4.Prawda

8 1 0
                                    

-To nie takie proste Diana... Gdy byłaś malutka z tatą znaleźliśmy cię w lesie obok martwej kobiety.
Ona nie była człowiekiem i ty chyba też nie jesteś. Nie moglibyśmy cię przecież tam zostawić, umarłabyś.

Te słowa były dwuznaczne. Z jednej strony byłam wdzięczna z drugiej bardzo przerażona.
Po prostu płakałam, nic nie czułam bo nie wiedziałam co. Dlaczego ona umarła? Skoro ona była tym czymś to kim ja byłam. I co z moim ojcem.

-Wiesz... Wiem, że dla ciebie to trudne ale chyba wiem kim była ta kobieta obok ciebie. - kontynuowała mama - Ona była z piekieł.

-Ale czy to znaczy, że ja...?

-Tak, ty chyba też jesteś. Nie wiem jak ci pomóc kochanie, z tatą stwierdziliśmy, że w twoje 17 urodziny spróbujemy jakoś to rozwiązać ale byłaś szybsza.

Zastanawiałam się czy mogę do niej mówić mamo ale ona przecież mnie wychowała więc to ona jest moją mamą może i nie biologiczną ale jest.

Tego dnia odpoczywałam w swoim łóżku i myślałam o biologicznym ojcu bo przecież on prawdopodobnie żyje. Nikt nie mówił, że umarł. Nie miałam pojęcia czy ma też związek z piekłem i jak ono wygląda.

Doszłam do wniosku, że skoro jestem z piekła to czemu by się tam nie wybrać. Ale było jedno ,,ale'' - Jak to zrobić?

Tej nocy nie mogłam zasnąć ale nie wiedziałam, że moje oczy i znamię krążyły już po internecie.

****
Oczywiście jak prawie zawsze spóźniłam się do szkoły. Tym razem dostałam porządny opiernicz i znalazłam się przy biurku z odpowiedzią ustną -Jędza.
Po lekcji poszłyśmy do szkolnego ,,karmnika'' czyli stołówki.
Jakiś koleś mnie zaczepiał i był już 5 osobą tego dnia która mówiła na mnie ,,córka piekieł'', nie wiem co się stało ale wkurzało mnie to. Musieli się dowiedzieć.

Jadłyśmy z Sofią, jej chłopakiem i Luną pizzę ale przecież nigdy nie może być spokojnie. Przysiadł się do nas Sky i coś tam narzekał na babkę od angielskiego.
W sumie to się zamyśliłam więc nie wiem o czym rozmawiali.

-Diana! - naglę ktoś uderzył mnie w ramie - co ci jest?

Wszyscy już poszli a obok mnie siedział Sky.

-Nic Sky, nie mam humoru.

-Co się dzieje? Wiesz, że możesz mi zaufać...

-Wiesz co... Okazało się, że moi rodzice nie są moimi rodzicami, do tego mam jakieś znamie i te oczy...

-Jesteś pewna? - zapytał zdziwiony -Nie wiem czy powinienem to mówić ale jest legenda, że na świecie jest księżniczka piekieł a na spotted naszego liceum o tobie piszą - pokazał mi telefon.

-Co jest! - krzyknąłem oburzona - Przepraszam muszę już iść, dzięki Sky... Ale nie mogę znowu się spóźnić bo mnie wyrzucą z tej szkoły
- zaśmiałam się

-Jasne, zadzwoń później - wstał i poszedł w drugą stronę.

****
Sky mnie nie zawiódł - mój przyjaciel, który zawsze pomoże i nigdy nie zawiedzie.

Devil Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz