Zdecydowanie to były jej najgorsze trzy godziny snu. Wstała i od razu udała się do łazienki. Popatrzyła w lustro i zobaczyła siebie w stanie w którym nie widziała się od kilku jak nie kilkunastu miesięcy. Opuchnięte oczy, rozmazany makijaż, wydawało by się że to tylko tyle lecz ona wiedziała. Pod tą maską skrywała się ogromna rana zadana przez ostatnią kłótnie z jej mężem. Ktoś z zewnątrz mógłby pomyśleć że oni wcale siebie nie kochają, przecież cały czas się kłócą. Czy taki związek małżeński miałby sens? Na szczęście ich małżeństwo miało sens. Kochali się i gdyby nie problem z dzieckiem nie kłócili by się wcale.
Zmyła resztę makijażu i zrobiła nowy. Dalej była zła na Wiktora, wypowiedział zdania, które ją bardzo zabolały. Ubrała nowe ubrania związała włosy w kucyka i wyszła z pomieszczenia wiedząc że najprawdopodobniej jej partner też chce z niego skorzystać. Ku jej zdziwieniu Wiktor siedział w kuchni pijąc kawę. Patrzył się w jakiś odległy punkt za oknem, nie wiedziała co on tam widział, przecież na zewnątrz było ciemno jedynie jedna uliczna lampa dawała mały krąg bladego światła. Za 20 minut zaczynali dyżur. Bez słowa zaczęła ubierać kurtkę i buty, chwilę później on zaczął robić to samo. Ta cisza zabijała ich od środka. A najgorsze było to że dobrze o tym wiedzieli. W tej oto ciszy dojechali do bazy.Dobry wieczór pani doktor i panie doktorze!- powiedział jak zwykle z uśmieszkiem Nowy.
Dobry wieczór.- odpowiedziała Anna głosem zimniejszym niż zwykle.
Cześć Nowak.- po głosie Banacha też można było wyczuć że coś jest nie tak.
Z kim jeżdżę?- zapytała Ania udając że nic się nie dzieje.
Ze mną i z Martyną.- odpowiedziała Britney.- Kobiecy team znowu.- uśmiechnęła się szeroko a Ania odpowiedziała jej tym samym.
Dobra Basia, Piotrek ruchy to karetki wezwanie mamy.- rzekł Wiktor patrząc na swoją żonę. Chciał ją przeprosić za to co powiedział lecz podejrzewał że w tym przypadku zwykle przeprosiny nie wystarczą.
Zespół Anny miał bardzo spokojny dyżur. Kilka zawałów, bólów brzucha, różne złamania i nieuzasadnione wezwania. Natomiast zespół Wiktora mógł tylko marzyć o takim dyżurze. Liczne wezwania na imprezy gdzie znajdowały się nie tylko papierosy i alkohol ale także w wielu przypadkach narkotyki. Próby samobójcze, złamania spowodowane styczniowym oblodzeniem, nieuzasadnione wezwania ale także wypadek samochodowy. Wrócili wykończeni do bazy przez godziną 6 i modlili się aby do tej godziny nie dostali już żadnego wezwania. Zespół Ani wrócił na bazę i właśnie dobiegł koniec ich pracy, w końcu mogli wrócić do domów i odpocząć po tej ciężkiej nocy.
Nie lubie ostatnio tych nocnych dyżurów.- powiedział Wiktor robiąc duży łyk kawy.
A ja akurat na ciebie liczyłem bo mam pare do obsadzenia.- rzekł Benio patrząc na grafik.
Mnie możesz wpisać do końca tygodnia.- wtrąciła się do rozmowy Anna
To już w ogóle nie będziesz spać w domu?- bardzo zaniepokoiło go zachowanie żony.
To ci chyba na rękę.- ton głosu jakiego użyła spowodował gęsią skórkę nie tylko u Wiktora ale także u innych ratowników. Ostatni raz słyszał ten ton u jego ukochanej przed rozprawą sądową. Ratownicy widząc napiętą atmosferę wyszli z pomieszczenia tłumacząc się rzeczami typu "idę zdezynfekować karetkę", "ale mam ochotę na kawę. idzie ktoś na kawę do bistro?"Zostali sami a cisza która panowała w ich domu poprzedniego wieczoru znowu nastała. Nie mógł już tego znieść. Zabijało go to wewnętrznie. Musiał przerwać tą nieprzyjemną atmosferę.
Aniu ja cię na prawdę przepraszam.- zaczął patrząc się prosto w jej zielone oczy w których zakochał się od pierwszego wejrzenia.- Wiem że jestem dupkiem i powiedziałem okropne rzeczy. Ale proszę cię nie skreślaj od razu naszego małżeństwa.- czuł jakby miał zaraz wybuchnąć płaczem i płakać tak dopóki nie zabraknie mu łez. Bez niej umierał.
To ja przepraszam. Powinnam już dawno zauważyć że to nie ma sensu.- odpowiedziała po krótkiej ciszy, która dla niego trwała wieczność. Kochała go. Mogłaby to nawet przyznać bez dłuższego zastanowienia. Bez niego czuła się jakby ktoś zabrał jej część duszy. Przybliżyła się i pocałowała go. Każdy z nich tego potrzebował. Dotyk zdecydowanie był ich językiem miłości.
Szczęśliwi wrócili do domu i zmęczeni całym dyżurem zasnęli wtuleni w siebie.*******************
Hej sory że tak dawno nie było rozdziału. Postaram się częściej coś pisać:]
Mogą występować cytaty z odc "Mama na śmieciarce" :] Czekam na wasze opinie!
CZYTASZ
RAINBOW BABY-AWI (NA SYGNALE)
AventuraAnna Reiter po przeżyciu piekła w USA marzyła o tylko jednym...o zostaniu mamą. Niestety przez nowotwór na który chorowała jako nastolatka oraz przez jej byłego męża Stanisława Potockiego, który spowodował dwa poronienia, zajście w ciążę lub chociaż...