Day 5

4 1 0
                                    

25.01.2023, 722 słów
Dzień piąty: twoi rodzice.

Woah to jest temat którego się zbytnio nie spodziewałem, że znajdzie się w tym challenge'u. Cóż nie jest to też temat który lubię poruszać, to nie jest tak, że mam okropnych rodziców, sądzę, że nie są aż tak źli, naprawdę są spoko choć niektóre ich zachowania naprawdę mnie bolą szczególnie bardzo duże faworyzowanie mojej starszej przyrodniej siostry przez matkę. Znów piszę ten rozdział zupełnie na szybko bo jest 23:28 i chcę zdążyć przed północą, ale wracając do tematu; najpierw zacznijmy od mojego taty. Mój tata jest spokojny, bardzo trudno go wywrócić z równowagi, jest świetny w wielu dziedzinach, zawsze lubiłem oglądać jak coś naprawia albo ogólnie robi coś z elektroniką, gdy byłem mały siadałem mu na kolana i patrzyłem jak gra w swoje symulatory albo razem słuchaliśmy piosenek. Jest naprawdę przekochany, opowiada wiele żartów no cóż większość to są typowe nie śmieszne dad jokes, ale i tak się z nich śmieje bo nie chcę mu zrobić przykrości, choć muszę przyznać czasami naprawdę znajdzie coś śmiesznego. Wydaje się być idealny no, ale jednak każdy jakieś wady ma; strasznie lubi się chwalić, że w pracy to dostał, że to se kupił, że tamto, jakby fajnie no, ale po tylu latach to już może się zrobić dość irytujące. Kolejna wada, zawsze gdy ja coś sobie kupowałem on też musiał, kupiłem sobie Xiaomi, spodobała mu się ta marka i kupił sobie również w dodatku najnowszy model, do swojego telefonu kupiłem sobie zegarek również od Xiaomi i co? Też sobie kupił! A o sprawie z komputerem to już w ogóle masakra, rozpisał bym wam to, ale boję się, że nie zdążę przez północą, ale powiem wam, że pomimo tylu miesięcy dalej jestem na niego zły o tą kartę graficzną do komputera. Potrafi być niezdarny i o mój Boże ile to już było sytuacji, że zapraszałem do siebie znajomych po szkole, a on w domu chodził bez spodni (oczywiście miał na sobie bieliznę), nigdy się tak głupio nie czułem, a co dopiero osoba którą zaprosiłem 🥲. Jak widzicie ma swoje wady i zalety, ale pomimo tego no i tak go kocham, choć prawie nic o mnie nie wie bo mój kontakt z rodzicami jest bardzo znikomy (Dosłownie nic o mnie nie wie, pamiętam jak raz mnie podwoził do szkoły, podkreślam fakt, że byłem w drugiej klasie liceum, a on mnie podwiózł pod moją podstawówkę bo myślał, że dalej do niej chodzę. Prawda wyglądam młodo jak na swój wiek, nie jedna osoba mocno się zdziwiła gdy mówiłem, że chodzę do klasy maturalnej, no ale własny ojciec?). Okej teraz przejdźmy do tematu matki, o niej mógłbym naprawdę rozmawiać bez końca, to nie jest tak, że ją bardziej wolę od ojca, raczej ich na równi traktuję choć zależy od sytuacji bo do niektórych bardziej potrzebuję pomocy matki, a do innych pomocy taty, ale wracając; moja matka tyle odwala różnych rzeczy w negatywnym jak i pozytywnym znaczeniu, że to jest właśnie powód dlaczego mógłbym gadać o niej godzinami. Jest zupełną odwrotnością taty; głośna, pełna energii, wybuchowa, baaaardzo wybuchowa i nie raz się o tym przekonałem na mojej skórze. Wiem, że jeśli mam zły dzień zawsze mi pomoże (No mój tata nie bo ogląda od kilku lat jakiegoś Krzysztofa Króla co pierdoli morały, że "no jesteś leniem, rób to i to, to będziesz szczęśliwy i bogaty" i moją depresję zawsze se tłumaczył, że tak naprawdę jestem leniwy, nie wiem jak teraz by to wyglądało skoro zostałem zdiagnozowany przez psychologa, ale znając mojego tatę to pewnie już zapomniał o tym, że w ogóle na to choruję XDD), choć po wydarzeniach które się działy przez ostatnie lata mam do niej zerowe zaufanie i nie potrafię się przed nią otworzyć to gdy mam naprawdę zły dzień na tyle, że nie umiem tego ukrywać to zawsze mnie przytuli, powie parę pocieszających słów, pocieszy. Jest naprawdę pomocna, ale tak jak wspomniałem wcześniej wybuchowa i nerwowa, nie jedna znajoma już mówiła, że się boi mojej matki i im się nie dziwię bo ja sam przez kilka lat się jej bałem, no w sumie to czasami dalej potrafi mnie przerażać. Jest materialistką i dużo kłamie, ale wiem, że jeśli będę potrzebować pomocy to ona mi ją da, że zawsze mnie pocieszy. Będę kończył już ten rozdział gdyż naprawdę nie wiem co więcej napisać i zostały mi dosłownie cztery minuty do północy także żegnam was!

30 days writing challenge [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz