Robi się nieprzyjemnie

18 4 0
                                    

Od tamtego momentu minęło z dwa dni. Miłe dni, kiedy cała trójka myślała że już jest lepiej i już będzie. Bardzo się mylili. Mei siedziała czytając książkę, nagle usłyszała głośny huk, a później krzyk. Przerażona wstała szybko i wyszła z pokoju by zobaczyć co się stało. Kiedy wyszła nie mogła uwierzyć to co widzi, była przerażona, nie mogła się ruszać. Był tam ogromny demon, a pod nim ubrania najmniejszej z grupy. Ubrania były całe w krwi, jedynie co po niej zostało były te ubrania oraz oczy. Spojrzała na demona który wlepiał w nią swoje ślepia. Przez te dwa spokojne dni zapomniała o tym wszystkim. Nagle demon ruszył szybko w jej stronę, spanikowana zamknęła oczy z myślą że już umrze gdy nagle usłyszała kolejny huk. Otworzyła oczy i zobaczyła Mizu trzymającą siekierę. Demon nie żył, chociaż nic nie wiadomo, dziewczyna przypomniała sobie słowa Mizu że demony nie umierają jak ich się nie spali.
Mizu odwróciła się do Mei
— Musisz uważać, nie zapominaj gdzie jesteśmy —
Uśmiechnęła się i złapała ją za rękę.
— Już spokojnie, chodź napijemy się gorącej czekolady —
Białowłosa przytaknęła cicho idąc z nią do innego pokoju. Nie mogła zapomnieć widoku małej dziewczynki, ale najbardziej dziwiło jej to, że nie miała pojęcia jak się nazywała. Na pewno wiedziała, ale miała wrażenie jakby coś, lub ktoś nie pozwalał jej o niej myśleć.
— Mizu...Ta dziewczynka..—
Cicho szepnęła spuszczając głowę, Mizu westchnęła
— Nic już na to nie poradzimy, teraz jest u niej lepiej...chyba —
Spojrzała na nią, a po chwili się uśmiechnęła.
— Chyba? —
Nie rozumiała dziewczyna, co ma na myśli druga.
— Nie wiadomo czy pójdzie do nieba, czy zostanie tu, jako demon —
Po chwili dziewczyny doszły do pokoju, Mei już nie poruszała tematu o dziewczynce.
Siedziała tam reszta, jakby nigdy nic. Nie słyszeli? To było głośne.
Mizu zrobiła czekoladę wszystkim, usiedliśmy razem w kółku. Wszyscy zauważyli że z Mei jest coś nie tak, że jest przerażona, lub smutna, albo to i to.
— Hej Mei...Coś się stało? —
Zapytał rudowłosy parząc na nią trzymając na swoich kolanach demonka.
— Ta dziewczynka...Umarła...—
Zapadła cisza, wszyscy patrzyli na dziewczynę ze zdziwieniem.
— Dziewczynka? O czym ty mówisz?—
Spytał czarnowłosy oschle. Mei nie wiedziała co powiedzieć. Nikt jej nie pamiętał, jakby nie istniała.
— To normalne Mei —
Powiedziała Mizu pijąc czekoladę
— Kiedy ktoś umiera, ten ktoś lub coś nas tu zamknął, sprawia że nie możemy o nich pamiętać —
Uśmiechnęła się delikatnie
— Ja o dziwo pamiętam wszystkich, ale tylko z wyglądu —
Białowłosa westchnęła cicho spoglądając na czekoladę, przez ułamek sekundy zobaczyła zakrwawioną dziewczynkę w czekoladzie.
— Wariuje...—
Cicho szepnęła zaczynając pić czekoladę.
Dziewczyna zaczęła zdawać sobie sprawę że to dopiero początek, nie wiadomo kto umrze, nie wiadomo kiedy i gdzie. Miała nadzieje że wszyscy z tego pokoju zostaną z nią, lub ona zostanie z nimi.

                            * * *

Sekretny budynek samobójców Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz