Song:Stray kids-i hate to admit
Hyunjina obudziło pukanie do drzwi. Całe szczęście, że były one zakluczone. Gdy tylko przypomniał sobie, że z kimś się przespał przeklnął pod nosem i spojrzał na mężczyznę, który spędził z nim noc.
-Co kurwa?-krzyknął szeptem zaskoczony swoim wyborem. Słysząc natarczywe pukanie do drzwi odchrząknął i podszedł do drzwi, wcześniej ubierając szlafrok oraz przykrywając towarzysza.
-Tak?-zapytał dość spokojnym głosem.
-Żyjecie tam? Wiesz, jesteśmy dość zaskoczeni twoim wyborem, ale nie wnikamy.
-Daruj sobie te odzywki, mam zły humor Minho.
-Dobra, dobra. Budź Lixa i chodźcie na śniadanie.
Tymi słowami zakończyli swoją rozmowę. Hyunjin, nadal będąc w szoku podszedł do młodszego. Nie chciał się przyznawać, ale wyglądał naprawdę ślicznie. Odgarnął spadające mu włosy i po chwili wpatrywania się z jego buzię odsunął się.
Nie chcąc jeszcze budzić Felixa, poszedł do łazienki się ogarnąć. Cały czas był zaskoczony swoim wyborem i niezbyt zadowolony. Nie przeszkadzałoby mu to, gdyby chłopak był zwykłym nieznajomym. Bardziej jest zły na to, że wszyscy tutaj traktują się jak rodzina. Ich więź jest nierozłączna a on i tak wybrał jego.
Felixa natomiast obudziło lekkie szturchnięcie w ramię. Otworzył lekko oczy i bezproblemowo rozbudził się, gdy przypomniał sobie co się stało wczoraj. Gwałtownie usiadł na materacu, odsłaniając jego klatkę piersiową.
Po chwili zastanowienia wybuchł głośnym śmiechem. Sam on jak i Hyunjin nie miał pojęcia co go tak rozśmieszyło. Może po prostu wolał podejść do tego nie dramatyzując.
-Co cie śmieszy Lix?-zapytał zdezorientowany całą sytuacją.
-To, że się z tobą przespałem?-wydukał przez śmiech. On sam nie wiedział, czy miał się śmiać czy płakać, jednak postanowił do tego podejść inaczej niż sądził.
-Głupoty pierdolisz, idź się ogarnąć-mówiąc to zasiadł przy biurku robiąc lekkie porządki. Sam się trochę cieszył, że Felix podszedł do tego w ten sposób. Obeszło się bez konfrontacji, a to go najbardziej cieszyło.
Gdy Felix wyszedł z łazienki oboje wyszli z pokoju. Kierując się do jadalni, gdzie byli zebrani wszyscy, młodszy zdążył pomodlić się już kilka razy. Staneli przed drzwiami, a słysząc grobową ciszę panującą przy stole, Felix mógł przysiąc, że bał się bardziej teraz, niż gdy tu dołączył.
Hyunjin widząc zawahanie młodszego nacisnął na klamkę. Nie było już odwrotu i chwilę później oboje stali w drzwiach a wszystkie wzroki zostały sprowadzone na nich. Młodszy wywrócił oczami i zasiadł przy stole a drugi widząc czyny towarzysza poszedł w jego ślady.
Siedzieli w ciszy zajadając się śniadaniem, które zapewne zrobił Minho. Co jakiś czas dwójka czuła na sobie wzroki reszty, jednak nie zwracali na to większej uwagi.
-A więc? Wytłumaczycie mi o co chodzi? Lix, Hyunjin?-spytał Jeongin, który nie był jeszcze niczego świadomy.
-To jeszcze nikt Ci nie powiedział?
-Tak się składa, że wszyscy ukrywają przede mną to co się stało.-odpowiedział oburzony.
-Przespali się-powiedział znudzony Chan.
-Kto się przespał?-zapytał najmłodszy. Był zły, że jako jedyny nic nie wiedział. Oczywiście nie był głupi i domyślał się o co chodziło, ale postanowił grać idiotę. Uznał, że zabawnie będzie jak Felix i Hyunjin sami się przyznają.
-Naprawdę jeszcze się pytasz Innie? Przespałem się z tym idiotą-powiedział zmęczony całą sytuacją Felix.
-Było was słychać u mnie. Przypominam, że mam pokój na innym piętrze-uświadomił ich Jisung, który dzisiaj nie wiadomo z jakich przyczyn, siedział jak najdalej Minho.
-Ty czasem nie mieszkasz już z Minho?-zapytał Seungmin.
-Chuj cie to obchodzi, Seungmin-zmierzył go wzrokiem.
-Znowu się obraził.
-Nie obraził się raczej. Wygląda na coś poważnego-mruknął.
-Możemy wrócić do ciekawszego tematu?
-Od kiedy jesteś zainteresowany tą dwójką?-wskazał palcem na Hyunjina i Felixa siedzących obok siebie.
-Nie pokazuj palcem, mam dziś wyjątkowo zły humor, Bin.
Śniadanie zakończyli małą sprzeczką o to, kto ma sprzątać. Jutrzejszy dzień zapowiadał się ciekawie, gdyż mieli odwiedzić Yeonjuna. Na dzisiaj nie mieli planów. Głównie większość będzie odpoczywać po wczorajszej imprezie. Niektórzy natomiast będą próbować rozwiązać kłótnię dotyczącą Minho i Jisunga.
W jednym z pokoi zrobiono zebranie dla tych, którzy mają dobry humor. Wyszło na Felixa, Chana, Seungmina i Jeongina. Padło na pokój tego najmłodszego. Omijając plakaty z jakimiś bajkami dla dzieci jego cztery ściany miały klimat.
-Więc tak. Jest kilka możliwości.-mówił Jeongin.-ta dwójka nigdy się nie kłóci. Jeśli tak jest, to jest ona odnośnie jakiś głupot i oparta bardziej na żartach. Oboje nie wyglądają jakby żartowali, więc coś jest na rzeczy.
-Innie, nie chcę się wtrącać, ale ja wiem o co chodzi-zaśmiał się Chan.
-Możesz się nie wtrącać dziadzie? Cicho bądź, jesteś tu tylko z mojego powodu-uśmiechnął się uroczo.
Chan na to wymamrotał kilka niezrozumiałych dla nikogo słów a młodszy wrócił do śledztwa.
-Nie sądzę, że Jisung znowu zajebał Minho jego ulubioną-nie zdążył powiedzieć, ponieważ ktoś mu przerwał.
-Yang, słownictwo. Może się poprostu przespali jak ta dwójka idiotów?-podrzucił pomysł Seungmin, na co Chan zakrztusił się powietrzem.-mówiłem, że się przespali.
-Czyli to koniec mojego śledztwa?-zrobił smutną minę, na co wszyscy się zaśmiali.
Ta czwórka spędziła czas na prowadzeniu śledztwa. Hyunjin i Changbin pracowali, Minho spał a Jisung cały dzień przesiedział w pokoju Felixa bez jego wiedzy, gdyż u Jisunga jest zbyt duży bałagan, aby tam żyć.
##
Przepraszam za wczorajszy brak! Jak napiszę jeszcze jeden rozdział dzisiaj to dostaniecie drugi\
143!
CZYTASZ
PɾσԋιႦιƚҽԃ'Hyunlix
FanfictionMyślał, że to koniec. Miał nadzieję, że nigdy więcej tego nie doświadczy, chociaż wiedział, że nadzieja jest matką głupich. Chciał się uwolnić od zła. Od wszystkiego co go spotkało wbrew jego woli. Był otoczony przez ludzi, którzy go kochali, jednak...