedziała to po to żeby Liam zapomniał (chociaż częściowo) o tej sytuacji.
Liam: mam na imię Liam a na nazwisko Cloud mam też pieska lychee o tam stoi.
Lea poszła razem z Liamem do pieska a w między czasie zapytała: Liam znacz może numer do kogoś z twojej rodziny oprócz rodziców?
Liam: Nie, nie mam telefonu mam tylko 8 lat nie potrzebuje telefonu.
Ta odpowiedź zniszczyła plan Lei która chciała pomóc Liamowi za pomocą kogoś z rodziny. Jednak wymyśliła nowy plan żeby zapytać się Liama czy wie może czy ktoś z jego rodziny tutaj nie mieszka więc właśnie go o to zapytała ale warto wspomnieć że rodzice mieli Auto z nawigacją która pokazywała gdzie byli.
Lea: Hej Liam znasz może kogoś z rodziny który mieszka nie daleko?
Liam długo myślał aż nagle powiedział:
Tak! Emm znaczy nie, nie z rodziny ale znajomych rodziców u których byliśmy na sylwestrze.
Lei zapaliła się lampka w głowie i powiedziała: Znasz ich imię i nazwisko?
Lea wiedziała że pewnie nie wie jak się nazywają ani jak mają na nazwisko. Jednak niespodziewanie Liam powiedział: Znam imiona! A tak wogóle to czemu pytasz?
Lea się wystraszyła ze Liam sobie o wszystkim nagle przypomni bo myślała że już zapomniał jednak Liam o wszystkim pamiętał. Jednak Lea nie chciała ryzykować i odpowiedziała:
Aaa wsumie nie ważne.
Wciąż szli do lyche która ciągle uciekała aż zobaczyli że są tak daleko od wypadku że ledwo go widać ale na szczęście szczeniak szybko przybiegł i wszystko było dobrze. Idąc dalej Liam rozmyślał o tym co powiedziała Lea według niego gliny nigdy nie kłamią wie uwierzył jej na słowo.
W tym czasie stan Rose się coraz bardziej pogarszał a Vincent podjął  decyzję żeby skuć Toniego za jeżdżenie autem będąc pijanym. Tony się awanturował, krzyczał i wyrywał jednak wiedział że to jego wina że Rose zaraz może umrzeć.
Vincent: Dankan! Pomóż mi z, nim ciągle się wyrywa.
Dankan pomógł Vincentowi wpakować Toniego do radiowozu i razem poszli przeszukiwać samochód w celu znalezienia danych.
Rose właśnie została zabrana przez karetkę, lekarze byli przerażeni stanem pacjentki.
Liam powiedział jednak do Lei:
Przepraszam ale chyba zapomniałem ich imion ale wiem że chłopak był z Azji.
W tym mieście jest tylko jeden chłopak z Azji. Lea już wiedziała kto to to przecież jej kuzyn. A tak się złożyło że tak daleko zaszli ze ich dom był z około 40 metrów od nich. Lea bez zastanowienia wzięła Liama na barana i pobiegła do domu kuzyna. Kuzyn w tym czasie akurat sprzątał po sylwestrze nie był pijany bo on nie lubi alkoholu jego żony nie było aż nagle zadzwonił dzwonek.
Dzyń! Dzyń!
Mężczyzna otworzył drzwi i zobaczył swoją kuzynkę Lee z dzieckiem na baranach była ubrana w strój policjantki  a dziecko trzymało w rękach małego szczeniaczka rasy Golden retriever.
Chłopak chętnie ich wpuścił do środka i Lea zaczęła:
Słuchaj ważna sprawa bo jesteśmy tutaj tylko na chwilę znacz Liama
Kuzyn Lei: Tak a co?
Lea: a masz numer do kogoś z jego rodziny oprócz...
Kuzyn Lei: mam do jego rodziców!
Lea: OPROCZ rodziców. Powiedziała zła na kuzyna Lea.
Kuzyn Lei: hmm... tak! Mam numer do jego dziadka.
Lea: proszę podaj mi teraz i uprzedzę twoje pytanie po to żeby on odebrał Liama bo jego rodzice mieli wypadek i tatę.... emm Liam może idź sipobawic z pieskiem do drugiego pokoju?
Liam wiedział co się święci ale nie wiedział tylko co się dzieje z tatą.
Liam: okej pójdę, choć lychee!
Lea w tym czasie opowiedziała kuzynowi o tym co się stało I o tym że Vincent jej napisał że skuli Toniego.
Kuzyn Lei: CO? JAK TO? NIEE! NIE POZWOLE! Czemu akurat oni....
Lea wiedziała że to oni byli jego najlepszymi przyjaciółmi ale nie mogła o tym dłużej myśleć bo musiała zadzwonić do dziadka Liama więc zapytała ponownie: podasz numer dziadka?
Kuzyn dusząc się łzami powiedział jej numer a Lea zadzwoniła dziadek odebrał
Dziadek: Halo czemu policja do mnie dzwoni nic nie zrobiłem?
Lea: Halo nic pań nie zrobił ale czy Pan mógłby przyjechać pod dom...(Lea podała adres)?
Dziadek: Tak a dlaczego jeśli mógłbym wiedzieć?

Dla Lei ten pan wydawał się na tyle miły że było jej go na tyle szkoda ze nie mogła powiedzieć mu przez telefon co się stało więc powiedziala: Przepraszam ale nie mogę teraz Panu tego powiedzieć chodzi o pana wnuka Liam czy mógłby Pan się nim zaopiekować na około miesiąc?

Lea powiedziała "miesiąc" na szybko tak naprawdę pewnie na całe życie

Dziadek: Tak, oczywiście już jadę.
Dziadek się rozłączył.

W tym czasie Rose dojechała do szpitala i została przeniesiona na salę w której lekarze z trudem próbowali wyjmować jej kawałki szkła ale niektóre były tak głęboko że musieli rozcinać plecy. Rose była w narkozie, jej plecy wyglądały coraz gorzej a lekarze powoli się poddawali patrząc na to ile krwi leję się na podłogę.
Tony był już przesłuchiwany jednak nawet nie musiał bo wszystko było nagrane na monitoringu ale chcieli tylko sprawdzić czy Tony nie kłamie. Tony okłamał policjantów i za to dołożyli mu dodatkowy rok do odsiedzenia czyli musiał siedzieć 8 lat. Trafił do celi z jednym przestępca który okradł zare.

Dziadek właśnie dojechała pod podany adres i zabrał Liamka do swojego domu Liam był u dziadka już wiele razy bo to tam się wychował do 4 roku życia mieszkał u dziadka bo jego rodzice kiedy Liam miał 4 lata mieli zaledwie 20 lat i chodzili na studia, nie zarabiali kokosów a za to dziadek razem z babcia lubili Liam no właśnie "lubili" bo babcia umarła w marcu 2022 roku.

Liam poszedł do swojego skromnego lecz pięknego i przytulnego pokoju którego już ledwo pamiętał dziadek zawołał go na śniadanie w zasadzie było to późne śniadanie bo była 13:30 a o tej godzinie zazwyczaj Liam je obiad. Dziadek zawsze robił Liamowi gorące grzanki z truskawkowym dżemem z ogródka i też byli tak tym razem jednak myśli Liama były tylko o tym co dziej się z tatą próbował podsłuchiwać rozmowę Lei ale bez skutecznie.

Tony w tym czasie pokłócił się z więźniem pokłócili się o to że to Tony chce piętrowe łóżko zachowywali się jak przedszkolaki na dodatek się pobili Tony wygrał bo rzucił więźniem o ścianę do celi przyszedł strażnik który ich rozdzielił jednak Tony i tak wygrał. Wiedział już że stracił rodzinę i Liama I żonę nie widział już sensu życia więc gdy już miał iść spać stwierdził że siedzenie w celi 8 lat nie ma sensu i chyba to skończy....

Lekarze wyjęli ostatni odłamek szkła z szyji Rose. A na koniec zaszyli jej plecy i szyję tak żeby wyglądało jakby nic się nigdy nie stało jednak blizny były tak ogromne że wszystko będzie widać do końca życia ale lekarze byli z siebie dumni że udało się im przeprowadzić ten trudny zabieg. Rose wybudziła się z narkozy pojechała na salę pooperacyjną
I musiała tam zostać na 2 tygodnie.

LycheeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz