rozdział 2 lychee

37 1 0
                                    

Liam idzie spać pod cieplutki kocyk a jego piesek lychee zaczyna lizać go po nosie.
Liam: lychee przestań hahaha to łaskocze.
Szczeniak nie przestawał a Liam śmiał się na cały fom dziadka aż w końcu usłyszał pioruna za oknem
Liam: choć do mnie lychee boje się. Powiedział Liam wiedział że pies go nie rozumie ale o dziwo lychee wszedł da łóżko i przytulił się do Liama I tak zasnęli. Ale nie na długo bo za chwilę kolejny grzmot. Liam wyjrzał przez okno i zobaczył OGIEŃ strasznie się wystraszył i pobiegł do dziadka który powiedział zaspany: Liamku nie bój się jesteś silny rozumiesz SILNY! Krzykną motywująco dziadek.
Liam: ale dziadku w szkole mówią że jestem słaby bo nie lubię się bić z innymi chłopakami.
Dziadek: że co dobrze ze zmieniłeś szkołę po jutrze idziesz do nowej szkoły Liamku jak byłem mały też bardzo lubiłem psy tak jak ty Liamku pamiętam Reksa był taki kochany ale... to chyba nie jest opowieść na teraz idź spać. Liam poszedł spać a do dziadka zadzwonił telefon dziadek odebrał a tam Lea opowiedziała mu co się stało z racji tego że w domu była słaba zabudowa wszystko było słychać i Liam usłyszał właśnie że jego tata jest w celi.... Liam zalał się łzami a lyche przyszła i oblizała mu łzy i pocieszyła aż Liam zasnął.
Rano Liam obudził się o godzinie 7:26 i jak najszybciej pobiegł do dziadka który wczoraj mu powiedział że dziś opowie te historie o Reksie ale dziadka nie było i została tylko karteczka z napisem

"kocham cie Liamku wróce jutro rano na stole masz grzanki z dżemem i podgrzej sobie spaghetti stoi na mikrofali musialem pojechać do... ah nie ważne".

Oczywiście dziadkowi chodziło o to że pojechał spotkać się z tatą a potem z mamą Liama.
Liam już o wszystkim wiedział po wczorajszej rozmowie przez telefon więc tylko poszedł i zjadł grzanki z dżemem. Lychee jeszcze spała a Liam już zjadł a z racji tego że dawno tutaj nie był postanowił pozwiedzać cały dom. Nagle postanowił że wejdzie na strych aż nagle..... Bum!!!
Drzwi się za nim zamknęły był tu taki przeciąg że nawet się iść nie dało. Stary segregator s kartkami stał na wysokiej starej szafie aż nagle wiatr strącił tysiące wirujących kartek papieru które poleciały w stronę Liama. Złapał jedną z nich w powietrzu na kartce było napisane:

                     Droga Lucy
Ja Leonard Cloud chciałbym cie zaprosić na bal gimnazialny jako moją parę czy się zgodzisz?
              
                                                     11.05.1968r.
                                                    
Liam pamiętał że babcia nazywała się Lucy ale postanowił poszukać więcej informacji o babci. Po chwili znalazł gazetę pod tytułem SUPER NEWS i przeczytał tam taki fragment:

Kobieta w wieku 55 lat umarła z powodu wypadnięcia z barierki balkonu

Liam się przeraził i pobiegł na balkon na którym nie było barierki nachylił się uważając na to żeby nie spaść i nagle się potknął i zaczą spadać z 7 piętra. Aaaaa pomocy! Halo! - krzyczał.
Aż nagle spadł na chodnik i widział jak się wykrwawia zamknął noczy i umarł...
Ale raczej nie umarł bo po chwili obudził się w łóżku i pobiegł do dziadka który był w pokoju i oglądał TV.
Liam: Witaj dziadku mam pytanie opowiesz mi o Reksie?
Dziadek: oczywiście, Reks był psem jakby super bohaterem wiem że pewnie chce ci się śmiać ale to jest prawda zawsze umiał mnie pocieszyć i... pokazywał mi tak jakby wizję... że przenosił mnie do wizji w której mi pokazuje że jak coś zrobię to mogę umrzeć na przykład kiedyś chciałem zeskoczyc z takiego murku i Reks wtedy pokazał mi wizję że jak spadnę to złamie nogę. Niestety Reks już dawno umarł w roku 1980 ahhh jakie to były dobre czasy.
Liam pomyślał: a może lychee pokazał mi wizję jak mogę umrzeć spadając z balkonu hmm... zobaczę czy jest barierka.

Liam pobiegł na balkon a tam nie ma barierki, Liam pobiegł do śpiącego lychee w pokoju przytulił go zamkną drzwi i zapytał: dobra lychee czy chcesz mi coś powiedzieć?
Szczeniak wpatrywał się w Liama przes kilka sekund a potem zapiszczał jak to szczeniak
Liam zapytał: czy pokazałeś mi wizję?
Lychee sam rozsunął plecak wziął kartkę i ołówek i napisał "tak".
Liam: CO! JAK TO!
Zegar wskazywał godzinę 16:43 dziadek wbiegł uśmiechnięty do pokoju Liama I powiedział: no tooo idziemy do maka!
Liam się uśmiechną bo wiedział że wtedy zapyta się dziadka czy lychee może być Reksem w 2 wcieleniu.
Dziadek odpalić Auto i po chwili byli w maku Liam wziął frytki cole i naggetsy a dziadek wraca i herbatę.
Liam: dziadku a mam dziwne pytanie..
Czy 2 życie jest możliwe?
Leonard nie wiedział co odpowiedzieć ale wreszcie odpowiedział: Nie Liamku gdzie usłyszałeś takie głupstwa. Leonard to powiedział mimo tego że sam wieży w takie rzeczy ale nie chce mu wciskać takich rzeczy bo jeszcze Tony się zdenerwuje że źle wychowuje jego syna.
Liam: a ja w to wieże no bo lychee dała mi wizję.
Dziadek: pogadamy o tym jak wrócimy.

Liam się trochę zdenerwował ale nie pokazywał tego szybko zjadł i już wracali do domu. Chociaż Liamowi się tak wydawało ale po 20 min zatrzymali się w szpitalu Liam nie wiedział co się dzieje więc zapytał: dziadku gdzie idziemy?
Dziadek: zaraz zobaczysz.
Dziadek zasłonił Liamowi oczy i odsłonił je znajdowali się na jakiejś sali pooperacyjnej a w rogu na łóżku leżała mama która zaczęła płakać gdzie zobaczyła Liama. Liam szybko pobiegł do mamy i ją przytulił, też zaczął płakać trwało to kilka minut aż mama szepnęła mu na ucho: za 12 dni do ciebie wróce.
Liam płakał jeszcze bardziej i szepnął mamie na ucho: tata jest w więzieniu.
Rose o tym nie wiedziała więc zaczęła jeszcze bardziej ryczeć wszystkiemu przyglądał się dziadek który uronił kilka łez i po chwili pobiegł dołączyć się do przytulasa. Do sali po cichu weszka pielęgniarka i ustała obok łóżka, przestali się przytulać i dziadek był trochę zawstydzony jednak też szczęśliwy pielęgniarka szybko pojechała z wózkiem do windy i zjechała na dół Liam z dziadkiem wracając do domu zajechali do więzienia poszli do celi numer 21 gdzie mogli się spotkać z Tonim gdy go zobaczyli aż zbledli Tony miał blizny na ciele, siniaki oraz zgolił włosy na głowie powiedział nagle: Witaj synu, już pewnie nigdy mnie nie zobaczysz więc... pamiętaj nigdy się nie poddawaj jak ja. Tony poszedł of krat i usiadł na łóżku. Liam zaczął płakać i gdy już wracali do domu w aucie zapadła cisza.

LycheeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz