Muszę z przykrością stwierdzić, że pozostawiłam moralność za sobą.
I wyzywam cię w imieniu wartości należących do mnie.
Nie kochałaś mnie tak jak należy.
Szkoda, szczerze trochę mi szkoda.
Bo podpaliłaś cały mój świat, a ja się na to godziłam.
Być może to ja powinnam dostać kulkę w plecy.
Za swoją wiarę. W takich ludzi jak ty.
Wyzywam cię, bo właśnie to powinnam zrobić już dawno.
Bardzo chcę wierzyć w litość, miłość i dobroć, ale nie dzisiaj.
Więc strzelam, z tego pistoletu, jedynej siły jaka mi jeszcze pozostała.
W końcu ochronię.
Wszystko co mnie się należy.