Trochę o młodym Ricku

507 4 0
                                    

Heja! Długo mnie nie było (z powodu ciężkiej grypy), więc ten rozdział to tak naprawdę trochę special w którym palnuję opowiedziać trochę o wczesnej dorosłości Ricka. Jeżeli będziecie chcieli poznać jego dzieciństwo zapraszam do sekcji w komentarzy. Piszcie śmiało, sprawdzę wszystkie! 

---------------------------------------------------------------------------------------

POV switcha (Ricka)

Właśnie wszedłem do klubu. Jako 18 latek w końcu mam prawdziwą pracę, z umową i wypłatami. Poznałem niedawno całkiem niezłego chłopaka. Nazywał się Rei, był kilka miesięcy ode mnie starszy, chwilę już tu pracował, więc mi pomagał. Zaprzyjaźniliśmy się. Poszedłem dopiero do przebieralni, a on już mnie znalazł.
- Hej!
Uśmiechnąłem się lekko. Po wyprowadzce od ojca było mi bardzo ciężko, Rei mi pomagał.
- Hej Rei. Jak tam?
- Dobrze, dobrze. Mam dzisiaj dużo tańców, ale na pewno znajdę chwilę i zjemy razem chipsy! 
Rzucił ostatnie zdanie wybiegając z szatni. Pobiegł na scenę w stroju policjanta. Ja chociaż byłem switchem miałem dzisiaj grać uległego. Założyłem więc na siebie body króliczka z ogonkiem i uszami po czym wyszedłem. Miałem zacząć jako kelner, a potem pójść tańczyć. Szpilki które miałem na sobie były trochę ciasne, ale dawałem radę. Klienci mnie lubili. Żartowałem z nimi, dawałem się dotykać i zbierałem napiwki praktycznie na każdym kroku. Dzięki doświadczeniu mogłem szybko poznać który jest bogaty i jakiego mnie będzie chciał zobaczyć. Czy tego który robi sceny, jest wiecznie napalony i podając drinki siada na stole podkreślając wielkość swoich pośladków, czy tego nieśmiałego który na wszystko odpowie: tak jest mój panie. Widziałem to praktycznie od razu i wcielałem się w rolę. Dzisiaj miałem obsłużyć sektor dla vipów, tam gdzie tańczył Rei i kilka innych dobrych tancerzy. Transów, drag queen, switchów gejów... Też tam czasem tańczę. Choć do tej pory tylko dwa razy... Podszedłem do pierwszego z 15 stolików odebrać zamówienie. Siedziało przy nim dwóch mężczyzn wyraźnie nastawionych na szukanie zabawki. Zacząłem poruszać biodrami żeby nawet idąc przykuwać uwagę. Udało mi się. Kiedy odbierałem zamówienie, jeden z nich, na oko miał może z 40 lat, chwycił mnie za dupę, a drugi wsadził mi napiwek za pończochę. To był znak, że oczekują obsługi specjalnej.
- Taniec czy numerek? - spytałem bez wstydu. Jeżeli wybiorą numerek będę jeszcze musiał ustalić jak to zrobić. Tutaj czy w pomieszczeniu, na raz czy osobno. Jeżeli taniec, po prostu zrobię im lap dance. Robiłem to wielokrotnie do tej pory, wiem jak działa to na takich facetów jak oni. Prawdopodobnie dopłacili by mi za numerek później.
- Zacznijmy od tańca, chcę wiedzieć za co płacę - odezwał się młodszy z nich. Wyglądał na gdzieś około 35-38 lat. Posłusznie skinąłem głową i zacząłem wykonywać taniec. Ocierałem się o nich i prezentowałem wszystkie swoje walory. Delikatnie zsunąłem strój żeby odsłaniał mi sutki, odsłoniłem stringi oraz pośladki. Kiedy skończyłem tańczyć byli w stanie zaawansowanej erekcji.
- Mogę pomóc... - zaproponowałem nieśmiało licząc na napiwek. Mężczyźni popatrzyli po sobie i skiwnęli głowami. 
- Dobrze. Ale zrób to tutaj, chcę żeby wszyscy widzieli na co nas stać - powiedział starszy. Znaczyło to też, że mam zająć się najpierw nim. Uśmiechnąłem się lekko.
- Jak chcesz to zrobić panie? - to pytanie było wynikiem mojego wieloletniego doświadczenia. Mężczyźni tacy jak on lubili, gdy inni podkreślali ich dominację. Zauważyłem, że Rei zmienił scenę. Tańczył teraz niedaleko stolika, który obsługiwałem i nie spuszczał ze mnie wzroku. 
- Usiądź na nim przodem do mnie. Niech wszyscy usłyszą twoje jęki
Ponownie skinąłem głową. Odpiąłem dolną część swojego stroju i przesunąłem stringi na bok. Powoli usiadłem na jego kutasie.
- D-duży...
Jęknąłem cicho. Objąłem go i zacząłem poruszać biodrami. Pozwoliłem sobie na naprawdę  głośne jęki jak przykazał mi mój pan. Ściskałem penisa pośladkami żeby sprawić mu jeszcze większą przyjemność. Po chwili usłyszałem, że też zaczął jęczęć. Przysunąłem swoją klatkę obejmując rękami jego szyję, a on zaczął ssać moje sutki. Cholera... Muszę się mocniej skupić... Szybko znalazł mój słaby punkt. Jęczałem coraz głośniej i głośniej. Po chili doszedł we mnie. Przez brak prezerwatywy sperma wlała się głęboko, ale też szybko zaczęła się wylewać. Wstałem i szybko wytarłem swoje pośladki. Młodszy z nich zażądał loda, więc klęknąłem przed nim, patrząc jak rozpina spodnie. Szybko zająłem się robotą. Po kilku minutach intensywnego ssania doszedł, a ja się odsunąłem. Zabrałem pieniądze i poszedłem do kuchni złożyć ich zamówienie. W sumie po tym praca była już nudna, mało tańczyłem, a klub był wyjątkowo spokojny. Może w piątek będzie ciekawiej... Poszedłem zapalić przed klub chwilę przed ostatnim tańcem, tam spotkałem się z Rei'em. Śmialismy się razem i umówiliśmy, że po pracy skoczymy do niego na piwo. Bardzo cieszyłem się, że nie byłem w nim zakochany. Lubiłem z nim rywalizować, ale to tylko mój przyjaciel. Widziałem, że mieliśmy podobne dziecinstwo, dlatego ak dobrze się rozumieliśmy. Kilka godzin później już spaliśmy. Położyłem się na jego gołej klacie... Było mi z nim dobrze, ale to tylko przyjaźń.

Kilka lat później

Dzisiaj z rozbawieniem wspominam te dni. Z Rei'em dużo oszczędzaliśmy podczas pracy w klubie. Zarobiliśmy na tyle żeby założyć firmę, a gdy to wypaliło, podzieliliśmy się zyskami, a nawet założyliśmy dwie osobne firmy. Wpadliśmy też na pomysł, i co roku organizujemy sobie wyścig piesków. Znajdujemy sobie po chłopaku i mamy rok, bądź pół na wyszkolenie go. Potem sprawdzamy jak dobrze to zrobiliśmy. Były punkty za to, czy był prawiczkiem kiedy go znaleźliśmy, za to jak lubił ból, kiedy zaczynał protestować, jak prosił o kutasa, i czy dawał się poniżać. Moją taktyką było szukanie prawiczków, a następnie uzależnić go od siebie. Rei wolał wiecznie napalonych seksoholików,  których łatwiej było złamać. Gralismy prawie cały czas kiedy już znaleźliśmy cel. Wyścig zaczynał sie przy pierwszym numerku a kończył w wybranym przez nas terminie. I tak toczyło się życie, powoli, spokojnie, ale z nnutką emocji. Ale nie chciałem kończyć. W końcu mogłem udawać, że jestem szczęśliwy. Gdyby ojciec mnie teraz widział byłby wściekły.
Uśmiechnąłem się myśląc o tym. 

Ojciec byłby wściekły...

Zostałem seks-zabawką mojego szefaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz