Glow And Shadows Of Fame#39

30 7 6
                                    

- Że też oboje musicie występować na scenie- Skrytykowała nas moja mama lekko, a to dlatego, że już wracamy do Stanów

- Karolina! Nie wiem jak Ty, ale ja jestem dumny z mojej córeczki- Przyznał tata obejmując mnie ramieniem

- Ja też jestem dumna, ale przez to, że gracie koncert na Florydzie musicie już wracać

- Nie martw się mamo, niedługo znowu przylecimy

- Niedługo to znaczy, że na święta dopiero pewnie się zobaczymy

- Mamo- Popatrzyłam na nią, a potem ją przytuliłam- Jak tylko będziemy mieli czas to przylecimy. Obiecuję

- Trzymam za słowo. Adam pilnuj Hailee

- Tak jest

- Idziemy bo samolot nie poczeka, a nasz pilot ma określoną godzinę startu

- Uważajcie na siebie, Adam pozdrów swoich rodziców od nas. Przekaż im, że koniecznie musimy się spotkać

- Oczywiście, że pozdrowię i przekażę

Pożegnaliśmy się z moimi rodzicami i poszliśmy na samolot... Oczywiście nie obyło się bez gapiów którzy, zrobili nam zdjęcie...

Weszliśmy na płytę gdzie czekał już podstawiony prywatny samolot którym, przylecieliśmy do Warszawy, a obok stał pilot

- Pożegnań nie było końca?- Zapytał Daniel

- Nie, żegnaliśmy się z rodzicami Hailee- Odpowiedział Adam

- Poznałeś przyszłych teściów?

Adam walnął go lekko w ramię, a Daniel udał, że go to zabolało...

- No co? Żartować nie wolno?

- Ładny mi żart na prawdę- Stwierdził i wszedł do środka

- Co go dzisiaj ugryzło?

- Wczoraj mój tata ugościł Adama specjałem mojego dziadka. Od rana taki jest

- Oh, rozumiem

- No właśnie- Weszłam po schodkach i usiadłam na fotelu

- Mówi kapitan Daniel Meyer , proszę o zapięcie pasów bezpieczeństwa gdyż za chwilę będziemy startować. Obecna temperatura wynosi 26°C- Poinformował nas- Proszę rozsiąść się wygodnie, lot potrwa 13 godzin i 25 minut. Planowany czas przylotu na lotnisko LAX w Los Angeles to 21:45

- Boże! Będziemy w domu przed północą- Załamał się Adam

- 21:45 to u Ciebie północ? Adaś co się dzisiaj z Tobą dzieje?- Zapytałam go- Źle się czujesz?

- Nie

- Masz kaca?- Szepnęłam w jego stronę

- Nie! Ile razy mam Ci powtarzać, że nic mi nie jest- Skrzywił się i złapał za głowę

- Aha, powtórka z rozrywki. Pamiętasz nasze- Musiałam się zastanowić- Trzecie spotkanie? Gdy zaprosiłeś mnie do klubu Philipa i tak się nawaliłeś, że następnego dnia dawałam Ci lekarstwo ma kaca?- Pezypomniałam mu bo tak było

- Eee... Tak było?

- Tak i wtedy żaliłeś mi się na różne tematy, ale przede wszystkim na to, że jesteś sam

On tylko spojrzał się na mnie i ponownie skrzywił, a potem podparł się dłonią o twarz, a potem popatrzył w okno...

- Już nie jesteś sam- Uświadomiłam mu

Glow And Shadows Of FameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz