23/1/23
Dzień dobry 😎 Będę wam tą historią czarować poniedziałkowe poranki 🖤😈
Miłego tygodnia kochani!
Marianna
Miesiąc później w końcówce lutego byliśmy już na finiszu prac projektowych. Nazwisko Vitielli otwierało wiele drzwi i sprawiało, że niektórzy znajdowali czas, kiedy tego potrzebowałam, zamiast czekać tygodniami na audiencję. Remont pomieszczeń ogólnodostępnych miał się zacząć w przyszłym tygodniu. Zanim ruszą prace w sekcji VIP, chciałam urządzić niewielkie przyjęcie – lunch – zapraszając kobiety z rodzin, żeby miały poczucie, że to nie jest tylko moja decyzja, ale mogą mieć wpływ na całokształt.
– Wszystko w porządku? – spytał Paolo, który korzystając z tego, iż zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle, zerknął na mnie w tylnym lusterku
– Nie – przyznałam szczerze, ponieważ podobnie jak z małżonkiem przyjęłam taktykę „szczerość ponad wszystko", oczywiście w granicach rozsądku. – Mam za dużo na głowie i kołowrotek myśli przyprawia mnie o ból głowy.
– Może umów się do lekarza? – zasugerował.
– Sensowniejszą profesją byłby egzorcysta.
– Czyżby siedział ci w głowie jakiś kolejny niebezpiecznie diabelski pomysł? – spytał podejrzliwie.
– Tylko jeden? – zaśmiałam się ironicznie. – Naprawdę mnie nie doceniasz!
– Tym jednym wzbudzasz dużo emocji.
Interesujące, co mówią na mieście?
– Pozytywnych czy negatywnych?
– Pół na pół. Kobiety ci kibicują...
– Niektóre – wpadłam mu w słowo.
– ...a mężczyźni, ukręciliby ci łeb przy samej... Eee... No wiesz.
Uśmiechnęłam się pod nosem, bo to była raczej nobilitacja niż degradacja.
– A co na to wszystko mój mąż?
– Zapytaj męża – poradził humorystycznie, skręcając na parking pod Sanktuarium.
Poprawił mankiet koszuli, która jak zwykle była w tym samym kolorze – czarnym.
– Czemu ty zawsze jesteś ubrany na czarno?
– Trzeba być gotowym w razie niespodziewanego pogrzebu.
Jego głos był tak poważny, że musiał żartować. Zdradzał go też błysk w oku.
– Są jakieś pogrzeby, które mnie omijają?
– Nic mi o tym nie wiadomo.
– Jakby zaczął ich zabijać, to daj znać, będę interweniować. – Ogłosiłam scenicznym szeptem z zadowolonym wyrazem twarzy. Zatrzymał auto i ustawił skrzynię biegów w pozycji „P".
– Pomożesz wdowom wybierać trumny?
Wyjął ze schowka broń i schował pod marynarkę.
– To zawsze pomoc! – udawałam, że się obruszyłam.
– Miejmy ten spęd za sobą – westchnął, wysiadając i kurtuazyjnie otwierając mi drzwi.
– Twój optymizm jest taki... odświeżający!
W pomieszczeniu panowała atmosfera miłej ekscytacji, patrząc na pracujący personel, przygotowujący lunch, na który zaprosiłam kobiety z całej organizacji. To miało być nasze miejsce.
CZYTASZ
Unwanted Wives - Baleary tom #8
RomanceKiedy potwór przestaje być potworem? Kiedy się w nim zakochasz! Dla większości z nas małżeństwo to biznes. Jesteś kartą przetargową albo gwarancją pokoju. Możesz uważać się za szczęściarę jeśli mąż nie bije cię regularnie albo nie ma dziwnych upod...