Każdy powód jest dobry, żeby pojawił się rozdział :)
1500 obserwujących wydaje się zacną liczbą 😈
Marianna
Opadłam na kanapę w salonie, zastanawiając się, co moglibyśmy zrobić po wyrwaniu Nicoli z domu Cinnante. To że nam się uda, było oczywiste. Patrick i jego ludzie wiedzieli, co robili a po sześciu latach od zdrady Savio, Giovanniego otaczali tylko zaufani pracownicy, którzy byliby gotowi położyć swoje życie na szali, jeśli zaszłaby taka potrzeba.
Coraz bardziej podobał mi się pomysł ukrycia dziewczyny na Balearach. A jeszcze bardziej, gdybym zdołała urobić Dariusa na ożenek. Nie żartowałam wcześniej, że wybrałam mu idealną kandydatkę. Jego spokój, opanowanie i dojrzałość dałoby Nicoli potrzebne wsparcie. Wierzyłam, że przypadliby sobie do gustu.
Jedno czego nie wiedziałam, to jak skutecznie sprzedać ten pomysł mężowi i kuzynom.
Siedziałam z kieliszkiem wina na tarasie w cieniu, gdy drzwi z gabinetu się otworzyły i Giovanni wyszedł na zewnątrz. Odpalił papierosa i zaciągnął się głęboko. Niedobry znak! Robił to, kiedy był naprawdę wściekły i usiłował się nieco zrelaksować, żeby nie sięgnąć po broń albo przemoc.
– Nie lubię, jak palisz – mruknęłam cicho, niemal do siebie, ale licząc, że mnie usłyszy.
– Nie lubię, jak kłamiesz – odparł.
Przewróciłam oczami, wzdychając ciężko.
– Impas, kochanie? – dodał prześmiewczo po kolejnym zaciągnięciu się. Stanął jednak tak, żeby dym nie leciał w moją stronę.
Zaczynałam się irytować. Bez dwóch zdań zrobiłam źle, zatajając prawdę, ale miałam swoje powody. To że nie chciał ich przyjąć do wiadomości, niepomiernie mnie wkurzało.
– I co mi zrobisz? – odbiłam piłeczkę tym samym tonem. – Pójdę spać bez deseru? Czy dostanę limit na wydawanie pieniędzy?
– Nie prowokuj Marianna – ostrzegł mrocznie.
– To działa w dwie strony, „kochanie". – Uśmiechnęłam się, pozdrawiając go kieliszkiem. – Nawet gdybym ci powiedziała, to co byś zrobił? Oświadczył całemu światu, kim jest? Zabrał ją z jednej klatki i wsadził do drugiej? – Giovanni podrapał się wolną ręką po czole, a ja zaczynałam niebezpiecznie podnosić głos. – Owszem ta może i jest ze złota i platyny, ale to nadal więzienie! W tamtej przynajmniej zaznała nieco wolności! – Upiłam szczodry łyk wina.
Uniósł brew do góry.
– Tak się czujesz? – znów się zaciągnął. – Jak więzień?
– Nie, bo zostałam do tego przygotowana, odkąd pamiętam, ale wiem, ile razy sama wieczorem żałowałam, że nie mogę być jak inne dzieciaki w szkole. Normalna. Mieć plany, nadzieje i wolną wolę do podejmowania decyzji o sobie, a nie być uzależnioną od świata zdominowanego przez mężczyzn kobietą.
Szara smuga dymu poleciała w tę stronę, więc rozgoniłam ją ręką.
– Jak dla mnie masz bardzo dużo swobody.
– Wiem – przyznałam z goryczą – usiłuję ci tylko wytłumaczyć, dlaczego zrobiłam, co zrobiłam. Tak naprawdę do testów DNA w ubiegłym roku nie miałam pewności a jedynie podejrzenia!
Odgarnęłam włosy za ucho, bawiąc się winem w kieliszku.
– Którymi się z nikim nie podzieliłaś – zripostował. – A mogłaś. Wielokrotnie.
CZYTASZ
Unwanted Wives - Baleary tom #8
RomanceKiedy potwór przestaje być potworem? Kiedy się w nim zakochasz! Dla większości z nas małżeństwo to biznes. Jesteś kartą przetargową albo gwarancją pokoju. Możesz uważać się za szczęściarę jeśli mąż nie bije cię regularnie albo nie ma dziwnych upod...