Jego historia - nasza historia

1.3K 96 153
                                    

Nogi Xie Liana były tak słabe, że lekarz pod prysznic zaniósł go na rękach. Przytrzymywał za ramiona, kiedy się mył, a potem pomógł się wytrzeć. Odniósł do gabinetu na fotel, założył mu swoją czerwoną koszulkę polo i okrył kocem, którego czasami używał podczas drzemki. Sam wykąpał się zaraz po nim – szybko, jakby z obawą, że pacjent ucieknie. Wrócił tylko w zapasowych, w połowie dopiętych spodniach. Stanął w drzwiach jeszcze mokry, z ociekającymi czarnymi włosami, lecz nie zwracał na nie uwagi. Jego pacjent pozostał w tym samym miejscu, w którym go zostawił. Leżał z zamkniętymi oczami i półotwartymi ustami, głęboko oddychając. Hua Cheng także odetchnął, uspokojony i rozczulony tym widokiem.

Podszedł cicho i owiniętego ciepłym materiałem uniósł, przenosząc się razem z nim na większy i wygodniejszy szezlong z czerwonej alcantary. Położył go na swojej piersi, poprawiając koc i opierając brodę o wilgotne, jasnobrązowe włosy. Na zewnątrz zrobiło się ciemno, więc zapalił stojącą obok lampę, kierując światło na ścianę, żeby nie obudziło śpiącej osoby.

– Jestem szczęśliwy, że w żadnym momencie nie przerwałeś – wyszeptał, palcem czule muskając skroń i zaróżowiony policzek.

Patrzył na mężczyznę w swoich ramionach. Spokojną twarz, niewielką dłoń spoczywającą na jego piersi, na szyję z kilkoma czerwonymi śladami pocałunków, wdychając zapach uwalniany przez rozgrzane ciało.

Mijały minuty, potem kwadranse – dla Hua Chenga ten czas i tak był zbyt krótki. Czas dopóki jego pacjent się nie obudzi i wyjdzie, zakańczając tym samym wizytę, a być może i przelotną znajomość.

Mimo to marzył, aby obecna chwila nigdy nie minęła.

Nareszcie – pomyślał. – Nareszcie mogę...

– San Lang? – odezwał się niespodziewanie Xie Lian. Nie otwierając oczu, położył dłoń na szyi lekarza.

– Tak, gege?

– Masz mi coś do powiedzenia?

Hua Cheng rozciągnął usta w szeroki uśmiech. Od samego początku podobała mu się ta bezpośredniość w ich rozmowach. Bardzo ją sobie cenił.

Zanim odpowiedział, przeczesał palcami jasnobrązowe, krótkie włosy. Były suche i szorstkie od częstego pływania w chlorowanej wodzie. Nawet miesięczna przerwa nie przywróciła im miękkości, ale dla dotykającej ich osoby nie miało to żadnego znaczenia. I może trwało to zaledwie niedługi czas, ale zdążył polubić ich teksturę.

– A co gege chciałby wiedzieć? – spytał lekko. Cokolwiek by to było, cieszył się, że jeszcze choć kilka minut może zatrzymać mężczyznę przy sobie.

Xie Lian miał kilka pytań, ale zaczął od takiego, na które mogła mu odpowiedzieć tylko ta osoba.

– Moja noga – zaczął – czy ona naprawdę wymagała twojej... opieki, czy to tylko pretekst do...? – W tym momencie zaciął się, ale dobrze wiedział, że przesłanie było jasne.

– Pretekst, żeby zbliżyć się do ciebie? – zapytał swobodnie lekarz i sam ze śmiechem odpowiedział na pytanie: – Chciałbym. Chciałbym być aż tak beztroski i śmiały, ale w pracy jestem przede wszystkim lekarzem. Cóż – lekko chrząknął – przynajmniej do dziś zawsze kierowałem się tym kredo. "Nigdy nie łącz pracy z życiem prywatnym". Jednak przy gege nie potrafiłem utrzymać mojej maski obojętności. Szczęśliwie się złożyło, że nie tylko z jednym problemem do mnie przyszedłeś.

– Och... – powiedział cicho, po czym podniósł głowę, spoglądając na niego. – A czy będę musiał powtórzyć masaż? – W pytaniu dało się wyczuć nadzieję.

Masażysta || HuaLian || ShortStoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz