3

250 14 6
                                        

*miesiąc później*
Poczuła jak zimna fala wody obmywa jej twarz. Była pewna że to przez ostatni ciężki tydzień w pracy. Ciągły stres spowodowany ciężkimi wyzwaniami zdecydowanie odbił się na jej zdrowiu.

Anka wszystko w porządku?- zapytał się Wiktor przez zamknięte drzwi.

Tak. Myłam się.- nie wiedziała co było gorsze to że skłamała czy to że nie do końca wiedziała co było przyczyną jej stanu zdrowia.

Wyszła z łazienki poszła do kuchni i odtworzyła półkę. Chciała napić się wody ale kiedy chciała postawić szklankę na stole nagle zrobiło jej się ciemno przez oczami. Szklanka wypadła jej z dłoni po czym rozbiła się z hukiem uderzając o podłogę.

Co się stało? Anka!- krzyknął Wiktor widząc swoją żonę ledwie stojąca na dwóch nogach opierającą się o stół.

Nic się nie dzieje.- powiedziała słabym głosem próbując pozbyć się dziwnego dzwonienia w uszach. Bardzo dobrze znała te objawy ale bała się upewnić. Bała się że to może być nawrót.

Po incydencie rano stres w pracy jeszcze bardziej wzrósł, a Wiktor w każdym możliwym momencie pytał się o jej samopoczucie. Patrzyła się w szybę próbując pozbyć się okropnych myśli. Niestety nie dawała rady. Jej umysł był jak czarna dziura- pochłaniał ją coraz bardziej.

Pani doktor na jakiej ulicy jest ten wypadek?- zapytał się Kuba ratując ją przed zatopieniem się we własnych myślach.

Na ulicy Słonecznej - odpowiedziała.

Jak tam Zosia? Słyszałam że chce zostać super lekarzem jak jej mama.- spytała Martyna widząc stan swojej przyjaciółki.

A nawet dobrze. Rośnie tak szybko, że nie nadążam kupować jej nowych ubrać.- zaśmiała się Anna.

Dobra jesteśmy na miejscu.- rzekł Kuba po czym udali się do poszkodowanych.

Dzień dobry, doktor Anna Reiter lekarz pogotowia co się dzieje?- zobaczyła mężczyznę z dwójką dzieci uwięzionego w samochodzie oraz wybitą przednią szybę.

Boli. Noga. Strasznie boli mnie noga.- powiedział po czym dodał- Co z dziećmi i Oliwią?- spytał spanikowany.

Jaką Oliwią?- rzekł Kuba.

Moją żoną. Jest w piątym miesiącu ciąży.- odparł. Siedziała z przodu.

Cholera jasna. Kuba rozejrzyj się po okolicy. Musiała wylecieć przez szybę. Martyna sprawdź stan dzieci a ja wezwę drugi zespół. Pacjent ma przebitą tętnice udową.- rzekła po czym zaczęła wykonywać typowe czynności.

Dzieci są całe. Siedziały zapięte w fotelikach. Bez żadnych urazów. Wyprowadzę je z samochodu.- powiedziała ratowniczka.- Zostańcie tutaj a ja z panią doktor zajmę się waszymi rodzicami dobrze?- dodała uśmiechając się do chłopca i dziewczynki.

Pani doktor znalazłem ją.- odezwał się przez krótkofalówkę Kuba. Poczuła ulgę lecz chwilę później ulga zmieniła się w ból.- Niestety obrażenia są ogromne. Stwierdzam zgon godzina 12:38.

Ona nie żyje?..- zapytał mężczyzna załamującym się głosem.

Przykro mi.- powiedziała Martyna ze łzami w oczach.

Pacjent nam się pogarsza! Szybko nosze. Musi trafić na stół operacyjny.- powiedziała patrząc na dwójkę dzieci. Chłopczyk wyglądał na 6/7 lat a dziewczyna na 3 latka. Bardzo im współczuła.- Martynka weź je do karetki, w szpitalu ustalą co z nimi dalej będzie.

Była w drodze aby wsiąść do karetki kiedy nagle poczuła nie przyjemny ból brzucha a chwilę później zaczęło jej się kręcić w głowie. Najprawdopodobniej upadła. Nie wiedziała dlaczego.

Anka!

**********************
Ten rozdział jest jednym z gorszych☠️ za co bardzo przepraszam. Miłego czytania!

RAINBOW BABY-AWI (NA SYGNALE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz