6.Czarne serce

13 1 0
                                    

Czy bałam się przyszłości? - Bardzo

Dla wielu przyszłość jest spełnieniem marzeń ale ja nigdy nie miałam konkretnych marzeń. Chciałam zdać liceum jako normalna dziewczyna, nigdy nie brałam pod uwagę bycia księżniczką piekieł. Może właśnie powinnam nią zostać? Może to jest rozwiązaniem moich problemów.

-Diana! - krzyk mamy wybudził mnie ze snu - Zaraz nie będzie ci się opłacało wstawać.

-No to nie wstanę - odpowiedziałam zaspanym głosem na co mama tylko westchnęła.

-Jak wstaniesz to tata cię zawiezie, więc się pospiesz.

Ledwo wstałam z łóżka i doczołgałam się do beżowego fotela, na którym miałam ubrania. Ubrałam czarny sweter, dzwony i poszłam do łazienki się pomalować. Zrobiłam dość spore kreski, nudziakowe usta i użyłam korektora. Szybko z biegłam po schodach na małe śniadanie i kawę.

Motylek jak zawsze leżał w rogu w kuchni na swoim czarnym legowisku. Zapewne był już po śniadaniu. Czasem mu zazdrościłam bo nic nie musiał robić tymczasem ja musiałam wstawać o 7. Bardzo mnie dziwiło dlaczego on z własnej woli wstawał tak wcześnie, zapewne mu się nudziło.

Dzisiaj pojechałam do szkoły samochodem bo tata jechał do firmy i miał po drodze. Byłam oczywiście spóźniona co nie było nowością.
Biegłam i nagle poczułam, że uderzyłam o męską klatę.

-Sory - spojrzałam do góry, miał piękną twarz, ciemne włosy i oczy czarne, że można było by w nich utonąć, uzależniały, wciągały...

-Spoko - nasze spojrzenia się spotkały, popatrzył na mnie zabójczym wzrokiem.

Cofnęłam się i pobiegłam do klasy tym razem trochę uważniej.

-Panno Diano! Czy możesz zrobić w końcu wyjątek i być na czas? - pani Evans popatrzyła na mnie nie zbyt chętnie.

-Może kiedyś Panią zaskoczę - odbiłam piłeczkę, wszyscy się zaśmiali ale nie wiem z czego.

****
Zadzwonił dzwonek, upragniony dzwonek każdego kto nienawidzi tej nudnej historii. Poszłam z Sofią i Sky na lunch.

-Hej, niezdarko - chłopak na którego wpadłam dowalił mi w zły sposób.

-Hej, szczęściarzu. Raczej bez powodu się na kogoś nie wpada - przeznaczenie - dowaliłam mu nudnym teksem.

-Co ty taka flirciarska? - uśmiechnął się.

-Wydaje ci się - nie wiedziałam co mu już powiedzieć.

-Może dałabyś się namówić na kawę po przyjacielsku? - zapytał pewny siebie.

-Jakoś ci się humor poprawił - spojrzał na mnie nie rozumiejąc.

-A odpowiedź brzmi tak, jutro w kawiarni przy parku o 17- zaśmiał się i odszedł.

-Czekaj, nie powiedziałam tak! - wkurzył mnie i to bardzo.

Sofia dziwnie na mnie patrzyła ale była ze Sky przy stoliku i nie rozumiała. Podeszłam do niej wkurzona żeby ponarzekać.

****
Po szkole poszłam do Sofii. Oglądałyśmy netfixa i jadłyśmy lody.
Sofia miała ładny pokój. Ciemno zielone ściany, białe panele i meble. Wszystko idealnie pasowało do jej stylu bo kochała rośliny. W jej pokoju oczywiście roślin nie brakowało. Mama Sofii była projektantką a Sofia od małego ładnie się ubierała - jak jej mama.

-Ej, może pójdziemy zrobić sobie coś do picia? Napiłbym się bo słodko mi po tych lodach.

-No to dobra, rusz się - prawda była taka, że Sofia miała chuch gorsze od żółwia.

Zanim doszliśmy trochę miało, wróciliśmy z czarną herbatą i ciastkami. Kuchnia nie wyglądała za dobrze mimo, że nic takiego nie robiłyśmy to był straszny bałagan.
Usiadłam na wygodnym i dużym łóżku i przykryłam się kocem a obok mnie położyła się przyjaciółka i kontynuowałyśmy piątkowy odpoczynek.
Nagle przerwała ciszę, którą bardzo kochałam.

-Kim był ten chłopak? - zmieniła temat.

-Jaki? - zapytałam zdziwiona.

-Ten co zagadał do ciebie na stołówce

-Aaa wpadłam na niego rano bo się spieszyłam - i nie skłamałam.

-Co chciał? - zapytała perfidnie.

-A co ty książkę piszesz? - Sofia zawsze wypytywała.

-Tak a co?

-A nic, zaprosił mnie na kawę

-I odmówiłaś?

-Nie, perfidnie powiedział, że o 17 w kawiarni obok parku i odszedł - przewróciłam oczami.

-Co za frajer a taki ładny był... - westchnęła.

Prawdę mówiąc to mi się spodobał był ładny ale nie chciałam jej tego mówić bo wypominała by mi znowu, że mam zepsuty gust.
W swoim życiu nie miałam dużo chłopaków i się na tym nie znałam a mój najdłuższy związek trwał niecały rok. Sky też nie miał wielu dziewczyn choć one za nim latały. Był po prostu wybredny. Natomiast Sofia szalała a gdy poznała swojego ,,ukochanego" nie spędzałyśmy już tyle czasu razem. Widać było, że bardzo się kochają a ja się cieszyłam z jej szczęścia chociaż mnie często wkurzała.

-Sofia! - Głos siostry Sofii rozniósł się po całym domu i doszedł do jej pokoju.

Sofia wyszła z pokoju i z niechęcią krzyknęła.
-Czego do szczęścia potrzeba?

-Posprzątaj tą kuchnie zanim przyjadą goście.

-Znajomi wpadną do rodziców na kawę - ledwo powstrzymała się od przewrócenia oczami co było bardzo widać.

Wieczór seansów spędziłyśmy naprawdę cudownie a rano przyjechał chłopak Sofii. Po śniadaniu wróciłam do domu i zastała mnie niespodzianka. W pokoju na szafce stały czarne róże zawinięte w papier.
Gdy spojrzałam na kwiaty dostrzegłam jakiś napis, uśmiech od razu wpłynął na moje usta.
Na karteczce w środku pisało
,,dla czarnej niezdarki".

Na karteczce w środku pisało ,,dla czarnej niezdarki"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oczywiście, że wiedziałam od kogo były. Kto jak kto ale ja potrafiłam połączyć fakty bardzo dobrze.

****

Devil Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz