Nie biegnie za nim, nie ucieka tak jak on. Po prostu milczy. Milczy nasłuchując syren nadjeżdżających radiowozów. Przemoknięty do suchej nitki wpatruje się tępo w beton starając się zapamiętać głos chłopaka, którego możliwe, że już nigdy nie zobaczy. Rozsądek nakazuje wrócić do matka i ojca, do narzeczonej, którą zostawił. Tak bardzo mu na niej zależało, tak bardzo chciał być przy niej a teraz chciałby być przy nim. Serce nie jest jego sługą.
Znajome głosy są coraz bliżej co oznacza, że będzie musiał znikać. Zostawić to miejsce bo wrócić do dawnej rzeczywistości nie rozpamiętując tego co tu się wydarzyło. Jego serce wciąż głośno bije, gdy wraca do auta niespostrzeżenie i wraca tam skąd przybył. Ściska mocno kierownice, gdy przed oczyma przewija się obraz człowieka, którego.. zabił. Utopił go w przypływie szału, w przypływie adrenaliny a także zagrożenia.
Mężczyzna parkuje wpatrując się w dal wciąż nie mogąc zapomnieć. Jak ma zapomnieć? Nie chce zapomnieć. On mu obiecał, że go znajdzie, nie zapomni o nim a teraz znów zrobi mine do złej gry i wróci na parkiet do swojej kobiety, której przyrzekł wierność.
— Prosiła, aby ci to przekazać i, że jest jej przykro. — Głos matki dociera do jego uszu, gdy dociera do wejścia budynku.
Kobieta lustruje go wzrokiem (i jego odzież), ale już nic więcej nie dodaje. Widzi, że jej dziecko przeżywa szok. Czekała tu na niego w mrozie pod wielkim drzwiami, ignorując głośną muzykę wydobywającą się z górnej części budynku. w ręku zaciska znajomy pierścionek a następnie wręcza go młodemu milicjantowi.
Robert mógł się tego spodziewać, domyślić się co zamierza zrobić. Zawiódł ją niesamowicie a mieli brać ślub, żyć wspólnie a kiedyś nawet założyć rodzinę. Chciał jej wszystko wytłumaczyć, ale on już wiedziała i tańczyła grając z nim w tej okropnej grze, udając, że nic się nie stało - to tylko plotki.
— Wracaj do domu, jesteś cały mokry. — Odzywa się po chwili starając panować zmartwienie, które i tak wyraźnie było słychać. — Dam ci pieniądze na powrót.
— Oddaj kluczki Wojtkowi.
Ewa kiwa głową, gdy Mrozowski wręcza przedmiot i wycofuje się bez pożegnania. Kątem oka dostrzega w znajomą sylwetkę przez wielkie otwarte okno, przez które wydobywa się siwa chmura z papierosa. Oczywiście, że ojciec mu się przyglądał, uwielbia mieć kontrole nawet nad życiem własnego syna. Kazał go śledzić, to on go zawiódł tak samo jak Robert zawiódł go.
»»——⦏Â⦎——««
— Uciekaj
— A ty? Nie chce bez ciebie.
— Uciekaj. — powtarza mężczyzna i łapie go za policzek. — Znajdę cię.
Słowa cichną, gdy dociera do znajomych drzwi i wpada z impetem do mieszkania przeklinając pod nosem. Cała nogawka jest przesiąknięta krwią, stracił już sporo krwi co poskutkowało zawrotami głowy. Dotarcia do domu zajęło mu ponad godzinę, z podwózką, która i tak była ryzykowna. Wysiadł kilometr przed domem i na piechotę dotarł pod klatkę. Po drodze mijał zatłoczone ulice a i tak ludzie patrzyli się krzywo, lecz nikt nie zdawał sobie sprawy co spotkało go tej nocy. Dawno powinien znaleźć się w szpitalu, ale się bał. Cholernie się bał ,że go znajdą i zakończą jego życie. Stety lub niestety matki nie było w domu, wyjechała pare godzin wcześniej do Łodzi z powodu pracy. Jakby zobaczyła go w taki stanie to padła by na zawał!
CZYTASZ
~ 𝐍𝐈𝐄 𝐂𝐇𝐂𝐄 𝐁𝐄𝐙 𝐂𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄 ~ Operacja Hiacynt - KOREKTA
FanfictionOstatnie słowa Arka rozbrzmiewają w umyśle Roberta. Obiecał mu, że go znajdzie, ale to on kazał mu uciekać przed zagrożeniem, w które był zamieszany. Teraz musi wrócić do codzienności, do pracy i zaborczego ojca, który zrobi wszystko, aby jego syn z...