14. Biseksualizm

106 9 3
                                    

— Witam, jestem Jerzy Gajewski. — Przedstawia się dobrze zbudowany, nieco młodszy niż Edward, mężczyzną o niskim głosie. — Podobno już raz was badano, ale towarzysz Mrozowski ma wątpliwości czy na pewno wróciliście do normy.

Milicjant wzdycha i zawiesza wzrok na podłodze. Ojciec nie wspomniał, że kiedy Robert tylko wróci z pracy zasta tą niemiłą niespodziankę w postaci kolejnego dupka przypominającego mu o swoich grzeszkach. Mimo to nie miał siły się sprzeciwiać i jakby nigdy nic w milczeniu przystał na rozmowę z nadzieją, że to ostatni raz.

— Jesteście wierzący? — Pyta na początek, gdy młody Mrozowski nawet nie raczy rzucić chłodnym powitaniem.

— Można tak powiedzieć. — Mruczy pod nosem niechętnie.

Co było faktem - Robert wierzył na swój sposób. Nie uznawał biblii, do kościoła praktycznie nie chodził, ale chciał wierzyć, że jest jakaś siła czuwając nad nim. To Ewa wszczepiła w nim wiarę, którą Edward próbował zdusić co w połowie mu się udało, że z ich dziecka wyrósł człowiek o nieco pomieszanej religii. Właśnie w taki sposób postanowił, że będzie na szyi nosił mały medalik z matką boską, mając nadzieję, że ta go chociaż uchroni.

— Czyli rozumiecie, że zgrzeszyliście? — mężczyzna odchyla się na fotelu, jakby miał to w głębokim poważaniu, ale jego ton wskazuje na co innego. — Uznałem, że wypomnienie wam tego może zmusić was do kolejnej refleksji. W końcu obawy waszego ojca nie są bezpodstawne, prawda?

— Bez przesady, byłem pijany. Nie potrzebuje kolejnych wizyt, aby to wiedzieć. Jeśli tak dalej pójdzie wszyscy się o tym dowiedzą.

— Oh spokojnie, potrafię trzymać buzię na kłódkę i nie pisnę nikomu słówka tak samo jak towarzysz Cerek. Znamy się dobrze i chociaż bywa miękki, to i odpowiedzialny. Do rzeczy: co byście zrobili, gdyby wasza nowa kobieta dowiedziała się o przeszłości?

— Nie wiem, zależy na jakim etapie znajomości byśmy byli. — Wzrusza ramionami jakby to była najnormalniejsza konwersacja.

— Czy z wcześniejszą partnerką mieliście częste i udane życie seksualne?

Robert krzywi się nieco z wiadomego powodu. Raczej nikt nie chciałby odpowiadać na takie pytania obcemu człowiekowi. Musi trzymać emocje na wodzy, nie dając się rozdrażnić, ani dać po sobie poznać, że kłamie. Niby proste zachować się tak samo, jak ostatnio, ale tym razem człowiek siedzący na przeciw niego nie wydaje się tak miękki i łatwowierny jak Cerek.

— Tak. — Odpowiada lakonicznie.

— Czyli mamy już jeden z prawdopodobnych możliwości waszych homoseksualnych skłonności. Homoseksualizm rodzi się z przesytu seksualnego, lubieżności i wynika z chęci znalezienia nowych wrażeń. Jesteście tego ofiarą. — Tłumaczy wyraźnie.

— Byłem. — Mrozowski szybko go poprawia.

— To się okaże... — Dodaje pod nosem i gdy chce coś dodać rozlega się głośny dzwonek telefonu, który zostaje szybko przerwany przez Edwarda.

Robert momentalnie się spina błagając w duchu, aby po drugiej stronie nie znalazł się Arek. On i Gajewski przez chwile wpatrując się w drzwi, za którymi słyszą zirytowany głos starszego Mrozowskiego powtarzający "halo", aż w końcu rzuca słuchawką.

Wszystkie wątpliwości zostały rozwiane po tych paru sekundach. Skoro nikt nic nie odpowiadał, wiedział, że to Arek próbował się do niego dodzwonić. Jerzy spojrzał na niego z iskrą podejrzliwości i spytał:

— To do was?

Milicjant zerka jeszcze raz na drzwi po czym kręci przecząco głową.

— Raczej nie skoro nikt nie prosił mnie do telefonu. — Odpowiada szorstko oraz przez chwile wydaje mu się, że przybrał zbyt niemiły ton głosu, a Gajewski będzie brnął dalej. Ku jego uldze mężczyzna nawet nie zwrócił na to uwagi i prowadzi rozmowę dalej.

Mijają minuty, a Robert czuje, że coraz to kolejne pytanie jest bardziej absurdalne od poprzedniego. "Lekarz" z początku  podaje fakty i badanie naukowe wyssane z palca, następnie próbuje wzbudzić w nim poczucie winy oraz przypomnieć o normach społecznych, aby na końcu zapytać o nową sympatie i czy odrzucił przeszłość oraz skandaliczny wieczór z Arkiem.

— Podsumowując dzisiejsze spotkanie mogę stwierdzić, że nie jesteście chorzy, a jedynie stworzyliście obraz owego mężczyzny, jako obiekt pożądania na podstawie pożądania jakim obdarowaliście poprzednią partnerkę. W dodatku byliście pijani, lecz mimo wszystko w tej chwili nie mogę potwierdzić, że pozbyliście się wszystkich skłonności, gdyż to nie znika tak nagle. Z waszych odpowiedzi wynika, że preferujecie związki z kobietami, chociaż jak wspominał towarzysz Mrozowski daliście się zmanipulować i uwierzyć w uczucie tego pseudo zauroczenia. Nawet gdybyście nie mieli nic przeciwko budowaniu relacji z kolejnymi pederastami, — Jerzy pauzuje zdając sobie sprawę, że użył mocnego słowa, więc chrząka. — ale wciąż preferowali związki normalne to nie zaliczyłbym was do biseksualistów, - których również powinno się sprowadzić na dobrą ścieżkę, - a heteroseksualistów.

Biseksualizm - Robert nigdy wcześniej nie słyszał tego typu terminu. Z rozmowy wynika, że tak określa się osoby, które wchodzą w związki, albo z kobietami, albo z mężczyznami. Sam przedrostek "bi" wskazuje, że chodzi o liczbę dwa lub dwukrotność czegoś. Do tej pory Mrozowski zastanawiał się czy to normalne, że wcześniej zakochał się w kobiecie, a teraz jest w relacji romantycznej z mężczyzną. Od początku był pewien, że gejem nie jest, ale nie miał okazji spotkać na swej drodze osobę biseksualną, aby mu wszystko wytłumaczyła i pokazała, że to równie normalne jak inne orientacje seksualne.

— Myślę, że na dziś starczy. Gdyby symptomy powracały skontaktujcie się ze mną. — Gajewski powoli wstaje i skina głową na pożegnanie. — Do następnego.

— Co mam zrobić, aby uwolnić się od tego raz na zawsze? — Pyta Robert zatrzymując Jerzego, gdy ten chwyta za klamkę. — Nie potrzebuje kolejnych wizyt, żeby wiedzieć, że postąpiłem źle. Ja po prostu.. chce zapomnieć. — Ostatnie zdanie wypowiada z aktorskim żalem w głosie.

— Możecie po prostu kontynuować terapie, oraz jak wiecie, żeby odbudować reputacje oraz zaufanie potrzeba czasu. Skoro sądzicie, że wróciliście na normalną drogę to pokażcie to. Znam waszego ojca od dawna i wiem, że towarzysz Mrozowski potrzebuje dowodów, aby uwierzyć.

Robert doskonale o tym wie, lecz nie ma możliwości, by to udowodnić. Od momentu kiedy usłyszał kłótnie rodziców myślał nad rozwiązaniem owego problemu, ale długie minuty dumania nie przyniosły efektów. Prawdopodobnie będzie musiał porozmawiać z Arkiem i zaangażować go w burze mózgów oraz kolejnych kłamstw na co już czuje nieprzyjemny ucisk w żołądku. Można by rzec, że Mrozowski traktuje Krajewskiego jak piórko czy szklaną kule ukrywając i nie dzieląc się swoimi odczuciami, a także zmartwieniami byleby tylko go nie skrzywdzić. Boi się, że kolejny problem na głowie chłopaka będzie ogniem do zapalnika załamania nerwowego, zaś milicjant (niby) przyzwyczajony do takiej rutyny powinien sobie z tym poradzić. Takim podejściem Robert zapomina, że jak wszyscy jest tylko człowiekiem i każdy ma swoje granicę. Nawet on.

Młody mężczyzna skina głową na pożegnanie i natychmiastowo po wyjściu z pokoju Gajewski przykłada ucho do drzwi nasłuchując rozmowy pomiędzy ojcem, a Jerzym. Na jego nieszczęście, mężczyźni weszli w głąb mieszkania więc nie ma możliwości niczego podsłuchać. W głowie zapala się lampka - ma czas na oddzwonienie do Arka więc dopada telefon przy drzwiach wejściowych i wybiera numer.

— Następnym razem nie dzwoń kiedy tylko ci się podoba, wiesz, że już samą tą rozmową wiele ryzyku-

— Robert. — Przerywa mu roztrzęsiony głos Krajewskiego na co zaciska mocniej słuchawkę cały się spinając. — Nie przywrócili mnie na studia.

Czarny scenariusz się spełnił.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podczas pisania rozdział był spory research. JAKBY DOSŁOWNIE ostatnio znalazłam na półce mojej mamy (trochę sus) najstarszą polska książkę (według opisu) na temat homoseksualizmu (rok 88) i brałam z niej pare tekstów do tego rozdziału odrobine je przekształcając. Na dokładkę Robercik odkrywa czym jest biseksualizm - termin powstał pod koniec XIX wieku, ale wrócił do użytku (w usa) w latach 50 a z racji, że hiacynt rozgrywa się ZA PRLU to do uszu Robercika nie dotarło to określenie (znaczy mogłoby, gdyby kręcił się dłużej w tęczowej społeczności, ale chłop odkrywa siebie🤭)

Limona

~ 𝐍𝐈𝐄 𝐂𝐇𝐂𝐄 𝐁𝐄𝐙 𝐂𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄 ~ Operacja Hiacynt - KOREKTAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz