3.

126 4 0
                                    

Obudziło mnie słońce które oświetlało mój pokój. Bardzo się cieszę,że mogę zacząć tu nowe lepsze życie. Chyba lepsze jeśli ktoś mi go nie zepsuje.

Przekręciłam się na bok i wzięłam telefon do ręki.

- Świetnie już 12:00 - powiedziałam sama do siebie po czym schowałam twarz w dłonie.
Po chwili wstałam dość energicznie z łóżka. Podeszłam do walizki , której wczoraj nie rozpakowałam.
Wybrałam dziś dość luźne ubrania- czarny top na ramiączkach i zwykle szare spodenki do kolan. Bluzy nie ubrałam ponieważ jest tu strasznie ciepło, w końcu to Barcelona.

Założyłam słuchawki, puściłam moją ulubioną Playlistę i tanecznym krokiem ruszyłam w stronę łazienki. Minus mojego pokoju jest taki ,że nie mam łazienki.  Ale jakoś mi to nie przeszkadza ponieważ znajduje się ona na przeciwko mojego pokoju.
Podeszłam do drzwi i pociągnęłam za klamkę. Gdy już miałam wchodzić drzwi nagle się zamknęły.
Czy w tym domu straszy?- pomyślałam.

- Zajęte! - krzyknął. Po głosie odrazu domyśliłam się ,że to Gavira.

- Wiem ,że jestem przystojny i fanki mnie kochają,ale daj mi trochę prywatności - dodał po chwili po czym głośno ironicznie parsknął.

- Nie wyobrażaj sobie za dużo . Możesz wyjść? Też chce skorzystać z łazienki - zapytałam wkurzona.

- Ja teraz tu jestem nie widzisz? Może idź do okulisty - powiedział głośno. Czemu on musi mieć tak wyjabne ego ?

- Pierdol się - odpowiedziałam cicho po czym odeszłam. Nie będę bawić się w te jego gierki.

*

- Dzień dobry tato! - powiedziałam po czym dosiadłam  się do ojca , który jadł już obiad.

- Cześć Lily - odpowiedział szczęśliwy ojciec. Miał bardzo dobry humor. Cieszę się ,że w końcu jest szczęśliwy.

- Chcesz obiad ? - zapytał

- Tak, dziękuję - odpowiedziałam.

- A gdzie Pablo?

- Nie interesuję mnie to - odpowiedziałam po czym przewróciłam oczami.

- Już idę trenerze!- krzyknął Gavi , który był jeszcze na górze.

Przydupas zszedł do kuchni ,zabrał swoją porcję obiadu po czym usiadł koło mnie.

- Dziękuję tato , zjem u siebie - powiedziałam po czym wstałam od stołu.
Spojrzałam na bruneta który jak zwykle jadł jak świnia po czym puściłam mu oczko. Oczywiście ironicznie.

Szłam po schodach do swojego pokoju, gdy postawiłam nogę na ostatni schodek oczywiście musiałam się wywalić. Mój obiad wylądował na ziemi, zresztą ja też.
Po chwili podniosłam się z ziemi i spojrzałam pod nogi.
Podniosłam tą rzecz przez którą prawie wybiłam sobie zęby .

- Kurwa- powiedziałam po cichu żeby mój ojciec tego nie usłyszał. W ręce trzymałam bokserki tego debila.
Po cichu zaczęłam schodzić z schodów. Gdy tylko moim oczom ukazał się Gavi rzuciłam w niego jego majty.

- Z tego co się orientuję miejsce na bieliznę jest w koszu na pranie, nie na schodach - powiedziałam gdy tylko brunet odwrócił się w moją stronę.

- Jak jestes zawstydzony wyglądasz jeszcze gorzej. A teraz chodź tu i posprzątaj mój obiad , który przez ciebie jest na ziemi. - powiedziałam po czym udałam się w stronę swojego pokoju.

- Wywal się jeszcze raz - usłyszałam Cichy głos Gaviego. Idiota chyba myślał,że tego nie usłyszę.

- Żebyś ty się nie wywalił jak będziesz zbierać mój obiad. Chyba jeszcze chcesz mieć zęby - odpowiedziałam po czym weszłam do pokoju i trzasnęłam drzwiami.

___________________________________________

From anger to love~Pablo Gavi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz